Notka
BOHDAN KRÓLIKOWSKI (ur. w r. 1934), absolwent KUL, doktor nauk humanistycznych Uniwersytetu Warszawskiego - ogłosił, prócz Twierdzy, osiem powieści o tematyce staropolskiej (ostatnia - Wiatr na szablach - Kraków 1994) oraz książkę popularno-naukową pt. Labirynt Wojny Północnej (Warszawa 1972), opublikował też i wstępem poprzedził Diariusz życia mego Marcina Matuszewicza z czasów saskich (Warszawa 1986). Ponadto wydał trzy powieści o kawalerii w Kampanii Wrześniowej, dwie powieści historyczne dla młodzieży, książkę dla dzieci pt. Ten dzielny miś (Lublin 1985), a także zbiór szkiców pt. Na ułańskich drogach (Lublin 1996). Jest też autorem ok. trzystu tekstów w czasopismach. W roku bieżącym ukazuje się jego biografia Generała Mikołaja Bołtucia i zbiór felietonów o Francji (Listy znad Sekwany).
Fragment tekstu
(...)
Kiedym w roku przeszłym, 1705, opisował owe szwedzkie za lat ostatnich na klasztor nasz jasnogórski zakusy, płacząc przy tym nad Rzecząpospolitą nieszczęsną, któryż to już raz za wieku mego w opresji będącą, litując się mizerii ludzi bitych, łupionych, ogniem z domostw wypędzanych, tom ustawnie miał w pamięci młode lata moje, pierwsze w zakonie paulińskim.
Wtedy to, za Jana Kazimierzowego panowania, a zasię pod przeorstwem wiekopomnej pamięci świętobliwego ojca Augustyna Kordeckiego, klasztor nasz jakoby salamandra w ogniu luterskim przez niedziel kilka się znajdował, z któregośmy to ognia - choć nie bez szwanku - z chwałą wielką wyszli, co się zawdzięcza cudownej opiece Pani Naszej Jasnogórskiej. Jej takoż i za to, czegośmy lat niedawno przeszłych szczęśliwie się ustrzegli, nie ustawamy co dnia dziękczynienia składać.
Jakże tedy nie komparować trafunków lat ostatnich z tamtymi? Jakoż - pisząc o Hornowych zakusach - Mullerowych okrucieństw nie pamiętać? Wielu już znakomitych mężów pisało w kronikach o tamtych czasach sprzed pół wieku. Imał się pióra i ociec Kordecki, Nową Gigantomachiją mianując owe ze Szwedem zapasy. Na cóż tedy ja, człek prosty, nieuczony, do pióra przy tym nie nawykły, myśl na to obracam?
Myśl jako ptak: nie ułapisz, do woza nie zaprzęgniesz, swobodna, niepodległa. Leci, kędy chce, dokąd zamarzy. A jam już nawykł, starzec ze sobą gadający, na papierze myśli moje znaczyć. Tak i o tamtym szwedzkim najeździe, co pamiętam, napiszę, choćby i dla swojej tylko pociechy.
Myśl jako ptak. I moja ulatuje, nawraca, kołuje. (...)