Notka
Anegdoty przychodzą nawet w pochmurny dzień. Podobne
do rośliny zwanej dziwaczkiem, po łacinie Mirabilis jalapa.
Świetny obiekt do badań genetycznych. Kwitnie nocą, a nawet
próbuje kwitnąć, kiedy pada deszcz. Uśmiech jest zawsze do ludzi. Mówimy: obdarzamy kogoś uśmiechem, rozdajemy uśmiechy, rozpływamy się
w uśmiechach, to znaczy zapominamy o sobie. W uśmiechu
jest coś dziecięcego. Najpierw starzeją się uszy, nosy.
Rozpaczliwie starzeją się szyje, ale w uśmiechu zostaje
dziecięctwo, coś bezpośredniego, świeżego. Uśmiech jest
najprawdziwszy, kiedy jednocześnie uśmiechają się oczy.
Jednakże śmiechu nie można krzywdzić. Śmiech jest
wybuchem radości, jest klapą bezpieczeństwa, uratowaniem
się od przygnębienia. Mówimy: śmiech to zdrowie.
Jan Twardowski
Fragment tekstu
(...)
Wikariusz, stojąc na drabinie, wkręcał żarówkę. Nagle drabina zachwiała się i przez omyłkowo otwartą klapę wpadł do piwnicy.
- Skoro tam już jesteś - powiedział spokojnie stojący na górze dobroduszny proboszcz - przynieś mi słoik z ogórkami.
Św. Jan Vianney na egzaminie wstępnym do seminarium niewiele umiał. Nie mógł wykazać się wielką wiedzą.
Zapytał go rektor, co go skłania, iż chce wstąpić do seminarium. Odpowiedział, że wzrusza go Droga Krzyżowa.
To zostań - powiedział rektor.
Kiedy proboszcz w czasie kolędy powiedział do synka pani domu:
- Powiedz mamusi, aby podziękowała tatusiowi za to, że kupił jej futro.
Mamusia odparła:
- Gdybym liczyła na tatusia, to nie miałabym ani futra, ani ciebie.
(...)