Józef Ignacy Kraszewski

Żyd. Obrazy współczesne

Kategoria  historia, dokument

Wydawnictwo Ostoja
Cena 43.00 zł
ISBN 978-83-60048-69-6
405 stron
format 21x15x2,9 cm
oprawa miękka
Krzeszowice 2014
waga 0.474 kg
nr kat. Rhema 47626
                                   



Towar lub tytuł już niedostępny


Notka

J. I. Kraszewski, mieszkając jako redaktor kronenbergowskiej "Gazety Codziennej" kilka lat w Warszawie i ocierając się o asymilatorów żydowskich, poznał ich z bliska z osobistej obserwacji. Co widział dokoła siebie, na co patrzył uważnym, badawczym okiem znakomitego psychologa, to wyzyskał w swej powieści pt. "Żyd" (1866 r.).

Nad krajem zbierały się czarne chmury, brzemienne w grzmoty i pioruny armat. Bezkrytyczna młodzież, odurzona entuzjazmem, obliczając zwyczajem swoim siły na zamiary, zamiast odwrotnie, pchała kraj do czynu, który nie mógł od razu wydać skutków wymarzonych.

Zwąchali to zbogaceni bankierzy i kupcy żydowscy swoim nosem handlarskim, liczącym od świtu do zmierzchu, wrażliwym na wszelkie straty.

Obradowali Polacy za i przeciw powstaniu zbrojnemu, "czerwoni" i "biali" - obradowali także w powieści Kraszewskiego "oświeceni" asymilatorzy żydowscy. Jak obradowali?...

Wszyscy finansiści Kraszewskiego zgadzali się na jedno, mianowicie: "W powietrzu czuć proch, ale dla nas to nic złego. Naturalnie, ofiary będą, ale trzeba się będzie wyślizgiwać, aby nas koła tej wielkiej machiny, druzgocącej wszystko, nie pochwyciły. Ostatecznie jednak dla nas wygrana, ktokolwiek z nich wygra. Albo jeden, albo drugi da nam po skończonej awanturze równouprawnienie. Choćby potrzeba było z naszej strony jakichś ofiar pieniężnych, my się zawsze najmniej zrujnujemy, ocalejemy majątkowo, bo nasze kapitały ukryte dobrze, są mniej dostępne od mienia szlacheckiego, od ziemi, widocznej dla każdego. Byliśmy długo w pogardzie i poniewierce; korzystajmy z dobrej okazji. Zamiast bawić się w patriotyzm, asymilację itp. mrzonki, myślmy przede wszystkim o sobie. Chłop polski nie lubi nas, wiemy o tym, ale chłop jest głupi - nie boimy się go. O szlachtę nam głównie idzie. Wmiesza się ona przez sam punkt honoru w awanturę, pójdzie do lasu, na krwawe pola, za co ją rząd ukarze, zniszczy, wytępi, wydusi, wywłaszczy, a wówczas dla nas droga otwarta".

Tak obliczali, rezonowali Żydzi Kraszewskiego w chwili, kiedy ci, co się rwali do zbrojnego czynu, myśleli szczerze o asymilacji, podawali Żydom życzliwą rękę.

"A wówczas dla nas droga otwarta"... Jaka droga?...

"W każdym narodzie musi się wyrobić - rezonowali dalej bogacze żydowscy - ponad masy jakaś inteligencja i rodzaj arystokracji. My jesteśmy materiałem gotowym, my zawładniemy krajem, a panujemy już przez giełdy i przez wielką część prasy nad połową Europy. Ale naszym właściwym królestwem, naszą stolicą, naszym Jeruzalem będzie Polska. My będziemy jej arystokracją, my tu rządzić będziemy. Kraj ten należy do nas, jest nasz".
(Rh)







Inne książki tego autora



Kwiat paproci (polsko - ukraińska) (książka)
Józef Ignacy Kraszewski
Wydawnictwo Biblos - Tarnów
15.00 zł






Powrót  •  Nasza oferta  •   Nowości  •   Najpopularniejsze  •   Szukaj

O nas   •   Kontakt   •   Regulamin zakupów   •   Karta stałego Klienta   •   Do pobrania