Notka
Formacja ciągła jest jak oddech, jest czymś, co towarzyszy przez całe życie kapłanowi i osobie zakonnej - w jego wydarzeniach: normalnych, zwyczajnych i nadzwyczajnych. Stanowi ciągły rytm, jest czymś, co powoduje, że życie realizuje się według planu Boga. Jest działaniem Boga, a zatem jest przede wszystkim darem i łaską, a nie jedynie wysiłkiem człowieka. Wymaga jednak pełnej otwartości ze strony człowieka, wymaga jego docibilitas (nie tylko docilitas), innymi słowy, musi się opierać na inteligentnej i czynnej gotowości do uczenia się od każdego, w każdej chwili i w każdym wieku. Ta postawa umożliwia uczenie się i ubogacanie każdym fragmentem prawdy i piękna, który spotykamy. Istotna staje się zatem zdolność do życia w relacji, a zwłaszcza relacja z czasem. Osoba, którą cechuje dicibilitas, nie poddaje się biernie biegowi czasu, lecz mądrze wchodzi w jego różne rytmy (dzienny, tygodniowy, miesięczny i roczny). Stara się odnaleźć harmonię między nimi a rytmem ustanowionym przez niezmiennego i wiecznego Boga, który wyznacza "dni, wieki i czas". Ta harmonia stanowi formację ciągłą kapłana i osoby konsekrowanej. Bez niej ich życie byłoby jedynie ciągłą frustracją.
Fragment tekstu
(...)
ROZDZIAŁ VI
Rytm tygodniowy: Dzień siódmy - pierwszy dzień po sobocie
W ogólnej równowadze formacji ciągłej ważny jest też rytm tygodniowy. Być może rytm tygodniowy nie ma aż tak ważnego znaczenia jak omawiany w poprzednim rozdziale rytm dzienny, ale mimo to należy go respektować i dobrze równoważyć z rytmem dziennym. Tak sarno, jak istnieją momenty niezbędne w ekonomii formacji ciągłej każdego dnia, tak samo istnieją takie momenty, które ze swej natury lub z racji konkretnych okoliczności mogą być lepiej wyrażone w ciągu tygodnia. Mają one bardzo ścisły związek z formacją jednostki i z możliwością realizacji formacji ciągłej. Z drugiej zaś strony, w życiu naszych społeczeństw łatwo można zauważyć rytm nie tylko dzienny (oparty na następstwie dnia i nocy), ale także tygodniowy (pomyślmy choćby o relacji miedzy pracą a odpoczynkiem).
W przypadku osoby wierzącej, do motywacji czysto społecznych dołączają jeszcze inne racje, o których powiemy za chwile. Pamiętajmy o tym, że interesuje nas tutaj przede wszystkim aspekt praktyczny; chodzi nam o wskazanie tylko tych momentów tygodniowych, które wyznaczają rytm formacji ciągłej osoby konsekrowanej.
1. "Dzień Pański"
Struktura tygodnia oparta jest na relacji między dniem powszednim a świętem, między dniami roboczymi a dniem wolnym od pracy. Taki podział nie jest prostym wynikiem odwiecznej kon-wencji społecznej, lecz jest częścią pewnego modelu człowieka.
Człowiek nie jest jedynie homo faber, który pracuje i wytwarza.
t też bytem dążącym do ostatecznego spełnienia, ku wymiarowi którego istota nie jest wynikiem pracy ludzkiej, ale która nadaje sens pracy człowieka i nie pozwala go poniżyć.
jest to homo sapiens lub homo religiosus. Ten inny wymiar symbolizowany Jest przez święto, odpoczynek, przerwę w aktywności i w pracy, za którą otrzymuje się wynagrodzenie, przez wejście do królestwa, do tego, co darmowe, do prawdziwej ziemi obiecanej, która może być nam dana już teraz, przez celebrację "dnia Pańskiego", pierwszego dnia po sobocie. Pociąga to za sobą określone konsekwencje, które dotyczą samej celebracji, wspólnoty, tak zwanego "nakazu świętowania", odnalezienia swoistego wymiaru relacyjnego itd.
W jaki sposób wszystko to dotyczy naszego tematu? Nie chodzi tutaj o to, że kapłan i osoba zakonna muszą na nowo odkrywać naszkicowany tu sens niedzieli. Chodzi o to, aby zrozumieć, że rytm tygodniowy formacji ciągłej polega na zdolności odnajdywania właściwej równowagi pomiędzy różnymi.istotnymi wymiarami życia: pomiędzy pracą a odpoczynkiem, powszedniością a świętem, pomiędzy obowiązkiem a relaksem, pomiędzy Martą a Marią, pomiędzy ludźmi, którymi należy się zająć, a Mistrzem, którego trzeba słuchać, pomiędzy osobistym studium a działalnością organizacyjną, pomiędzy czasem skoncentrowanym a czasem rozłożonym...
Nie chodzi tutaj wyłącznie o świętowanie niedzieli (również dlatego, że właśnie niedziela jest dla kapłana dniem szczególnej Płacy), ale o cały tydzień, w którym muszą być harmonijnie złożone te na pozór przeciwstawne aspekty. "Dniem Pańskim" nie jest łącznie niedziela, ale każdy dzień, jako że w każdym dniu można dokonać tego rodzaju syntezy. Jest nim jednak przede wszystkim tydzień jako pewien ciąg, w ramach którego łatwiej można pogodzić te pozorne przeciwieństwa. Ich nieustannie ponawiana harmonizacja nadaje pewną wartość formacyjną biegowi dni.(...)