Stanisław Barańczak

Etyka i poetyka

Kategoria  popularnonaukowe

Wydawnictwo Znak
Cena 39.00 zł
ISBN 978-83-240-1084-4
(gabaryt L - 2XL)
waga 0.549 kg
nr kat. Rhema 37198
                                   



Towar lub tytuł już niedostępny


Notka

W trzydziestą rocznicę pierwszego wydania Etyki i poetyki w Paryżu ponownie oddajemy do rąk czytelników pełną edycję tego rzadkiego, wyjątkowego tomu. Rzadkiego, ponieważ przez lata jego podziemny przedruk krążył w drugim obiegu, a wersja paryska dotarła do nielicznych. Wyjątkowego, ponieważ mimo upływu czasu zamieszczone w nim teksty nie straciły na aktualności.
Na stronach zbioru Barańczak krytycznie interpretuje twórczość ważnych współczesnych klasyków, takich jak Mandelsztam, Brodski, Miłosz, Szymborska, Herbert czy Białoszewski. Oskarża konformistów politycznych i artystycznych. Pokazuje rangę Marca '68 i jego istotność dla pejzażu polskiej kultury. Daje pierwszorzędny przykład sztuki eseju. Przede wszystkim jednak czystym, mocnym głosem uświadamia prawdy ważne i niemodne: że literatura to więcej niż gra form, że poezja ma moc ocalania, że wciąż trwa kryzys etyczny, który nieprzełamany twórczą i osobistą odwagą, prowadzi do zła.


Co książka Barańczaka przynosi czytelnikowi po trzydziestu latach, gdy przestaje być legendą? Na pewno przynosi poważne myślenie o literaturze i jej powinnościach. A także o dwudziestowiecznym kryzysie wartości. Bo nie tylko o PRL-u. Co prawda PRL jest tu scenerią, ale chodzi o coś znacznie istotniejszego. O literackie zmaganie z totalitaryzmem jako ucieleśnieniem zła. Wiara w ocalającą moc poezji, w to, że to ona potrafi odbudować etykę, może dziś - gdy sceptycyzm wydaje się głębiej ugruntowany niż trzydzieści lat temu - robić wrażenie zbyt czystej i ufnej. Ale właściwie dlaczego" Przecież literatura sprzeciwiająca się złu PRL-u, której program zawarty jest w Etyce i poetyce, miała swój mały (albo i niemały) wkład w rozkład systemu i jego koniec ledwie dziesięć lat później. I cóż z tego, że komunizm skończyłby się i bez książki Barańczaka, skoro jego koniec byłby inny intelektualnie... A refleksja o złu i granicach mu wyznaczanych godna jest podjęcia na nowo. Naphta wcale nie umarł, a nawet miewa się dobrze. Czy dzisiejszego Settembriniego stać na siłę, w którą trzydzieści lat temu wierzył Barańczak? (Rh)









Powrót  •  Nasza oferta  •   Nowości  •   Najpopularniejsze  •   Szukaj

O nas   •   Kontakt   •   Regulamin zakupów   •   Karta stałego Klienta   •   Do pobrania