Michael John Talbot

Świat moim klasztorem

Kategoria  popularnonaukowe

Cena 25.90 zł
ISBN 978-83-924003-7-0
(gabaryt L - 2XL)
waga 0.146 kg
nr kat. Rhema 35780
                                   



Towar lub tytuł już niedostępny


Notka

Jak odnaleźć wewnętrzny spokój? Czy to w ogóle możliwe w pędzącym i hałaśliwym XXI wieku, gdzie "tylko krzykiem zdobywa się świat"? I czy ten właśnie pełen zgiełku świat może być klasztorem, a więc miejscem wyciszenia? To podstawowe pytania, jak w swojej książce Świat moim klasztorem stawia chrześcijański bard oraz myśliciel John Michel Talbot. Co ciekawe nie tylko udziela on na nie pozytywnej odpowiedzi, ale i udziela rad, jak owo wewnętrzne wyciszenie osiągnąć.

I cóż trudno Talbotowi nie wierzyć - jest wieloletnim mnichem, założycielem zgromadzenia Siostry i Bracia Miłosierdzia, od lat żyje w odosobnieniu, mówi i śpiewa o Bogu. Wydał ponad pięćdziesiąt albumów i dwadzieścia książek na jego temat! Nie dziwi więc, że potrafi opowiadać o Stwórcy w pociągający sposób. Kiedy opisuje swoje relacje z Panem, duchowe, niemal mistyczne przeżycia aż chce się mu wierzyć, pójść za nim. A nie jest to łatwa droga. Talbot bowiem opisuje nam życie ascetyczne zakonne, wolne od pustych ziemskich rozkoszy. Byt, który wymaga się wyrzeczenia tego, co się ma i całkowitego zaufania Chrystusowi. Niejako na własnym przykładzie pokazuje, jak można uczynić świat swoim azylem - samotnią, w której leży sens ludzkiej egzystencji - Boga.

Świat moim klasztorem to niewątpliwie książka, która wielu wierzącym osobom pomoże umocnić ich wiarę, a tym, którzy ciągle poszukują swojego miejsca w świecie wskazać jedną ze ścieżek. To pozycja idealna dla wręcz dla osób szukających ukojenia w Bogu i religii, wspólnocie duchowej W autorze niniejszej recenzji trafiła ona jednak na sceptyka i zwolennika indywidualnego postrzegania świata. Kogoś, kogo wszelkie przejawy zbiorowego, bezkrytycznego myślenia raczej odrzucają, niż pociągają - można by rzec na homo rethoricus, używając terminologii amerykańskiego filozofa Stanley'a Fisha. Dlatego też do mnie mentorski ton Talbota nie przemówił, nie przekonało mnie jego dążenie do jedynej prawdy (jakżeż miało przekonać, skoro wierzę raczej w indywidualne narracje, niż jedną ogólnoludzką historię, pojedyncze interpretacje, niż prawdę daną a priori?). Za dużo było w tym wszystkim patosu i namaszczenia, przede wszystkim za dużo przekonania o własnej racji.

Jako jednak człowiek retoryczny, akceptuję rzecz jasna i szanuję poglądy człowieka poważnego - tego, który wierzy w obiektywizm i niezmienne ideały. Do niego także kierowana jest książka Talbota i on znajdzie w niej niewątpliwie wiele. Dlatego zachęcam do lektury. Sceptyków także - zawsze można skonfrontować swoje widzenie świata, z widzeniem zupełnie odmiennym.









Powrót  •  Nasza oferta  •   Nowości  •   Najpopularniejsze  •   Szukaj

O nas   •   Kontakt   •   Regulamin zakupów   •   Karta stałego Klienta   •   Do pobrania