Sławomir Goworzycki

Tamtego lata. Zatajona historia Polaków

Kategoria  powieść

Wydawnictwo Drukarnia Diecezjalna - Sandomierz
Cena 39.90 zł
ISBN 978-83-257-0331-8
652 strony
format 145x205 mm
oprawa miękka
waga 0.790 kg
nr kat. Rhema 33557
                                   



Towar lub tytuł już niedostępny


Notka

"Tamtego lata. Zatajona historia Polaków" to nasycona miłością Ojczyzny i chrześcijańskimi wartościami powieść historyczna o wojnie polsko-bolszewickiej roku 1920 w jej przełomowym momencie - Bitwy Warszawskiej.

Bez zbędnych retuszy i "poprawności politycznej" pokazuje ogromne poświęcenie polskiego społeczeństwa broniącego Polski i Europy przed bolszewickim najazdem, co uchroniło chrześcijańską Europę przed zalewem komunistycznej propagandy.

Od małych chłopców po doświadczonych dowódców, wszyscy bronili niepodległości Ojczyzny, powierzając swoje losy Panu Bogu i Najświętszej Maryi Pannie. Ta bogata faktograficznie opowieść ukazuje historię zmagań o wolność naszej Ojczyzny na tle pięknych polskich krajobrazów.

W barwnej opowieści Autor przedstawia patriotyzm, wiarę katolicką, zaangażowanie, rozwagę i rozsądek, jak i młodzieńczy zapał Polaków tamtych dni. Książkę może czytać zarówno dorosły Czytelnik, jak i młodzież.

Główny bohater - nastoletni harcerz - pociągnięty przykładem wielu znajomych i nieznajomych, zaciąga się do Armii Ochotniczej. Obserwujemy losy młodzieńca oraz jego bliskich na tle zawieruchy wojennej: licznych bitew i potyczek, narad sztabu polskiego wojska, przykrych skutków przemarszu czerwonych armii.

Młody dowódca spojrzał chłopcu w oczy i, jak starszy brat, potrząsnął jego ramieniem.

- Ty musisz doręczyć przesyłkę. Tym sposobem ratujesz i Abryczyńskiego, jeśli żyje, i nas wszystkich, całe miasto... i wiele więcej niż miasto. O, żebyś ty chłopcze wiedział jak wiele.

- Ja to wiem, panie majorze - odparł żywo Dyzio, marszcząc czoło, unosząc nieco głowę i z wielką powagą spoglądając w oczy swego rozmówcy. - My ratujemy cywilizację chrześcijańską.

Kilka osób obecnych przy tej wymianie zdań znieruchomiało. Poczęto spozierać w milczeniu to na chłopca, to po sobie wzajem. Cały ów krajobraz walczącego miasta, frontowej rzeki i jej brzegów, nabrał w pojęciu tych ludzi innego wymiaru - jakby nie swojskiego już tylko i bardzo tutejszego, lecz jakiegoś wielkiego, nieogarnionego, wręcz ponad przestrzenią i czasem.

- Ach, skoro tak... to, cóż, wszystko jasne... Ruszaj druhu. - Młody major zmieszał się nieco, zrozumiawszy, że jego przydługa mowa kierowana do tego chłopca była raczej zbędna.









Powrót  •  Nasza oferta  •   Nowości  •   Najpopularniejsze  •   Szukaj

O nas   •   Kontakt   •   Regulamin zakupów   •   Karta stałego Klienta   •   Do pobrania