Bronisław Komorowski (opr.)

Na probostwie w Wyszkowie 85 lat później

Kategoria  historia, dokument

Cena 9.50 zł
ISBN 978-83-7399-103-3
(gabaryt L - 2XL)
waga 0.116 kg
nr kat. Rhema 30172
                                   



Towar lub tytuł już niedostępny


Notka

Pozwalam sobie przedłożyć Państwu głośny szkic Stefana Żeromskiego, niewielkiej objętości, ale o ogromnej sile oddziaływania na kilka już pokoleń Polaków, wzbogacony o dokumenty, także niedostępne w czasach PRL. Obraz zdrady narodowej nakreślony przez Żeromskiego, nędza moralna kolaborantów z "komitetu białostockiego", zestawiona została - w kontekście - ze zbiorowym wysiłkiem Polaków, zwykłych obywateli i żołnierzy, którzy w imię umiłowania wolności i Ojczyzny stanęli do walki w pamiętnym sierpniu 1920 r.
Ze Wstępu Bronisława Komorowskiego


Spis treści

Bronisław Komorowski
Wstęp

Stefan Żeromski
Na probostwie w Wyszkowie

Ks. Wiktor Mieczkowski
Wyszków ziemia Warszawska (relacja z 19 sierpnia 1920 r.)

Materiał źródłowe i ikonograficzne

Ojczyzna w potrzebie! Odezwa Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza Józefa Piłsudkiego z 3 lipca 1920 roku do Polaków

Żołnierze Rzeczypospolitej! Odezwa Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza Józefa Piłsudkiego z 3 lipca 1920 roku do żołnierzy

Józef Piłsudski, Naczelnik Państwa i Wódz Naczelny

Do broni! Polski plakat wojenny z 1920 roku

Hej! Kto Polak na bagnety! Polski plakat wojenny z 1920 roku

Bij bolszewika. Polski plakat wojenny z 1920 roku

Nam twierdzą będzie każdy próg. Polski plakat wojenny z 1920 roku

Oto jak kończą się jaśniepańskie pomysły (plakat sowiecki)

Gen. Józef Haller, dowódca Frontu Północnego

Manifest do polskiego ludu roboczego miast i wsi (Odezwa Tymczasowego komitetu Rewolucyjnego Polski, Białystok, 30 lipca 1920 roku)

Żołnierze Polscy! (Odezwa Tymczasowego komitetu Rewolucyjnego Polski, Białystok, 11 sierpnia 1920 roku)

Karykatura czerwonoarmisty, 1920 rok

Gen. Franciszek Latinik, dowódca 1 Armii

Gen. Władysław Sikorski, dowódca 5 Armii

Rozkaz Naczelnego Dowództwa WP z 17 sierpnia 1920 roku w sprawie przygotowania uderzenia 1 Armii na Wyszków

Rozkaz Naczelnego Dowództwa Frontu Północnego do Dowództwa 1 Armii z 17 sierpnia 1920 roku w sprawie przygotowania ofensywy na Wyszków

Odezwa Józefa Piłsudskiego wzywająca do broni, z 18 sierpnia 1920 roku

Janusz Odziemkowski
Wyszków 18 VIII

Haubica 155 mm pod Modlinem. 1920 r

Karabin maszynowy na pozycji pod Warszawą. Sierpień 1920 r

Gen. Władysław Sikorski w rozmowie z dowódcą kompanii, która miała rozpocząć natarcie. Borków, 13 sierpnia 1920 r

Szpiedzy bolszewiccy przebrani za chłopów, schwytani na pozycjach 5 Armii Polskiej, 1920 r

Trzej projektowani władcy mającej powstać bolszewickiej Polski, po przybyciu do Wyszkowa. Od lewej Feliks Dzierżyński, Julian Marchlewski, Feliks Kon (15 sierpnia 1920 r.)

Czerwonoarmiści i komisarze

Jeńcy rosyjscy na szosie pomiędzy Radzyminem a Warszawą

Jeńcy rosyjscy wzięci do niewoli przez Wojsko Polskie. 1920 r

Odpoczynek na froncie pod Warszawą. 1920 r

Małoletni ochotnik. 1920 r

Grób żołnierza poległego w sierpniu 1920 r

Fragment komunikatu operacyjnego Naczelnego Dowództwa WP z 19 sierpnia 1920 roku informujący o wyzwoleniu Wyszkowa

Polska ulotka do żołnierzy Armii Czerwonej

Żołnierze Armii Czerwonej! Polska odezwa do żołnierzy sowieckich

Sierpień 1920 r. (humor antysowiecki)

Karykatura żołnierza polskiego

...i bolszewickiego

Wiadomości z Wyszkowa ("Naród", nr 137 z 20 sierpnia 1920 r.)

Z pobytu bolszewików w Wyszkowie ("Nowa Reforma", nr 199 z 22 sierpnia 1920 r.)

Wyciąg z rozmowy juzowej gen. Franciszka Latinika z gen. Józefem Hallerem w dniu 26 sierpnia 1920 r. w sprawie ukarania zdrajców

Pismo Głównego Zarządu Informacji Ministerstwa Obrony Narodowej z 25 kwietnia 1952 r. w sprawie przekazania relacji ks. Wiktora Mieczkowskiego do Wydziału Historii KC PZPR

Strona tytułowa Biuletynu Informacyjnego NSZZ "Solidarność", Regoin Białystok, z 12 sierpnia 1981 r


Fragment tekstu

Nasycając się niezrównanym gorącem i zatapiając z lubością w smak bolszewickiego cukru, przypomniałem sobie nadto, że przecież dr Julian Marchlewski to jest mój szanowny wydawca. Posiadam stos jego listów, w których na licznych arkuszach spisane są statuty, umowy, kontrakty co do tłumaczenia pewnych moich pisanin na język niemiecki. Ponieważ, mimo owych statutów i wieloparagrafowych kontaktów, zapewniających mi nie byle jakie korzyści materialne - mimo, iż przekład niektórych utworów został wyczerpany, gdyż nabywca imprezy wydawniczej dra Juliana Marchlewskiego, Petzold, zwracał się do mnie z prośbą o prawo wydania nowej edycji tegoż przekładu - z owych szeroko opisanych i solennie zapowiedzianych korzyści materialnych mam w zysku tylko cenne autografy dra Juliana Marchlewskiego, poczułem się, jak powiadam, prawowitym właścicielem cukru, zostawionego przezeń w Wyszkowie i, na rachunek ewentualnych, da Bóg doczekać, honorariów, wpakowałem do drugiej szklanki herbaty, łaskawie podanych przez domowników księdza Mieczkowskiego, nowe trzy kawały bolszewickie. Opiły i rozgrzany przypomniałem sobie drugiego z wielkorządców - Feliksa Kohna. Widywałem go na procesie Stanisława Brzozowskiego w Krakowie, jako jednego z sędziów. Postać wywiędła, zniszczona, człowiek jak gdyby ze mgły, o twarzy sympatycznej nerwowego utopisty - bohater warszawskiego "Proletariatu". Jeden z tych, którego dumne cienie w kajdanach widywało się na zbiorowej fotografii "proletariatczyków" w izbach socjalistów. Trzeciego - Feliksa Dzierżyńskiego - mam szczęście nie znać osobiście. Nigdy nie byłem w promieniu jego jurysdykcji i cieszę się świadomością, iż nigdy nie widziałem ani jego twarzy, ani nie dotykałem ręki krwią obmazanej po łokieć, ani słyszałem wyrazów, z jego ust wychodzących. Wyznaję, iż imię i nazwisko, wymówione w mojej obecności, sprawia na mnie obmierzłe wrażenie duszności i jakby torsji.
Ci tedy trzej mężowie, gotujący się w cichym domu ustronnego probostwa do odegrania wielkiej roli na placach, tylekroć przez obcy najazd zdeptanych i w gmachach Warszawy, tylekroć znieważonych przez cudzoziemca, byli przedmiotem ożywionej rozmowy.


W Wyszkowie byli bolszewicy tylko tydzień i jeszcze nie zdążyli przeprowadzić swoich zamysłów. Była komisja trofejów wojennych, która grabiła prywatną własność i miała ogłosić socjalizację precjozów. Nie rozumiejąc, co to znaczy, prosiłem o wyjaśnienie. Okazało się, że mieli zabrać na skarb, jak mówili, a raczej ograbić. Każdy komunista miał na palcach pierściąki i złote zegarki pochodzące z takiej socjalizacji. (...) Odwrót czerwonej armii odbywał się w popłochu. Obozy uciekały przez pola, bo drogi nie mogły ich pomieścić, a każdemu było pilno do domu, więc też łamały wozy i padały konie, którymi drogi są usiane. Gdy setki neutralnych szło za armją bolszewicką, pytali się kozacy, gdzie oni idą. "Przecież to wasi sprzymierzeńcy. My ich wyrzniemy takich to synów". Żydzi swoim postępowaniem nie zaskarbili względów u bolszewików, a Polaków wrogo przeciw sobie usposobili. Padło w Wyszkowie trzech żołnierzy, których wydali żydzi bolszewikom. Pierwszą czynnością miejscowej czrezwyczajki było usuniecie orła polskiego i wyrzucenie krzyżów z Magistratu i Sądu...









Powrót  •  Nasza oferta  •   Nowości  •   Najpopularniejsze  •   Szukaj

O nas   •   Kontakt   •   Regulamin zakupów   •   Karta stałego Klienta   •   Do pobrania