ks. Teodor Szarwark

Miejsce Chrystusa Cierpiącego w twoim życiu. Kazania pasyjne. Drogi krzyżowe dla dorosłych

Kategoria  Droga Krzyżowa

Wydawnictwo Biblos - Tarnów
Cena 6.00 zł
ISBN 978-83-7332-685-9
(gabaryt L - 2XL)
waga 0.037 kg
nr kat. Rhema 26236
                                   



Towar lub tytuł już niedostępny


Notka

MIEJSCE CHRYSTUSA CIERPIĄCEGO W TWOIM ŻYCIU. Kazania pasyjne. Drogi krzyżowe dla dorosłych

Ks. Teodor Szarwark, aktualizując najważniejsze wydarzenia składające się na mękę i śmierć Jezusa Chrystusa, stawia istotne pytania pod adresem naszej wiary i moralności. W swoich kazaniach pasyjnych i rozważaniach na drogę krzyżową łączy znajomość Pisma Świętego z wyczuciem problemów egzystencjalnych współczesności.


Spis treści

Kazania pasyjne

1. Jezus w Ogrójcu
2. Pocałunek Judasza
3. Znieważone oblicze Jezusa
4. Milczenie Jezusa
5. Zanik poczucia winy i potrzeba pokuty
6. Kalwaria
7. Krzyż zbawienia

Drogi krzyżowe dla dorosłych

Droga krzyżowa (I)
Droga krzyżowa (II)
Droga krzyżowa (III)


Fragment tekstu

JEZUS W OGRÓJCU

Z pokutnym popiołem na głowach przekroczyliśmy bramę Wielkiego Postu. Rozpoczął się kolejny akt wydarzeń zbawczych. Odsłoniła się scena przedstawiająca cierpiącego Jezusa. W czasie tych pierwszych gorzkich żali z naszych serc wyrwały się słowa: "Żal duszę ściska, serce boleść czuje... Klęczy w Ogrójcu, gdy krwawy pot leje, serce me mdleje".
Przenieśmy się w dzisiejszym rozważaniu na Górę Oliwną. Składa się ona z trzech wierzchołków, z których najwyższy wznosi się na 820 metrów nad poziomem morza. Jego łagodne zbocze, porośnięte drzewami oliwkowymi, zbiega ku potokowi Cedron. Za nim rozpoczynają się mury świętego miasta, wznoszącego się na dwóch płaskich wzgórzach, nazywających się Syjon i Moriah. Święte miasto i Góra Oliwna pogrążyły się już w nocnej ciszy.
Na Górze Oliwnej, u bram ogrodu Getsemani, drzemie ośmiu Apostołów, pozostawionych przez Jezusa. Razem z Nim pozostało trzech: Piotr, Jan i Jakub. Zamiast czuwać i oni posnęli. Niedaleko - na rzut kamienia - modli się Pan. Podnosi głowę. Krople krwawego potu spływają Mu po twarzy. Słychać, jak spadają na zimne głazy. Czy nie przychodzą nam w tej chwili słowa psalmu: "Ja zaś jestem robak, a nie człowiek" (Ps 22,7)?
O Chryste, ogrom Twych cierpień pozostanie dla nas zawsze tajemnicą, ale obdarzając nas łaską, pomóż nam choć maleńką ich cząstkę sobie uzmysłowić. Chcemy dzisiaj rozważyć słowa ewangelistów. Oto Mateusz napisał: "począł się smucić i odczuwać trwogę" (Mt 26,37), a Marek: "i począł drżeć, i odczuwać trwogę" (Mk 14,33). Lęk, smutek, trwoga i drżenie - tymi słowami ewangeliści wyrażają ogrom Twoich cierpień w Getsemani.
Wszyscy lękamy się cierpienia. To leży w naszej naturze. Jesteśmy niespokojni w poczekalni u dentysty, z biciem serca oczekujemy na operację. Zdarzało się, że ludzie nie wytrzymywali tortur i zażywali truciznę. Również Jezus, wiedząc, co Go czeka, odczuwał lęk. Miał przecież ludzką naturę, był człowiekiem. A jako Bóg, zdawał sobie sprawę, jak bardzo zaboli Go policzek wymierzony mu w domu Annasza. Wiedział, ile czeka Go razów; jak będzie wyglądało Jego ciało po biczowaniu; jak głęboko wbiją się Mu w głowę kolce korony cierniowej. Znał również ciężar krzyża, grubość gwoździ, mękę krzyżowania i konania. Znał boleść szyderstw, bluźnierstw, jakie będą rzucane pod Jego adresem, kiedy zawiśnie już na krzyżu. Nic dziwnego, że potrzebował wsparcia Apostołów: "Szymonie, śpisz? Jednej godziny nie mogłeś czuwać?" (Mk 14,37). Do tego wielkiego lęku dołączył się jeszcze smutek. A co ten wielki smutek Jezusa wywołało? Osamotnienie. Jezus w Ogrójcu czuł się całkowicie opuszczony.
Wyobraźmy sobie starotestamentowego Hioba, który traci majątek, kochane dzieci, zdrowie. I oto opuszczony siedzi na kupie śmieci i oczyszcza rany glinianą skorupą. Nawet żona go opuściła i zaczęła wątpić w jego sprawiedliwość. Przyjaciele przyszli go niby pocieszać, ale szybko okazało się, że raczej szydzili z niego, wmawiając mu grzeszność.
O wiele bardziej samotny niż Hiob czuje się Jezus. Gdzie są te tłumy, które nakarmił chlebem? Gdzie te tłumy, które wołały kilka dni wcześniej: Hosanna? Tego wieczora śpią, a jutro będą krzyczeć: "Ukrzyżuj Go!" (Mk 15,13) A jak zachowują się jego najbliżsi przyjaciele? Trzech najbliższych śpi, jeden z Apostołów wziął już pieniądze i zbliża się, aby na Jego policzku złożyć zdradziecki pocałunek. W takiej sytuacji pozostał Mu tylko Jego Ojciec. W Nim pokładał całą swoją nadzieję.
Co się jednak dzieje? Okazuje się, że w tym dramatycznym momencie Ojciec niebieski nie daje Mu żadnego znaku, że jest z nim, że Go rozumie i Mu współczuje. "Z tego przekleństwa Prawa Chrystus nas wykupił - stawszy się za nas przekleństwem, bo napisane jest: Przeklęty każdy, którego powieszono na drzewie" (Ga 3,13).
Już na krzyżu, czując się całkowicie opuszczony, Jezus wypowiedział przejmującą skargę: "Boże mój (...), czemuś mnie opuścił?" (Mk 15,34). Należy przypuszczać, że podobną samotność odczuwał już wtedy, w Ogrójcu.
Ktoś może zaprzeczy. W Ogrójcu było inaczej - przecież śpiewamy w pieśni wielkopostnej: "Tam Cię anioł w smutku cieszy". Ewangelie jednak nic nie mówią o pocieszeniu. Mówią tylko o umocnieniu: "Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i umacniał Go" (Łk 22,43). Tak więc trwodze towarzyszył smutek. Smutek Syna Bożego, człowieka opuszczonego nawet przez Boga.
Jest jeszcze jedno źródło cierpień Jezusa w Ogrójcu. Bierze On na siebie wszystkie grzechy ludzkie, aby Bogu za nie złożyć przebłagalną ofiarę. "On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą" (2 Kor 5,21). Jezus Chrystus bierze na siebie wszystkie grzechy ludzkości: Adama i Ewy, grzechy sprzed potopu, grzechy Sodomy i Gomory, grzechy bałwochwalstwa, wiarołomstwa, grzech Judasza, grzechy obecnie popełniane (świętokradztwa, zgorszenia, zdrady małżeńskie, mordowanie nienarodzonych, zabójstwa, terroryzm). Jezus staje przed Bogiem obarczony tymi grzechami, aby je przybić do krzyża. To właśnie ten ogromny ciężar grzechów spowodował to, o czym pisze św. Marek: "i począł drżeć i odczuwać trwogę" (Mk 14,33).
Warto więc zapytać: Czymże jest grzech? Katechizm Kościoła Katolickiego odpowiada na to bardzo zwięźle: Grzech popełnia ten, kto przekracza przykazania Boże; ten, kto nie ufa Bogu, kto nie kocha Boga i jest Mu nieposłuszny.
Grzech to zniewaga majestatu Bożego i zdrada Jego miłości. Miłość nie jest miłością, gdy zamyka się w sobie, gdy myśli tylko o sobie. Dlatego Bóg stwarza świat, a w nim byty rozumne: aniołów i ludzi. "Pragnie ich uszczęśliwić jasnością swojej chwały" (IV modlitwa eucharystyczna). I oto, co się dzieje? Człowiek, istota rozumna, stawia w miejsce Boga siebie samego. Nie chce szczęścia ofiarowanego przez Boga, nie chce, aby Bóg "uszczęśliwił go jasnością swojej chwały". Sam wybiera sobie drogi do szczęścia. I tak było z upadłymi aniołami. Nie będę Tobie służył! - powiedział szatan. Tak też dzieje się z człowiekiem. Nieustannie pojawiają się ludzie, którzy chcieliby wytyczyć przed nami własną drogę do szczęścia. I to jest właśnie w każdym grzechu: stawianie siebie w miejsce Boga i szukanie szczęścia nie na drogach przez Niego wytyczonych. A to właśnie jest znieważanie Bożego majestatu i odrzucanie Bożej miłości. I co się wtedy dzieje? A co by się stało z planetą, która zmieniłaby orbitę, po której krąży? Uległaby zniszczeniu. Podobnie może się stać z człowiekiem, który przez grzech wyjął swoją rękę z ręki swojego Stwórcy i zaczął iść przez życie sam. Wszedł na błędną drogę, na której czeka go śmierć.
"Bo kto bóstwi się na świecie,
ten na odwrót swego szału,
odczłowiecza się pomału".
Człowiek jest stworzeniem Bożym. A więc człowiek będzie człowiekiem tylko wtedy, kiedy zachowa głęboką więź z Bogiem, ale nie wtedy, kiedy ją zerwie.
Grzech jest również wzgardą okazaną Chrystusowi i Jego łasce. Opowiadają, że w diecezji biskupa Alfonsa Liguoriego żył wielki grzesznik. Pewnego dnia hierarcha poprosił go do siebie. Kiedy gość znalazł się w holu, zauważył, że drzwi do pokoju biskupa są otwarte, a na ich progu leży krzyż. Gospodarz poprosił go do siebie. Grzesznik nie wiedział, co robić: "Ależ księże biskupie, nie mogę wejść, bo na progu leży krzyż". Alfons Liguori odparł: "Nie gadaj tyle. Przecież nie pierwszy raz podepczesz Ukrzyżowanego. Swoimi grzechami stale to czynisz . Czemu się więc wahasz?"
Patrząc na krzyż, można jeszcze raz postawić sobie pytanie: Po co Jezus Chrystus dał się do niego przybić? Odpowiedź znamy: Aby uwolnić człowieka z niewoli grzechu. Aby uczynić go dzieckiem Bożym. Bo tylko z krzyża płynie łaska. Tylko z niego płynie zbawienie.
Grzech jest również raną zadaną Kościołowi i ludzkości. Chrystus pragnie mieć Kościół "jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany" (Ef 5,27). Zerwanie więzi z Bogiem przez grzech jest również zerwaniem więzi z człowiekiem. Grzech bowiem niszczy zdolność kochania, akceptowania innych, czynienia ich szczęśliwymi. Człowiek jest traktowany jak bardziej lub mnie przydatna rzecz,.
Drogie siostry, drodzy bracia, pomyślcie, co by się stało, gdyby ze świata zniknął grzech. Takie słowa, jak "terroryzm", "wojna" nie byłyby znane. Wszyscy stalibyśmy się dla siebie braćmi. Przestałby obowiązywać niesprawiedliwy podział dóbr. Zniknąłby głód, ponieważ bogaci dzieliliby się tym, co mają, z biednymi. Rodzina stałaby się prawdziwą wspólnotą życia i miłości, miejscem, gdzie wszystkim byłoby ze sobą dobrze.
Niestety, grzechu ze świata nie da się usunąć, podobnie jak nie da się z niego usunąć choroby. Ale przecież jeśli chodzi o choroby, to z nimi prowadzi się nieustanną walkę. Walkę trzeba również podjąć z grzechem w życiu osobistym, rodzinnym, społecznym, globalnym.
Trzeba więc dzisiaj w czasie tych pierwszych tegorocznych gorzkich żali postawić sobie pytanie: Czy prowadzę walkę z grzechem. Znamy takie miejsce, gdzie bardzo wyraźnie widać, że
z grzechem walczymy. O jakie miejsce chodzi? Oczywiście,
o konfesjonał, o spowiedź świętą, ustanowioną przez samego Jezusa Chrystusa.
Mając świadomość naszych licznych grzechów, z żalem serdecznym zaśpiewajmy teraz Święty Boże...







Inne książki tego autora







Bądź z nami w każdy czas. Rozważania o Matce Bożej (książka)
ks. Teodoer Szarwark
Wydawnictwo Instytut Teologiczny Księży Misjonarzy
5.00 zł

Rozważania czerwcowe - Litania do Serca Pana Jezusa (książka)
ks. Teodor Szarwark
Wydawnictwo Instytut Teologiczny Księży Misjonarzy
14.50 zł

Twórcza obecność w chorobie. Rozważania i modlitwy (książka)
ks. Teodor Szarwark
Wydawnictwo Biblos - Tarnów
6.90 zł

Twórcza obecność w rodzinie. Konferencje dla matek i ojców (książka)
ks. Teodor Szarwark
Wydawnictwo Biblos - Tarnów
8.00 zł

Serce za serce. Rozważania na pierwsze piątki i na godzinę świętą (książka)
Ks. Teodor Szarwark
Wydawnictwo Biblos - Tarnów
9.00 zł
















Rekolekcje parafialne (książka)
Ks. Teodor Szarwark
Wydawnictwo Instytut Teologiczny Księży Misjonarzy
5.00 zł

Droga krzyżowa dla dorosłych. Nowe rozważania (książka)
ks. Teodor Szarwark
Wydawnictwo Biblos - Tarnów
10.00 zł

Przyjdę i zabiorę was do siebie. Homilie na niedzielę i święta. Rok A (książka)
ks. Teodor Szarwark
Wydawnictwo Biblos - Tarnów
12.90 zł

Jestem Dzieckiem Bożym i dziedzicem nieba. Katechezy chrzcielne. Cz. 1 (książka)
ks. Teodor Szarwark
Wydawnictwo Biblos - Tarnów
9.00 zł

Jestem Dzieckiem Bożym i dziedzicem nieba. Homilie Chrzcielne. Cz. 2 (książka)
ks. Teodor Szarwark
Wydawnictwo Biblos - Tarnów
11.90 zł














Powrót  •  Nasza oferta  •   Nowości  •   Najpopularniejsze  •   Szukaj

O nas   •   Kontakt   •   Regulamin zakupów   •   Karta stałego Klienta   •   Do pobrania