Jean-Jacques Sempe, Rene Goscinny

Nowe przygody Mikołajka tom 2

Kategoria  młodzież

Wydawnictwo Znak
Cena 38.00 zł
ISBN 978-83-240-0874-2
(gabaryt L - 2XL)
waga 0.588 kg
nr kat. Rhema 22831
                                   



Towar lub tytuł już niedostępny


Notka

Dlaczego Rosół nie lubi lodów?
Jak to się stało, że Kleofas przestał być najgorszy w klasie?
Kto jest najlepszym graczem w kulki w całej szkole?

Po ogromnym sukcesie "Nowych przygód Mikołajka", największego dziecięcego bestsellera 2005 roku, Wydawnictwo Znak przedstawia kolejny zbiór niepublikowanych dotąd opowiadań o małym urwisie, ulubieńcu zarówno dzieci, jak i dorosłych. Tom drugi zawiera czterdzieści pięć nowych historyjek o Mikołajku i jego paczce, rodzicach, sąsiadach, szkole, wakacjach i świętach. Niedoścignione poczucie humoru Goscinnego, zabawne, znane już naszym czytelnikom oraz całkiem nowe, przygotowane specjalnie do tego wydania ilustracje Sempégo sprawiają, że "Nowe przygody Mikołajka. Tom 2" mają szansę stać się przebojem literackim tej jesieni.


Fragment tekstu

Rosół nie lubi lodów

DZISIAJ, kiedy żeśmy wyszli na przerwę, usłyszeliśmy na ulicy dzwoneczek: dryń, dryń! Więc wszyscy pobiegliśmy do bramy. (...) Wdrapaliśmy się na górę i zobaczyliśmy, że po drugiej stronie stoi sprzedawca lodów ze swoim białym wózkiem. (...)
- E tam! - machnął ręką Euzebiusz. - Nawet nie mam wielkiej ochoty na loda.
- A ja mam - powiedział Alcest. - Lody to fantastyczny deser! (...)
- A ja - powiedział Gotfryd - mam za co kupić cztery rożki. I to podwójne.
- Super! - ucieszył się Maksencjusz. (...) - Jak masz za co kupić cztery rożki, to jeden będzie dla ciebie, drugi dla mnie, bo jestem twoim najlepszym kumplem, a dwa zjemy sobie na ostatniej przerwie. (...)
- Śmieszni jesteście - powiedział Gotfryd. - Jeśli kupię cztery podwójne rożki, to zjem cztery podwójne rożki. Nie ma powodu, żebym dawał je jakimś dupkom. Jak chcecie mieć lody, to poproście swoich ojców i niech wam dadzą pieniądze!
Wtedy Euzebiusz rąbnął Gotfryda pięścią w nos. (...) I na to przyleciał Rosół. (...)
Wtedy Alcest pomyślał i wybrał czekoladowy. (...) Ale nie wziął go Alcest, tylko Rosół. (...)
I wtedy przyszedł dyrektor.
- Co to za hałasy? - zapytał (...).
- To przez pańskiego pracownika (...)! - krzyknął lodziarz. - Nie pozwala jeść lodów biednym dzieciom, ale sam sobie nie odmawia i jeszcze nie chce płacić!
- Ja jem lody? - spytał Rosół.
- Do tego jaki ma tupet! Trzyma w ręku rożek, czekolada spływa mu aż do łokcia, a twierdzi, że nie je lodów! - krzyknął lodziarz. - Bezczelny typ!
- Proszę zapłacić temu człowiekowi, panie Dubon - powiedział dyrektor.
- Ale, ale... - wybąkał Rosół.
- Proszę zapłacić temu człowiekowi - powiedział jeszcze raz dyrektor. - (...) I dyrektor sobie poszedł. Najgorsze, że w końcu nikt nie zjadł loda. Rosół rzucił rożek na ziemię i kilka razy skoczył na niego obiema nogami.
Naprawdę, nigdy nie widziałem nikogo, kto by tak mało jak Rosół lubił lody.







Inne książki tego autora



Listy wybrane. Święty Franciszek Ksawery (książka)
ks. Jose Luis Sempere (wyb.)
FUND. ŻYWE SŁOWO-
31.00 zł






Powrót  •  Nasza oferta  •   Nowości  •   Najpopularniejsze  •   Szukaj

O nas   •   Kontakt   •   Regulamin zakupów   •   Karta stałego Klienta   •   Do pobrania