Marek Latasiewicz

Jan Paweł II poza protokołem (część druga) Uśmiech do świata

Kategoria  aforyzmy anegdoty

Dom Wydawniczy Rafael
Cena 10.40 zł
ISBN 83-60293-59-7
(gabaryt L - 2XL)
waga 0.172 kg
nr kat. Rhema 19983
                                   



Towar lub tytuł już niedostępny


Notka

Druga część bestsellerowej książki Jan Paweł II poza protokołem. W pierwszej autor opisywał humorystyczne wydarzenia, które miały miejsce w czasie podróży Jana Pawła II do Polski. Teraz czytelnicy mogą się przekonać, że nieplanowane spotkania i dialogi odbywały się także w innych krajach. Papież odpowiadał na pytania dzieci w Rzymie i w Australii, przymierzał sombrero w Buenos Aires, śpiewał dla młodzieży na Filipinach. Barwne opowieści o rozmowach, których nie było w oficjalnych programach pielgrzymek, ukazują Jana Pawła II jako zawsze gotowego do podjęcia dialogu z drugim człowiekiem. Nieznane w Polsce anegdoty o podróżach apostolskich Papieża to nie tylko wspomnienia o Janie Pawle II, ale także świadectwo radosnej wiary chrześcijan na całym świecie.


Fragment tekstu

Od autora
Parę szkiełek w mozaice

Zadziwiał świat od pierwszej chwili swego pontyfikatu. Ponoć po historycznym konklawe w październiku 1978 roku, zwrócił się do swojego kapelana z pytaniem:
- Stasiu Dziwisz, czy ty się nie dziwisz?
Jeśli nie odpowiedział, można się domyślać, co wtedy czuł najbliższy towarzysz życia Jana Pawła II. Gdyby jednak dzisiaj przyszło nam zmierzyć się z tak postawionym pytaniem, dylematu z twierdzącą odpowiedzią nie mielibyśmy ani przez chwilę. Im dłużej trwał ten pontyfikat, tym bardziej polski Papież zaskakiwał niemożliwymi do przewidzenia reakcjami, gestami, postawą, a nawet niepowtarzalnym, szczerym uśmiechem, który wyrażał więcej niż niejedno słowo.
Jan Paweł II rzucił zupełnie inne światło na apostolską misję Głowy Kościoła, wyznaczając nowe, nieznane jego poprzednikom standardy. Otwierając się na świat, na codzienne doczesne sprawy, wskazał drogę do świętości, którą sam osiągnął za życia. Każdego dnia utwierdzał nas w przekonaniu, że nie wiedzie ona wyłącznie przez ascezę i modlitwę, choć nigdy ich nie zaniedbywał, poświęcając im aż siedem godzin każdego dnia. Będąc świętym, dowiódł jednocześnie, jak niewiele dzieli go od zwykłych ludzi. Zmagał się z codziennymi problemami: bólem, chorobą, cierpieniem i radował się ze spotkania z każdym człowiekiem. Bez względu na to, czy było to zaplanowane, czy też wymykało się z programu tak licznych podróży do świata.
Kiedy w styczniu 1979 roku w Santo Domingo, rozpoczynając swoją pierwszą pielgrzymkę, Jan Paweł II uklęknął na płycie lotniska i ucałował ziemię, uznano to wówczas za sensację. Widok Ojca Świętego upadającego na kolana przed ludźmi, do których przyjeżdżał z papieską posługą, szybko się utrwalił, a "sensacyjne" epizody towarzyszące mu podczas prawie tysiąca dni spędzonych poza Rzymem, wypełniłyby niejedną książkę. Jednak - jak napisaliśmy w pierwszej części Poza protokołem, przypominającej niektóre z niezaplanowanych wydarzeń w trakcie wizyt Ojca Świętego w Polsce - "nawet najbardziej wyczerpujący opis podróży papieskich pozostanie tylko fragmentem portretu Jana Pawła II, drobnym szkiełkiem w mozaice, jaką tworzy życie i osobowość Ojca Świętego". Zainteresowanie, z jakim spotkała się tamta publikacja, zainspirowało Wydawcę do dorzucenia kolejnych paru "szkiełek" i uzupełnienia relacji z pielgrzymek do ojczyzny o wybrane zdarzenia, zarejestrowane w trakcie apostolskich wypraw do innych krajów. W ciągu 26 lat odwiedził ich Jan Paweł II ponad sto trzydzieści. Niektórych nie ma już nawet na mapie.
Każda podróż była niezwykłą nie tylko ze względu na cel i papieskie przesłanie, ale także na korekty układanego miesiącami planu podróży. Najczęściej zmiany te wymuszał w ostatniej chwili sam Papież, ale bywało i tak, że szyki organizatorom pielgrzymek burzyła niesprzyjająca aura, defekty pojazdów, ale także i ludzie niechętni wizycie Ojca Świętego. Niestety, tacy też byli. Dla niektórych opuszczenie pałacu watykańskiego przez Jana Pawła II stawało się okazją do zorganizowania zamachu na jego życie. Ten z 13 maja 1981 roku był jedną z ponad dwudziestu prób, jakie przygotowali terroryści. Przecież już rok później przed bazyliką w Fatimie omal nie doszło do tragedii, gdy do ataku szykował się uzbrojony w bagnet mężczyzna. Policja w porę obezwładniła niedoszłego zabójcę. Większość spisków zawczasu została wykryta, o niektórych dowiedzieliśmy się po latach, a wielu niedoszłych zamachowców nadal jest ściganych.
Oczywiście podróże Papieża nie zostały zdominowane przez sytuacje dramatyczne. Takich w gruncie rzeczy było niewiele, z pewnością mniej niż średnio przytrafia się prezydentom Stanów Zjednoczonych czy Rosji. Pozaprotokolarne "incydenty" dotyczyły nade wszystko nieprzewidywalnych reakcji Ojca Świętego, ale także tłumów, które przybywały na spotkania z nim. Śpiewał, żartował, przekomarzał się z młodymi, a gdy odwiedzał dzieci w szkole, błyskawicznie wczuwał się w rolę ucznia. Pełne wzruszeń były - wykraczające często poza ramy programu - jego spotkania z ludźmi chorymi, umierającymi, mieszkańcami slumsów. Zawsze znajdował czas, żeby odwiedzić ich domy, usiąść przy łóżku w hospicjum.
Ksiądz Mieczysław Mokrzycki, drugi obok ks. Stanisława Dziwisza osobisty sekretarz Jana Pawła II, wspominał, że Ojciec Święty zawsze modlił się za tę osobę, z którą się spotkał. "Nie tylko podczas indywidualnych spotkań" - mówił ks. Mokrzycki - "można było widzieć przemianę, jaka dokonywała się w ludziach, którzy po spotkaniu z nim odchodzili uspokojeni, napełnieni jakąś wewnętrzną siłą i mocą. Widziałem, jak ludzie reagowali. Widać było, że przechodził wśród nich jakiś duch, przechodziło błogosławieństwo, łaska. Nie było to przejście zwykłego człowieka".
O takich spotkaniach, sytuacjach wyciskających łzy oraz takich z przymrużeniem oka przypomina ta publikacja. Relacje z wielu nieznanych Czytelnikowi wydarzeń, rozgrywających się poza Watykanem i Polską, zapewne staną się kolejnym rozdziałem, z - jak się okazuje - ciągle niedokończonej biografii Wielkiego Rodaka.
Marek Latasiewicz

fragment I rozdziału

Za zezwoleniem świętego Piotra

Istotę swych podróży wyjaśnił Jan Paweł II podczas jednej z najbardziej niezwykłych konferencji prasowych. Odwiedzając rzymską parafię św. Benedykta, spotkał się z dziećmi, które zarzuciły go pytaniami.
- Dlaczego ciągle podróżujesz po świecie? - zapytał 11-letni Alessandro.
- Ponieważ cały świat nie jest tutaj - odpowiedział
Papież.Ciekawość chłopca nie została wyczerpana,bo drążył dalej:
- Ale czy nie podróżujesz czasem jak turysta?
- Chciałbym tak, to byłoby piękne. Papieża obowiązuje jednak pewna dyscyplina.
Ale dlaczego zadałeś mi to pytanie? - zwrócił się do rezolutnego rozmówcy i po chwili sam wyjaśnił: - Czytałeś to, co powiedział Pan Jezus? - "Idźcie i głoście Ewangelię całemu światu". Tak więc i ja idę do całego świata.

Innym razem, w czasie pobytu w Zairze w 1980 roku, na spotkaniu z mieszkającymi tam Polakami, tłumaczył swą misję następująco:
- Niektórzy w Europie uważają, że Papież nie powinien tak podróżować. Powinien siedzieć w Rzymie, tak jak dawniej. Nieraz słyszę takie rady, czytam w gazetach. Natomiast ludzie tutejsi mówią: Bogu dzięki, że tu przyjechałeś, bo tylko jak tu przyjedziesz, to wiesz, kim my jesteśmy. A nie możesz być naszym Pasterzem, jeżeli nie będziesz nas znał.









Powrót  •  Nasza oferta  •   Nowości  •   Najpopularniejsze  •   Szukaj

O nas   •   Kontakt   •   Regulamin zakupów   •   Karta stałego Klienta   •   Do pobrania