Spis treści
List Zwierząt do Boga
Koziołek
Panda
Wilki
Jastrząb
Małpki
Wielbłąd
Pszczoły
Lis
Chomik
Ryba
Wróble
Osiołek
Jagnię
Nietoperz
Żmija
Wstęp
Wszystkie wyszłyśmy z Twoich rąk. Te brzydkie i te ładne. Te, które budzą sympatię, i te, o których się mówi, że są wcieleniem diabla.
Dlaczego tak jest? Dlaczego człowiek lubi to, co ładne, lub to, co mu przynosi korzyść, a to, co mu się nie podoba lub chce żyć po swojemu, odsyła do piekła?
Fragment tekstu
(...)
Głęboko pod ziemią miał domek kret - małe stworzonko o aksamitnym futerku. Zjadał robactwo, które niszczyło roślinność, a mimo to ludzie na niego narzekali.
Gdy chciał wyjść na powierzchnię ziemi, by zaczerpnąć powietrza, ogrodnik Ruben złościł się:
- Żeby te krety piekło pochłonęło! - krzyczał na całą Jerozolimę. - Ledwo wygładziłem grządkę, a ten już kopce sobie stawia! Wezmę kiedyś szmaty, podpalę i wypędzę je dymem z kretowiska.
- Nie rób tego, Rubenie - mówił spokojnie Józef z Arymatei, u którego Ruben pracował. - One spulchniają ziemię.
- Pan zawsze broni hołoty - upierał się ogrodnik.
- Dobrze już, dobrze, ale nie rób tego dzisiaj - targował się Józef.
Ruben splunął na ziemię.
- Ciągle jeszcze nie dzisiaj! - wołał. - A kiedy, jak nie dzisiaj? Raz nie można, bo święto, drugi raz nie można, bo goście przyjadą. To znowu w domu urodziło się dziecko. Kiedy ja się doczekam, że wolno będzie krety wykurzyć?
- Nie dzisiaj - powtórzył Józef z Arymatei. - Widzisz, Rubenie, dziś mamy ważniejsze sprawy niż walkę z kretami. Dzisiaj ukrzyżowano Zbawiciela. A ponieważ nie ma On grobu w Jerozolimie, trzeba go pochować w moim grobie. Bądź tak dobry, Rubenie, weź chłopców i odsuńcie kamień zamykający grób.
Ogrodnik jeszcze raz splunął ze złością.
- Dobra, ostatni raz ustępuję - powiedział - ale więcej nie będę słuchał obrony kretów! Jak ogród wygląda przez ich robotę! Jedno kretowisko. I to ma być cmentarz dla Zbawiciela? Obraza Boska, nic więcej!
Ruben mówił i mówił, jakby go kto nakręcił. Narzekał na krety, na Józefa, na cały świat.
Józef już nie słuchał. Machnął ręką, jakby odganiał muchę, i poszedł do pałacu Piłata, by wykupić zwłoki Pana Jezusa. Kret ucieszył się, ale nie mógł zrozumieć, dlaczego Ruben jest taki na niego zawzięty. Przecież gdyby nie on, rozmaite szkodniki zjadłyby korzenie roślin. A poza tym Ruben nigdy nie widział go nawet na oczy. Dlaczego tak go nienawidził?
Strona redakcyjna
Copyright for the Polish edition
by Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 2004
Koncepcja graficzna
Beata Kulesza-Damaziak
Redakcja
Karolina Orszulewska
Korekta
Zespól
Redaktor techniczny
Ewa Dębnicka-Szmagier
ISBN 83-211-1687-6