Jezu ufam Tobie - książeczka pierwszopiątkowa

Kategoria  nowenny i modlitwy

Cena 0.70 zł
ISBN 83-904572-0-2
12 stron
format 9,9x7,3x0,1 cm
oprawa broszurowa miękka
Kielce
waga 0.008 kg
nr kat. Rhema 02754
                                   



Towar lub tytuł już niedostępny


Notka

(...)
Część II
Spotkania z Ojcem Grandę
Jak bronić się przed rakiem
Dzisiejszy klasztor oo. bonifratrów we Wrocławiu jest skromnym fragmentem całego kompleksu budynków, które kiedyś należały do tego zakonu, a obecnie stanowią "cywilny" szpital. Od drzwi wejściowych poraża wręcz intensywny zapach ziół. Wspinamy się po schodach do Zakładu Ziołolecznictwa "Samarytanin" oo. Bonifratrów. Na nasze spotkanie wychodzi słusznej postury mężczyzna o łagodnej twarzy.
Ojciec Jan Grandę (jest to imię zakonne Jerzego Majewskiego) znajdzie czas dla przyjezdnych z Gdańska. Musimy tylko trochę poczekać. Najpierw przyjmie chorych, od rana cierpliwie czekających w Zakładzie. Siadamy na końcu kolejki i -chcąc nie chcąc - konotujemy ludzkie opinie o za-konniku-zielarzu. Wniosować z nich można z całą pewnością jedno: tam, gdzie kończy się zaufanie do konwencjonalnej medycyny, gdzie robi się bezna-
dziejnie i rozpaczliwie - zaczyna się rola ojca Jana. Jego natomiast idee foxe jest nie tylko leczenie konkretnych chorób, ale uruchomienie w ludzkich organizmach - zarówno chorych, jak i zdrowych - takich sił żywotnych i takiej wewnętrznej energii, która skutecznie wspierać będzie leczenie i zapobieganie chorobom. Przy pomocy czego? Przy pomocy odpowiednego żywienia.
Prosimy ojca Jana, by opowiedział nam coś o sobie.
- Zakonnik nie jest osobą prywatną - odpowiada - i nie ma prawa opowiadać swojego życiorysu. Niemniej, niejako na marginesie głównego tematu pierwszego spotkania, którym jest obrona ludzkich organizmów przed rakiem, dowiadujemy się, że ojciec Jan Grandę pochodzi z Grodna, urodził się w 1934 roku, jako dziecko ciężko chorował przez wiele lat na gruźlicę przewodu pokarmowego. Komunizmu uczono go na stepach syberyjskich za Irtyszem. Koczowali tam Mongołowie, którzy nawet nie wiedzieli, że skończyła się II wojna światowa, a którym przedstawiono polskich zesłańców jako ludożerców. Bardzo się dziwili, że "twoja budiet kuszat moja" i że ludzie o tak małym rozstawie szczęk mogą mieć tak wielki apetyt...
Potem był Tybet, Petersburg, Kijów... W Kijowie przyszły zakonnik zetknął się ze starą szkołą niekonwencjonalnej medycyny i - jak twierdzi - dużo z niej skorzystał. Właściwie, jego zainteresowanie uczeniem zaczęło się od samoleczenia. (...)
(Rh)


Fragment tekstu

(...)
Część II
Spotkania z Ojcem Grandę
Jak bronić się przed rakiem
Dzisiejszy klasztor oo. bonifratrów we Wrocławiu jest skromnym fragmentem całego kompleksu budynków, które kiedyś należały do tego zakonu, a obecnie stanowią "cywilny" szpital. Od drzwi wejściowych poraża wręcz intensywny zapach ziół. Wspinamy się po schodach do Zakładu Ziołolecznictwa "Samarytanin" oo. Bonifratrów. Na nasze spotkanie wychodzi słusznej postury mężczyzna o łagodnej twarzy.
Ojciec Jan Grandę (jest to imię zakonne Jerzego Majewskiego) znajdzie czas dla przyjezdnych z Gdańska. Musimy tylko trochę poczekać. Najpierw przyjmie chorych, od rana cierpliwie czekających w Zakładzie. Siadamy na końcu kolejki i -chcąc nie chcąc - konotujemy ludzkie opinie o za-konniku-zielarzu. Wniosować z nich można z całą pewnością jedno: tam, gdzie kończy się zaufanie do konwencjonalnej medycyny, gdzie robi się bezna-
dziejnie i rozpaczliwie - zaczyna się rola ojca Jana. Jego natomiast idee foxe jest nie tylko leczenie konkretnych chorób, ale uruchomienie w ludzkich organizmach - zarówno chorych, jak i zdrowych - takich sił żywotnych i takiej wewnętrznej energii, która skutecznie wspierać będzie leczenie i zapobieganie chorobom. Przy pomocy czego? Przy pomocy odpowiednego żywienia.
Prosimy ojca Jana, by opowiedział nam coś o sobie.
- Zakonnik nie jest osobą prywatną - odpowiada - i nie ma prawa opowiadać swojego życiorysu. Niemniej, niejako na marginesie głównego tematu pierwszego spotkania, którym jest obrona ludzkich organizmów przed rakiem, dowiadujemy się, że ojciec Jan Grandę pochodzi z Grodna, urodził się w 1934 roku, jako dziecko ciężko chorował przez wiele lat na gruźlicę przewodu pokarmowego. Komunizmu uczono go na stepach syberyjskich za Irtyszem. Koczowali tam Mongołowie, którzy nawet nie wiedzieli, że skończyła się II wojna światowa, a którym przedstawiono polskich zesłańców jako ludożerców. Bardzo się dziwili, że "twoja budiet kuszat moja" i że ludzie o tak małym rozstawie szczęk mogą mieć tak wielki apetyt...
Potem był Tybet, Petersburg, Kijów... W Kijowie przyszły zakonnik zetknął się ze starą szkołą niekonwencjonalnej medycyny i - jak twierdzi - dużo z niej skorzystał. Właściwie, jego zainteresowanie uczeniem zaczęło się od samoleczenia. (...)









Powrót  •  Nasza oferta  •   Nowości  •   Najpopularniejsze  •   Szukaj

O nas   •   Kontakt   •   Regulamin zakupów   •   Karta stałego Klienta   •   Do pobrania