Marta Abramowicz

Zakonnice odchodzą po cichu

Kategoria  świadectwa

Cena 44.90 zł

ISBN 978-83-65853-26-4
250 stron
format 140x220 mm
oprawa twarda
wydane Warszawa 2017
waga 0.465 kg
nr kat. Rhema 61583

Do każdej przesyłki
dołączamy prezent!

Pozycja archiwalna.

Zadzwoń i zamów

Zamów przez e-mail

Nie gwarantujemy, że zamówienie będzie mogło być zrealizowane.


Pokaż koszyk

Notka

Reportażowy bestseller, który kupiło 50000 czytelników! - wraca w wydaniu specjalnym wzbogaconym o rozdział "Echa" oraz znakomite fotografie.

Marta Abramowicz, nominowana do nagrody Okulary Równości 2017 - "za oddanie głosu tym, które milczały przez wieki" - napisała nową część "Echa" o tym, co się wydarzyło po wydaniu książki.

Kto uznał książkę za dzieło szatana, potępił i skazał na milczenie? Kto zobaczył w niej inspirację Ducha Świętego i co z tego wynikło dla byłych sióstr? Co myślą o niej przełożone zgromadzeń zakonnych?

O tym wszystkim przeczytacie w "Echach", "ostatnim rozdziale", który wnosi zupełnie nowe treści. Napisane w czystym stylu, bez zbędnego patosu, prowadzą prosto do istoty rzeczy. Autorka zachęca, żeby fakty, niczym puzzle, każdy z nas złożył w całość, aby odkryć, co jest dobrem, a co złem.

Wydanie specjalne to książka Zakonnice odchodzą po cichu wraz z nową częścią "Echa". Czytelnicy, którzy już przeczytali książkę, nie będą zawiedzeni. Ten swoisty suplement, "ostatni rozdział" zmienia odbiór książki i tworzy nową rzeczywistość. Czytelnicy, którzy pierwszy raz sięgną po tę książkę, będą mogli prześledzić historię od początku. A zaczyna się ona tak...

Habit już uszyty. Za dwa miesiące siostra Joanna uroczyście otrzyma go z rąk Mistrzyni. Ale teraz jest noc i siostra Joanna myśli tylko o tym, czy wszyscy zasnęli. Jest po komplecie, światła zgaszone. Nie wolno opuścić łóżka, nie wolno się odezwać. Siostra Joanna łamie reguły zakonne i wymyka się z pokoju. Przebiega pod ścianą, po schodach w górę, do biblioteki. Drzwi skrzypią. Trzeba uważać. Między regałami czeka już siostra Magdalena...

Byłe zakonnice nikomu nie opowiadają o swoim życiu. Nie występują w telewizji. Powiedzieć złe słowo na zakon, to stanąć samotnie przeciw Kościołowi. Nie mówią znajomym ani rodzinie, bo ludzie nic nie rozumieją. Dla ludzi świat jest prosty: odeszła, bo na pewno w jakimś księdzu się zakochała. W ciążę z biskupem zaszła.

(Rh)

 

Powrót