Małgorzata Borkowska
Petronela, czyli uwagi monastyczne o psalmie 119 (część 1)
Kategoria rozważaniaWydawnictwo OO. Benedyktynów TYNIEC
ISBN 978-83-7354-807-7
190 stron
format 125x195x14 mm
oprawa miękka
wydane Kraków 2018
waga 0.176 kg
nr kat. Rhema 59637
Do każdej przesyłki
dołączamy prezent!
Pozycja archiwalna.
Zadzwoń i zamówZamów przez e-mail
Nie gwarantujemy, że zamówienie będzie mogło być zrealizowane.
Pokaż koszyk
Notka
Jeżeli zakonnica czuje się nieszczęśliwa, może powinna by sprawdzić, jak zachowuje prawo Pańskie. Oczywiście w tym momencie siostra Petronela odpowiada natychmiast, że nieszczęśliwa jest nie dlatego, że sama nie zachowuje prawa, ale dlatego, że go nie zachowuje jej otoczenie. Nie jest winowajczynią, tylko ofiarą cudzych win i wykroczeń przeciw prawu Bożemu. Ale psalmista nie mówi: Szczęśliwy, który żyje pośród ludzi zachowujących prawo Pańskie, tylko: Szczęśliwy, który sam postępuje zgodnie z prawem Pańskim.
Czy psalmista z nas drwi? Albo może nie zna życia i nie wie, co nam potrafią nabruździć bliźni? Wie aż za dobrze! Wie i to, co inni nam potrafią zrobić, i co my innym. I wie, że zważone na sprawiedliwej szali, bez egoizmu, nerwów i jednostronności, bardzo często jedno drugie wyrównuje; a jeżeli zostawia kogoś bardziej winnym, to może czasem właśnie nas, a nie nasze otoczenie. Ale psalmista wie także, co jest istotą szczęścia; nie wyrównanie naszych rachunków z bliźnimi, ale wierność Bogu. Nic nie daje takiego szczęścia jak czyste wobec Boga sumienie. Dlatego powiedziano: Szczęśliwi, których droga nieskalana.
Najszczęśliwszy więc wedle psalmisty byłby człowiek, który kiedy go coś boli, mówi sobie: Czy czasem Bóg nie daje mi znaku, że mógłbym sobie przypomnieć o którymś Jego prawie, zaniedbanym albo zapomnianym? Czy czasem nie mógłbym któregoś prawa zachowywać wierniej, lepiej niż dotąd? Wtedy bowiem wszystko, nawet bóle, problemy i kłopoty stają się okazją do jeszcze większej wierności, do jeszcze większej miłości.
Oczywiście zawsze łatwiej jest robić rachunek cudzego sumienia niż własnego. Tylko że to jest zajęcie wyjątkowo niemądre, a uprawiane latami, czyni nas w końcu niezdolnymi do żalu za nasze własne grzechy i stawia nas wobec Boga w fałszywej pozycji łudzi rzekomo przez Niego pokrzywdzonych. "Dlaczego dałeś mi takie okropne otoczenie?" - żali się na modlitwie siostra Petronela. A dlaczego ty szukasz szczęścia tam, gdzie go nie ma? Nie ci szczęśliwi, których droga przyjemna, ale których droga nieskalana. Skąd jeszcze i ten wniosek, że jeśli nic sobie nie mamy do zarzucenia, a mimo to szczęśliwi nie jesteśmy, to widocznie ta nieskalaność naszej drogi istnieje tylko w naszej wyobraźni (fragment tekstu)
(Rh)