David Murrow
Jak kobieta może pomóc mężczyźnie odnaleźć Boga?
Kategoria rodzina, rodziceISBN 978-83-65218-11-7
208 stron
format 150x210x12 mm
oprawa miękka
wydane Kraków 2018
waga 0.280 kg
nr kat. Rhema 58921
Do każdej przesyłki
dołączamy prezent!
Pozycja archiwalna.
Zadzwoń i zamówZamów przez e-mail
Nie gwarantujemy, że zamówienie będzie mogło być zrealizowane.
Pokaż koszyk
Notka
Na suficie kaplicy Sykstyńskiej Michał Anioł uchwycił relację pomiędzy człowiekiem a jego Stwórcą: Święty Bóg w otoczeniu aniołów wyciąga z nieba rękę, aby dotknąć palca Adama. Tymczasem mężczyzna leży, nonszalancko wyciągając palec w kierunku Stwórcy.
Dlaczego mężczyznom tak trudno wyciągnąć rękę do Boga?
Nie chodzi tutaj o problem ateizmu. 9 na 10 mężczyzn w Stanach Zjednoczonych wierzy w Boga[1]. 5 na 6 uważa się za chrześcijan[2]. Nawet ci niereligijni mają duży szacunek dla Jezusa Chrystusa i Jego nauki. W obecnych czasach jednak trudno jest znaleźć mężczyznę, który stawia Jezusa na pierwszym miejscu w swoim życiu. Kobiety chrześcijanki natomiast zwykle mają z tym o wiele mniejszy problem.
Kochacie Jezusa i kochacie swoich mężczyzn. Dlatego oczywiście pragnęłybyście, aby się spotkali. Chcecie, aby wasi mężczyźni poznali pokój, radość i zadowolenie płynące z trwałej przyjaźni z Bogiem.
Bliscy wam mężczyźni nie wydają się tym jednak zainteresowani. Dlaczego tak się dzieje, że tylko kaznodzieje, duszpasterze i kilku świeckich naprawdę rozumie, co to znaczy iść za Chrystusem? Co możecie zrobić, aby mężczyźni, których kochacie, odnaleźli Mężczyznę, którego kochacie?
Wiele. Kobiety mogą pomóc i pomagają mężczyznom odnaleźć Boga. Dzieje się tak cały czas. Właściwie badania pokazują, że kobiety często odgrywają kluczową rolę w doprowadzeniu krnąbrnych mężczyzn do Ojca Niebieskiego[3].
Niestety często okazuje się, że wysiłki kobiet są niewystarczające. Kobiety modlą się codziennie za mężczyzn, których kochają, ale bez widocznych efektów. Spędzają wiele lat, starając się rozwijać życie duchowe swoich synów tylko po to, aby patrzeć, jak oni zapominają o Bogu, kiedy dorastają. Ich wysiłki bledną wobec wpływu męskich rówieśników. Kobiety samotne na próżno poszukują pobożnych mężczyzn.
Wreszcie pojawia się promyk nadziei: facet zwleka się z kanapy i dołącza do ciebie w kościelnej ławie. Modlisz się z całych sił, ale od samego początku okazuje się, że jest to zupełna katastrofa. On czuje się w kościele obco, jak pingwin na pustyni. Jego wizyta na nabożeństwie tylko utwierdza go w przekonaniu, że Kościół po prostu nie jest dla mężczyzn.
To nie jest książka o tym Jak sprawić, żeby każdy mężczyzna stał się chrześcijaninem w jeden weekend. Pomyślcie o niej jako o kamieniu z Rosetty, który stał się kluczem do zrozumienia tajemniczego, nierzadko smutnego i zaskakującego życia duchowego połowy rasy ludzkiej. Uzbrojone w tę wiedzę, będziecie mogły odpowiedzieć na wezwanie Jezusa: "Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami mężczyzn".
(Rh)