Josef Osterwalder
Opowiedz mi o Panu Bogu. Wiara
Kategoria dzieciWydawnictwo Księży Marianów
ISBN 978-83-7502-394-7
82 strony
format 195x190x13 mm
oprawa twarda
wydane Warszawa 2015
waga 0.332 kg
nr kat. Rhema 39732
Do każdej przesyłki
dołączamy prezent!
Pozycja archiwalna.
Zadzwoń i zamówZamów przez e-mail
Nie gwarantujemy, że zamówienie będzie mogło być zrealizowane.
Pokaż koszyk
Notka
Autor poczytnych tekstów religijnych dla najmłodszych, proponuje nam krótkie przypowieści, opowiadania, a czasem tematyczne teksty, które umożliwiają prowadzenie z dziećmi rozmowy o tajemnicach wiary. Autor poprzez zdarzenia z życia Marcinka, bohatera książki, odpowiada na pytania dzieci dotyczące Boga. Zresztą może się okazać, że takie dziecko mieszka wewnątrz każdego z nas.
Josef Osterwalder (ur. 1940), szwajcarski teolog katolicki i dziennikarz z Sankt Gallen, autor m.in. biografii św. Galla (560-650), irlandzkiego pustelnika, który w Sankt Gallen założył słynne opactwo benedyktyńskie.
(Rh)
Fragment tekstu
W rękach Ojca
Wierzę w Boga
Ojca Wszechmogącego,
Stworzyciela nieba i ziemi.
początek Wyznania wiary
Czy ,,Bóg" to imię"
- Jak to naprawdę jest" - pyta Marcin. - Czy Bóg to imię, czy nazwisko"
Drapię się z zakłopotaniem w głowę. "No tak, jak to właściwie jest"" - myślę dopiero teraz.
- Wiesz - odpowiadam po chwili - u Boga wszystko jest inaczej niż u nas.
- Oczywiście - mówi Marcin - wiem o tym. Ale - nie ustępuje - jak jest z tym imieniem"
Na szczęście przypomniała mi się pewna historia. O tym, jak Bóg otrzymał imię.
O tym, jak Bóg otrzymał imię
Było to bardzo dawno temu, w czasach kiedy ludzie znali tylko jedno słowo na określenie Boga. Było to właśnie słowo Bóg.
Pewnego dnia ktoś zadał pytanie:
- Czy nie ma On jakiegoś innego imienia"
I ludzie zaczęli się nad tym zastanawiać. Ostatecznie umówili się, że za tydzień spotkają się znowu, a do tego czasu każdy wymyśli jakieś imię. Na wspólnym spotkaniu wybiorą najpiękniejsze z nich i uroczyście nadadzą je Bogu.
Gdy upłynęło siedem dni, zebrali się znowu. Jako pierwszy wystąpił na środek człowiek, który przyniósł ze sobą skorupę dużego orzecha. Płonął w niej ogień. Powiedział on:
- Imię Boga to "Słońce". Ono daje nam światło i ciepło, ono odpędza noc.
Także drugi przyniósł ze sobą łupinę, w którą - jak się okazało - zaczerpnął wody.
- Powinniśmy - rzekł dostojnie - nazywać Boga "Wodą", albowiem tylko woda daje życie - przekonywał zgromadzonych.
Teraz trzeci człowiek wystąpił z tłumu. Pochylił się, wziął garść ciemnej, żyznej ziemi i pozwolił przesypywać się jej przez palce.
- Patrzcie! - powiedział - Oto jak powinniśmy nazywać Boga: "Ziemia". Ona nosi nas wszystkich i daje nam pokarm na pożywienie.
Z kolei wystąpił czwarty. Ten przyniósł ze sobą żagiel. Podniósł go wysoko, a wiatr dmuchnął i wypełnił żagiel, tak jakby chciał porwać go ze sobą w dal.
- Oto moje imię dla Boga - powiedział. - "Powietrze", "Wiatr". Albowiem wiatr niesie statki przez rozległe morza, a powietrzem żyjemy, oddychając nim na co dzień.
Wśród zebranych znajdował się człowiek, który podczas całego zebrania nie odezwał się ani słowem. Był pełen skupienia. Milczał. Na ręku trzymał małe dziecko. Kołysał je łagodnie.
- A ty" - zagadnął go jeden ze zgromadzonych - jakie przyniosłeś imię dla Boga"
Człowiek ten nadal milczał. Może nie słyszał postawionego pytania" Może nie przyniósł żadnego imienia" Nie wiadomo, bo wciąż kołysał śpiące dziecko. Lecz nagle wszyscy umilkli. I gdy tak stali zapatrzeni, ktoś cicho powiedział:
- To jest najpiękniejsze imię, jakie można nadać Bogu: "Ojciec".
- Tak - potwierdzili wszyscy. - "Bóg jest naszym Ojcem"