Piero Marini
Ceremoniarz papieski. Rozmowy o liturgii przeprowadzili Dominique Chivot i Vincent Cabanac
Kategoria EucharystiaWydawnictwo Księgarnia św. Jacka
ISBN 978-83-7030-719-6
waga 0.179 kg
nr kat. Rhema 29529
Do każdej przesyłki
dołączamy prezent!
Pozycja archiwalna.
Zadzwoń i zamówZamów przez e-mail
Nie gwarantujemy, że zamówienie będzie mogło być zrealizowane.
Pokaż koszyk
Notka
Chyba każdy bezbłednie rozpoznaje jego twarz: zawsze skupiony, stojący obok Głowy Kościoła w czasie licznych papieskich ceremonii monsinior Piero Marini. Przybył do Rzymu w 1965 roku z włoskiej prowincji Piacenza zaraz po święceniach kapłańskich. Po odbyciu studiów w Instytucie Świętego Anzelma współpracował w dziele reformy liturgii po zakończeniu soboru.Z upływem lat monsinior Marini zyskał sobie zaufanie papieża, dzięki czemu uzyskał jego pełnomocnictwa w zakresie organizowania ceremonii, którym przewodniczy Ojciec Święty. Zarówno w Rzymie, jak i podczas jego podróży apostolskich gromadzą się na nich setki tysięcy, a nawet miliony wiernych. Podczas papieskich ceremonii monsinior Piero Marini, w białej komży na fioletowej sutannie, zawsze stał po lewej stronie papieża. W roku 1998 Jan Paweł II udzielił mu święceń biskupich, a następnie w roku 2003 mianował go arcybiskupem.
Fragment tekstu
Moim zdaniem zasadniczą potrzebą stała się troska o jakość odprawianej liturgii. Zamiast stawiać na ilość, jak to bywało niedawno, postawmy przede wszystkim na jakość. Zamiast czterech mszy w niedzielne przedpołudnie niech w danej parafii - tam, gdzie to możliwe - zostaną odprawione tylko dwie albo nawet jedna, ale niech te dwie msze będą dla nas mocnym znakiem. Niech dają uczestnikom możliwość doświadczenia obecności Boga, usłyszenia Boga, który mówi. Niech nie będą to msze, podczas których mówią ludzie, podczas których patrzy się na zegarek, podczas których ma się wrażenie, że liturgia biegnie - gdy tymczasem potrzebuje ona czasu. Nasz Pan potrzebuje czasu liturgii, by z nami rozmawiać. Jeśli nie dajemy Mu tego czasu, by mógł do nas mówić i byśmy sami nastawili się na słuchanie, to niepotrzebnie odprawiamy nasze nabożeństwa. Tak ważne jest piękno liturgii, jej muzyka, jakość ceremonii. Zostawmy miejsce na znaki, na modlitwy, na gesty. Pozwólmy im, by nam mówiły o Bogu. To najpilniejsze dziś zadanie duszpasterskie.
Obecnie dla prowadzenia katechezy mamy do dyspozycji jedynie czas odprawiania liturgii. W przeszłości, zwłaszcza w środowisku wiejskim, katecheza mogła odbywać się poza liturgią, za pośrednictwem rozmaitych form nauczania. Nie istniała telewizja; wszyscy chodzili do kościoła i prawie wszyscy uczestniczyli w tych wspólnotowych działaniach. Jeśli nie oferujemy dobrej jakościowo liturgii, w której zgromadzenie naprawdę odnajduje się dzięki doświadczeniu tego, co Boskie, i rzeczywiście znaczącego słowa Bożego, niweczymy wszelką katechezę i całe nasze życie wiary. Dlatego właśnie zawsze podkreślam, że kryzys liturgii jest dziś kryzysem Kościoła.