s. Emmanuelle

Wyznania zakonnicy. Siostra Emmanuelle

Kategoria  biografie

Wydawnictwo Znak
Cena 39.90 zł

ISBN 978-83-240-1250-3
waga 0.532 kg
nr kat. Rhema 28098

Do każdej przesyłki
dołączamy prezent!

Pozycja archiwalna.

Zadzwoń i zamów

Zamów przez e-mail

Nie gwarantujemy, że zamówienie będzie mogło być zrealizowane.


Pokaż koszyk

Notka

Szczere wyznania "Matki Teresy Kairu"

Wyznania zakonnicy to książka, która mogła ukazać się dopiero po śmierci niezwykle popularnej siostry Emmanuelle. Szokująco szczera, momentami wstrząsająca, ale również pouczająca i piękna spowiedź była spisywana przez ostatnich trzydzieści lat życia siostry.

Siostra Emmanuelle w Wyznaniach... odtwarza swoje wyjątkowo burzliwe życie, nie kryjąc żadnych trosk, słabości ani najbardziej intymnych walk wewnętrznych. W czasach, gdy zakonnice głęboko brały sobie do serca śluby posłuszeństwa, ona łamała wszystkie zakonne schematy: potrafiła zakląć, kiedy była taka potrzeba i porządnie kłóciła się z przełożonymi.
Zbuntowana i żywiołowa, zaskakiwała wszystkich szalonymi pomysłami i uporem w dążeniu do ich realizacji. Miała 62 lata, gdy spełniło się jej największe marzenie: opuściła mury klasztoru i zamieszkała wśród ubogich na przedmieściach Kairu, w miejscu, do którego nie miała odwagi zaglądać policja. "Wyobraźcie sobie uliczkę tak zawaloną śmieciami, że nie ma gdzie postawić nogi, mieszkania w starych, podziurawionych kontenerach, czarne świnie, dzikie psy, wielkie i tłuste szczury, roje much i w samym środku tego śmietniska stado dzieci (...)". To miejsce stało się jej domem. Zbudowała tam klinikę położniczą, przytułek dla starców a nawet fabrykę kompostu.

Wyznania... siostry Emmanuelle to fascynująca podróż przez życie niezwykłej stulatki, która nieustannie zmagała się ze swoimi słabościami, a jednocześnie poświęciła siebie w służbie innym.


Fragment tekstu

Ja, Madeleine Cinquin, nie miałam już wątpliwości. Gonitwa za ziemskim szczęściem oznaczała dla mnie rozpacz, porażkę. Byłam pewna, że nie pozbędę się mojego diabła za skórą. Nie da się zmienić własnej natury. Ale wierzyłam, że Chrystus, który zwyciężył świat, zwycięży i mnie. (...)
- Panno Cinquin, traci pani głowę. (...) Rzuca się pani wprost w objęcia prostytucji i ośmiela się pani opowiadać mi o życiu zakonnym?
- Oczywiście że mówię o życiu zakonnym, a ksiądz gasi moje powołanie!
- Panno Cinquin, czy pani rozumie, co pani mówi, co pani robi? W klasztorze składa się śluby!
- Właśnie tego chcę. Związać się ślubami. Ubóstwo, czystość, posłuszeństwo - tego właśnie mi trzeba!
Poirytowany, wypalił:
- Ubóstwo? Panno Cinquin, wiem od pani matki, że ciągle brakuje pani na kosmetyki.
- To prawda! W klasztorze ma się jeden habit, który starcza na długie lata, i pieniądze nie są potrzebne!
Zaczął grzmieć:
- A czystość, słyszy mnie pani: czystość!
- Phi! W klasztorze nie ma mężczyzn, co by ksiądz chciał, żebym robiła?
Zbity z tropu, ale coraz bardziej wściekły, ciągnął:
- A posłuszeństwo? Pani nikogo nie słucha, panno Cinquin. Dowód? Wybrała mnie pani na kierownika duchowego, choć z góry postanowiła pani nie dać sobą kierować. W klasztorze często wypowiada się słówko, o którym pani chyba nigdy nie słyszała: to słówko to TAK, słyszy pani: TAK.
- Proszę księdza, ksiądz niczego nie rozumie. Właśnie dlatego chcę wstąpić do klasztoru. Mam już tego dość, nie mogę już ze sobą wytrzymać, nieustannie sobą kierować, opanowywać się: chcę reguły, potrzebuję, aby coś mnie trzymało, żebym musiała mówić TAK.
- No właśnie, dlatego proszę wyjść za mąż, mąż będzie panią trzymać, proszę mi wierzyć.
Byłam coraz bardziej rozpalona:
- Nie chcę, żeby to był jakiś mężczyzna, mężczyzna nie ma do tego prawa. Chcę pozostać wolna!

 

Powrót