Joanna Borczon (oprac.)
Aniołki z Bracklesham
Kategoria powieśćWydawnictwo Księgarnia św. Jacka
ISBN 978-83-7030-692-2
waga 0.164 kg
nr kat. Rhema 27590
Do każdej przesyłki
dołączamy prezent!
Nakład wyczerpany!
Pokaż koszyk
Notka
Oddajemy w Państwa ręce małą, lecz niezwykłą książeczkę "Aniołki z Bracklesham". Oto zapis zmagań, jakie z trudnym bagażem przeszłości stoczyła grupa osób, które koleje życia zaprowadziły na emigrację, do Anglii. Wśród nich przede wszystkim ludzie zranieni przez rodziców, pochodzący z dysfunkcyjnych rodzin, współuzależnieni. Czas, jaki w domku nad morzem podczas kolejnych sesji spędzali razem z terapeutką na próbie zrozumienia i wybaczenia bolesnej przeszłości zaowocował książką - po części opisującą ich zmagania, ale sięgającą również do ich osobistych historii i przeżyć.
Ufamy, że tym z Państwa, którym nieobce są podobne problemy lub którzy starają się zrozumieć przeżycia kogoś bliskiego książeczka ta pomoże ujrzeć zranienia powstałe w dzieciństwie w nowym świetle - z perspektywy i pewnego dystansu, by zrozumieć i na nowo pokochać samego siebie, być może także by znaleźć w sobie siłę na przebaczenie i powierzenie swojego życia Bożemu prowadzeniu.
"Jesienią 2004 roku zostałam zaproszona przez ks. Dariusz Kwiatkowskiego do Londynu. Celem mojej wizyty było udzielanie pomocy psychologicznej Polakom, którzy wyemigrowali do Anglii w poszukiwaniu pracy i borykali się z różnymi problemami natury psychologicznej. W tej sposób rozpoczęłam swoją kilkuletnią londyńska przygodę. Od ponad dwudziestu lat zajmuję się problematyką uzależnień i właśnie z tej dziedziny poprowadziłam wykłady, warsztaty terapeutyczne oraz konsultacje indywidualne. Jednak najbardziej dla mnie niezwykłym przeżyciem i doświadczeniem zawodowym była terapia w Bracklesham. Domek na plaży, codzienne przypływy i odpływy morza, jego muzyka i młodzi ludzie zranieni przez swoich rodziców poszukujący pomocy na obcej ziemi. Książka jest opowieścią uczestników terapii o ich cierpieniu, bolesnym dzieciństwie i onaszym spotkaniu, które pomogło im leczyć rany i dało nadzieję na lepsze życie.
...C. Rogers mówił, ze czasami, kiedy na jego sesjach grup spotkaniowych działo się coś niezwykłego, czuł jakby przelatywały anioły - a ja czułam, że nas anioły nie opuszczały".