Gabriele Kuby

Rewolucja genderowa. Nowa ideologia seksualności

Kategoria  gender

Wydawnictwo Homo Dei
Cena 22.00 zł

ISBN 978-83-60998-05-2
waga 0.174 kg
nr kat. Rhema 22760

Do każdej przesyłki
dołączamy prezent!

Pozycja archiwalna.

Zadzwoń i zamów

Zamów przez e-mail

Nie gwarantujemy, że zamówienie będzie mogło być zrealizowane.


Pokaż koszyk

Notka

Znana polskim czytelnikom niemiecka autorka Gabriele Kuby, omawia zjawisko tzw. "gender mainstreaming" dotyczące sfery zachowań seksualnych. W swojej najnowszej publikacji pragnie odpowiedzieć na trzy fundamentalne pytania:
* Czy dyktatura ideologii relatywizmu etycznego przerodzi się w dyktaturę realnej polityki społeczno-kulturowej?
* Czy kultura ludzka może istnieć bez obiektywnych i obowiązujących wartości i norm moralnych?
* Co my, uczniowie Jezusa Chrystusa z XXI wieku, możemy i powinniśmy czynić wobec "dyktatury ideologii relatywizmu" i "tyranii seksualizacji"?

Analizy powstania, rozwoju i konsekwencji tych zjawisk oraz obecnej sytuacji, poparte obszerną i aktualną dokumentacją naukową, wyrażają nie tylko głębokie i uzasadnione obawy naukowca o przyszłość chrześcijańskiej Europy i świata ludzkiej kultury, ale również - jeśli nie przede wszystkim - katolickiej małżonki i matki trojga dzieci, która troszczy się o przyszłość "wszystkich naszych dzieci".


GABRIELE KUBY jest socjologiem, pisarką i matką trójki dzieci. Urodziła się w Bawarii (Niemcy); w wieku ośmiu lat na własną prośbę została ochrzczona w kościele ewangelickim. Studiowała socjologię na uniwersytetach w Berlinie i Koblencji. W roku 1997, po ponad dwudziestoletnich poszukiwaniach w dziedzinie ezoteryki i psychologii oraz fascynacji ideologią New Age, nawróciła się na katolicyzm. Obecnie jako autorka książek, publicystka i prelegentka odkrywa ślepe uliczki współczesnego społeczeństwa, wskazując drogi wychodzenia z nich przez żywą wiarę w Jezusa Chrystusa oraz powrót do wartości chrześcijańskich.

Wstęp

Niemiecka pisarka i publicystka Gabriele Kuby jest znana Czytelnikowi polskiemu przede wszystkim jako au­torka książki Harry Potter - dobry czy zły? (Radom 2006), która wzbudziła wiele literackich i etycznych kontrowersji w mass mediach, a zwłaszcza wywołała prawdziwą burzę ideologiczną ze strony fanów Pottera. Młody czytelnik, jak pisze Gabriele Kuby, "jest konsekwentnie pozbawiany umiejętności odróżniania dobra od zła. Dokonuje się to przez emocjonalną manipulację i intelektualny zamęt... Harry Potter jest jedną z ofert kultury wypełniającej duszę treściami zabijającymi dążenie do piękna i świętości, a ak­tywizującymi egoizm i pragnienie bycia "niczym Bóg"".

Do polskiego wydania Autorka napisała dodatkowy rozdział zatytułowany: Papież Benedykt XVI ostrzega przez Harrym Potterem. "Dobrze, że wyjaśnia pani sprawę Harry'ego Pot­tera - pisze kardynał Joseph Ratzinger w liście do Gabriele Kuby z 7 marca 2003, zamieszczonym w tymże rozdziale - ponieważ jest to subtelne uwiedzenie, które od­działuje niepostrzeżenie, a przez to głęboko, i rozkłada chrześcijaństwo w duszy człowieka, zanim mogło ono w ogóle wyrosnąć".

Wbrew pozorom, wiele wspólnego z "subtelnym uwie­dzeniem" młodego czytelnika i "rozkładem chrześcijaństwa w duszy człowieka" Starego Kontynentu ma programowo przygotowany i aktualnie narzucany "relatywizm etyczny", przede wszystkim w sferze zachowań seksualnych ludzi dorosłych, zwany "gender mainstreaming" (koncentrujący się na znaczeniu, roli i równości płci społeczno-kulturo­wej), który stał się "ideą przewodnią" i "podstawowym za­daniem" polityki Unii Europejskiej (Rezolucja Parlamentu Europejskiego w sprawie homofobii w Europie, 18 stycznia 2006). Przedmiotem wielopłaszczyznowych analiz powsta­nia, rozwoju i konsekwencji wypływających z narzucane­go siłą - administracyjną, medialną i polityczną - tego relatywizmu w sferze zachowań seksualnych jest książka Gabriele Kuby zatytułowana Rewolucja genderowa. Nowa ideologia seksualności.

Gabriele Kuby pragnie odpowiedzieć na trzy fundamen­talne pytania: Czy dyktatura ideologii relatywizmu etycz­nego przerodzi się w dyktaturę realnej polityki społeczno-kulturowej, jak to miało miejsce w historii w wypadku narodowego socjalizmu i komunizmu? Czy kultura ludzka może istnieć bez obiektywnych i obowiązujących wartości i norm moralnych? Co my, uczniowie Jezusa Chrystusa z XXI wieku, możemy i powinniśmy czynić wobec "dykta­tury ideologii relatywizmu" i "tyranii seksualizacji"?

Jak się zrodził relatywizm i na czym polega jego "dykta­tura", o której mówił kardynał Ratzinger w kazaniu otwiera­jącym konklawe 18 kwietnia 2005 roku? "Relatywizm" jest pojęciem filozoficznym: według niego każde poznanie jest jedynie względnie słuszne (relatywne), a tym samym nigdy nie będzie uznane za powszechnie prawdziwe. Teoriopo­znawcze stanowisko przedstawicieli relatywizmu prowadzi w konsekwencji do zaprzeczenia istnienia obiektywnych i powszechnie obowiązujących prawd i praw.

Jeżeli fun­damentem i gwarantem istnienia obiektywnego porządku moralnego jest Bóg (Najwyższe Dobro, Absolutna Prawda) i rozumna natura ludzka (naturalne prawo moralne), nale­żało "walczyć z Bogiem" i z religią w imię "swojej prawdy", a w konsekwencji narzucić ją innym jako własną ideologię i "przekonać" do niej większość przy użyciu pseudonauki, socjotechnik lub siły policyjno-represyjnej. W ten sposób powstawały i wciąż powstają systemy totalitarne. Po tra­gicznej w skutkach traumie "chybionych ideologii narodo­wego socjalizmu i komunizmu", reżimy te - według Autorki - zostały zastąpione "systemami demokratycznej większo­ści", które w imię wolności wszystkich obywateli ustalają, co jest dla nich najwyższym dobrem, prawdą i prawem. Jeżeli zatem uprawomocniona i mająca władzę mniejszość (Zgromadzenie Narodowe ONZ, Parlament Europejski lub parlament danego państwa) uchwala "swoją subiektywną prawdę", uzasadniając ją wolnością przekonań, daleko posuniętą tolerancją lub zwykłym rezultatem rozwoju pro­cesów demokratycznych, a następnie pragnie ją narzucić większości (świat, Europa lub dane państwo), to mamy do czynienia z prawdziwą "dyktaturą relatywizmu".

Protagoniści współczesnego relatywizmu, pomimo że nie mają swojego odrębnego znaku, sztandaru czy logo, kwestionując istnienie i poznawalność obiektywnej praw­dy oraz fundamentalnych wartości osoby ludzkiej, negują tym samym celowość jej wolności gwarantującej godność i prawa człowieka jako osoby. Tylko człowiek, dzięki swojej rozumnej naturze, może poznać prawdę i dążyć do dobra, których proces realizacji dokonuje się w obrębie i poprzez właściwe funkcjonowanie podstawowych wspólnot osób - w małżeństwie i w rodzinie. Wspólnoty te wypływające i zagwarantowane wrodzonym, naturalnym prawem mo­ralnym (rozumność i wolność człowieka) i potwierdzone przez prawdę objawioną w wielkich religiach monoteistycz­nych nakreślają podstawowe prawa i normy zachowań czy­sto ludzkich, to znaczy odpowiedzialnych, tak w zakresie działań indywidualnych, jak i wspólnotowych.

W tym aksjologiczno-etycznym kontekście nie dzi­wi fakt, że "najważniejszym polem bitwy relatywizmu" - używając sformułowania Autorki - jest sfera zachowań seksualnych człowieka. Jeżeli bycie człowiekiem oznacza bycie mężczyzną lub kobietą definiowane na podstawie tzw. "płci naturalnej" (sex), wskazującej na naturalne ukierun­kowanie, dopełnienie i osobowy rozwój jedności w różno­rodności psycho-fizycznej, należy - według przedstawicieli relatywizmu - zmienić płeć lub znaczenie pojęcia płci. Chirurgiczno-hormonalna zmiana płci stanowi jedynie namiastkę radykalnej chęci "bycia kimś innym" w stosunku do wrodzonej i naturalnej płci, i realnie pozostaje jedynie "okaleczeniem", które nigdy nie będzie spełniać swoich funkcji prokreacyjnych. Również w świetle współczesnych osiągnięć biomedycyny "wszystkie podjęte w przeszłości próby biologicznego uzasadnienia homoseksualizmu [...] trzeba uznać za chybione". A zatem pozostaje jedynie rady­kalna zmiana "znaczenia płci". Zagorzali zwolennicy relaty­wizmu wprowadzili zatem do języka termin "gender". Tym słowem określa się "płeć społeczno-kulturową", to znaczy taką, którą można sobie wybrać dowolnie i być po prostu zdeklarowanym homo-, bi- lub transseksualistą.

Ale to nie koniec ideologii i "rewolucji genderowej". Celem jej akty­wistów są przede wszystkim akcje propagandowe mające wpływać na elity polityczne na całym świecie, począwszy od ONZ i UE, aby wydawały oficjalne dokumenty uznające równouprawnienie i propagowanie gejów, lesbijek, bisek­sualistów i transseksualistów. Po tym, jak udało się temu środowisku obalić kandydaturę włoskiego parlamentarzy­sty i zdeklarowanego katolika Rocco Buttiglione na ko­misarza UE, Parlament Europejski, w styczniu 2006 roku, wydał rezolucję potępiającą i zwalczającą "homofobię", stawiając ją na równi z rasizmem, ksenofobią, antysemity­zmem i seksizmem (Rezolucja Parlamentu Europejskiego, P6_TA(2006)0018, punkt A). Za niniejszą Rezolucją weszły w życie w krajach członkowskich Unii Europejskiej specjal­nie przygotowane programy propagandowo-pedagogiczne w szkołach, na uniwersytetach i w mediach, wspierane środkami administracyjnymi, legislacyjnymi i sądowymi. Wszelkie skargi rodziców i środowisk katolickich do Eu­ropejskiego Trybunału Praw Człowieka są systematycznie oddalane. A zatem pod pięknym hasłem walki z dyskrymi­nacją zachowań odmiennych seksualnie kryje się dobrze przygotowana strategia "powszechnej seksualizacji ludno­ści, zwłaszcza młodzieży" oraz kampania deprecjonowania i neutralizowania wpływu tradycyjnych wartości moralnych - zwłaszcza chrześcijańskich - na współczesną kulturę, oświatę czy programy szkolne. Jeżeli mniejszości seksualne otrzymały już swoje prawa i przywileje, to zatem - według Autorki - "w rewolucji genderowej nie chodzi o wolność, tolerancję i niedyskryminowanie mniejszości". Podstawową tezą książki Gabriele Kuby jest stwierdzenie: "Chodzi o to, co rzeczywiście się dzieje: o niszczenie chrześcijaństwa". Jej wymownym znakiem jest walka przeciwko odniesieniu do Boga w Konstytucji Unii Europejskiej.

Jaka powinna być odpowiedź ze strony ludzi wierzących? Bóg jest miłością i stworzył człowieka - mężczyznę i kobie­tę - do miłości. Człowiek jest zatem powołany, aby na Bożą miłość odpowiadać gotowością do uczenia się dojrzałej i odpowiedzialnej miłości. W świetle Objawienia i Nauki Kościoła, zwłaszcza pierwszej encykliki Benedykta XVI Deus caritas est, nie może być innej odpowiedzi ze strony chrześcijan i katolików. Chrześcijańscy rodzice wiedzą, że płodna miłość małżeńska jest uczestnictwem w stwórczym akcie Boga, realizacją siebie jako osoby w relacji do innej osoby i obrazem relacji Boga do człowieka. Miłość między małżonkami, stawanie się "jednym ciałem" przy jednocze­snym pozostaniu sobą (mężczyzną lub kobietą), wymaga jednak stałego czuwania, trudu i oczyszczenia się z często egoistycznego erosu do oblubieńczej miłości agape i caritas. W tym celu należy chronić niezbywalne prawa małżonków, rodziców i dzieci. Człowiek wierzący, jako pełnoprawny obywatel, uczestniczy i tworzy życie społeczno-politycz­ne swojego narodu i państwa. Chrześcijanin, tak jak cały Kościół powszechny, nie może milczeć, kiedy jego podsta­wowe prawa są systematycznie ograniczane lub łamane. Według Gabriele Kuby, ludzkość, a zwłaszcza zjednoczona Europa, "potrzebuje seksualnej kontrrewolucji" w sposo­bie bycia, wychowania (ruch na rzecz czystości, integralne wychowanie seksualne), nauczania (według nauki Huma­nae vitae Pawła VI, Familiaris consortio, Evangelium vitae i Veritatis splendor Jana Pawła II) i zachowania (aktywny udział w życiu społeczno-politycznym swojego narodu i państwa, zakładanie instytucji i organizacji promujących wartości chrześcijańskie, nowa ewangelizacja).

Radykalny i pozbawiony eufemizmów analityczny język Gabriele Kuby odzwierciedla "jedynie" realność zagrożeń i ważność poruszanej problematyki, tak z punktu widzenia teoretycznego (zagadnienia z zakresu antropologii, filozofii, socjologii, teologii), jak i czysto praktycznego (konkretne techniki manipulacyjne, specjalne programy pedagogicz­ne, społeczne i polityczne). Wspomniane analizy, poparte obszerną i aktualną dokumentacją naukową, wyrażają nie tylko głębokie i uzasadnione obawy naukowca o przy­szłość chrześcijańskiej Europy i świata ludzkiej kultury, ale również - jeśli nie przede wszystkim - katolickiej mał­żonki i matki trojga dzieci, która troszczy się o przyszłość "wszystkich naszych dzieci".

o. prof. Edmund Kowalski CSsR
Accademia Alfonsiana, Rzym

 

Powrót