Juan Bosch Navaro

Ekumenizm - mały słownik

Kategoria  encyklopedie, słowniki

Wydawnictwo Verbinum
Cena 55.00 zł

ISBN 978-83-7192-319-7
waga 0.318 kg
nr kat. Rhema 21486

Do każdej przesyłki
dołączamy prezent!

Pozycja archiwalna.

Zadzwoń i zamów

Zamów przez e-mail

Nie gwarantujemy, że zamówienie będzie mogło być zrealizowane.


Pokaż koszyk

Spis treści

Wprowadzenie
Wstęp
Wykaz skrótów
Księgi Pisma Świętego
Dokumenty
Organizacje, zakony, uczelnie, państwa
Czasopisma
Ogólne
Hasła
Wybór literatury
1. Angielskojęzyczna
2. Francuskojęzyczna
3. Hiszpańskojęzyczna
4. Niemieckojęzyczna
5. Polskojęzyczna

Wstęp

Na początku tysiąclecia nasze spojrzenie biegnie w dwóch kierunkach. Okiem rozumu szukamy znaków i badamy nowe horyzonty. Okiem serca patrzymy wstecz i niemal bezwiednie dokonujemy bilansu. Stajemy oto wobec historii , w której były jasne i ciemne karty, w której była zarówno wielkość, jak i nędza, śmiech i łzy.
Nasza chrześcijańska wiara głosi, że pomimo zamętu nasza historia - która jest historią zbawienia - nie zmierza do zagłady, jak to przepowiadają różni zwiastuni nieszczęścia. I tak nasza całkiem niedawna historia - wiek, który dobiega kresu - jak i ta najbardziej odległa - tysiąclecie, które się kończy - toczyła się po krętych nieraz liniach, ale pisanych prosto, ponieważ Duch zawsze był obecny.
Duch towarzyszył chrześcijanom, kiedy wkraczali w drugie tysiąclecie, mimo że Kościół cierpiał wówczas na jedną z najgroźniejszych chorób. O ile w pierwszym tysiącleciu niepodzielony Kościół mógł ukazywać światu oblicze, którego pragnął Jezus, o tyle w drugim zniekształcił je wskutek podziałów między braćmi i siostrami: schizm między Wschodem i Zachodem (XI w.), między Kościołem rzymskim i Kościołami reformowanymi, także anglikańskim (XVI w.), a następnie rozłamów, które nastąpiły w łonie samych Kościołów protestanckich.
Wiek XX, naszą bardzo niedawną przeszłość, przepełniają najbardziej ponure karty. Karty, które wypada określić mianem grzechu, ponieważ grzechem były dwie wojny światowe, nazistowskie potworności, stalinowskie czystki, degradująca herezja południowoafrykańskiego "apartheidu", barbarzyńskie represje z okresu wojskowej dyktatury w Argentynie itp. Bohaterami tych grzesznych faktów i grzesznych sytuacji niejednokrotnie bywaliśmy my, chrześcijanie. Ale wiek XX ma i jasne stronice, zapisane przez wkład chrześcijan i Kościołów. Wewnętrzna odnowa Kościołów, ich wzajemne zbliżenie - prawda, że w pierwszym momencie nieśmiałe i w sumie spóźnione - współpraca nad wspólnymi projektami, żeby odbudować utracony pokój i przywrócić godność tym, którzy zostali pozbawieni swoich praw, powstanie Światowej Rady Kościołów (1948), zwołanie Soboru Watykańskiego II, utworzenie mieszanych komisji do spraw dialogu doktrynalnego... wszystko to stanowi próbę poszukiwania widocznej jedności, Oikoumene wszystkich Kościołów.I na tym w ostatecznym rozrachunku polega ekumenizm, możliwe, że najjaśniejsza karta dwudziestowiecznego chrześcijaństwa. Ktoś określił ten wiek jako " wiek Kościoła", może ściślej należałoby go nazwać "wiekiem ekumenizmu".
Czy wystarczająco dobrze znamy tę jasną kartę w dziejach chrześcijańskich Kościołów XX stulecia? Śmiem twierdzić, że nie. Ekumenizm cały czas jest dla nas ukrytym skarbem. Przed laty opublikowałem książeczkę Para comprender el ecumenismo ("Żeby zrozumieć ekumenizm"). Pragnąłem chociażby w ten sposób zapełnić lukę w religijnej bibliografii Hiszpanii i hispanojęzycznej Ameryki. Sądzę, że ten prosty i podstawowy tekst spełniał i nadal spełnia swoją funkcję. Rzecz pomyślana do serii " Para pensar, para leer..." wydawnictwa Verbo Divino służyła jako lektura pomocnicza profesorom i studentom na niektórych seminariach i wydziałach teologii, stanowiła pomocne opracowanie dla świeckich interesujących się teologią, a także dla uczestników rozmaitych grup parafialnych itp. Niemniej wiele jeszcze w tej dziedzinie pozostaje do zrobienia.Nie wyrastamy z międzywyznaniowej przeszłości, która ułatwiłaby relację ekumeniczną.Dlatego tak bardzo potrzebne są publikacje , pozwalające odkryć ekumeniczny wymiar Kościoła.
W moim zamierzeniu Ekumenizm. Mały słownik ma służyć tym wszystkim, którzy pragną poznać ten wymiar życia Kościoła. Słownik obejmuje 245 terminów, które pojawiają się najczęściej w literaturze ekumenicznej ( z wielu z nich z żalem musiałem zrezygnować, zważywszy na objętość książki).Mają one przybliżyć czytelnikowi złożony, ale pasjonujący świat ekumenii. Złożony - ponieważ historia ekumenizmu to nie tylko dzieje teologicznych i doktrynalnych pojęć, dialogów i porozumień już urzeczywistnionych, ale także nazwy ekumenicznych instytucji o charakterze międzynarodowym, narodowym i lokalnym, które warto poznać, czy nazwy miast, gdzie odbyły się konkretne zgromadzenia lub konferencje. Przede wszystkim jednak w Słowniku zetkniemy się z imionami własnymi chrześcijan i chrześcijanek, którzy najlepszą część swego życia poświęcili sprawie ekumenizmu.
Terminy w Słowniku są różnego rodzaju. Jedne odnoszą się do postaci i bohaterów ruchu ekumenicznego - zamieszczamy ich krótkie biogramy, omawiamy ich specyficzny wkład i dokonania o wybitnie ekumenicznym charakterze. Inne wiążą się z ekumenicznymi instytucjami czy już opublikowanymi dokumentami. Są to hasła opisowe ze szczególnym uwzględnieniem historii danej instytucji czy schematu wybranego dokumentu. Jeszcze inne terminy mają wybitnie teologiczny charakter. W tego typu hasłach staramy się kłaść nacisk na ich wymiar ekumeniczny czy też ukazywać możliwości jednoczenia chrześcijan i Kościołów, tkwiące w niektórych pojęciach doktrynalnych. Mam nadzieję, że czytelnik zauważy, iż zarówno ton naszych wypowiedzi, jak forma są wyrazem najwyższego szacunku wobec Kościołów i instytucji, których nie jesteśmy wyznawcami. Nie mogłoby być inaczej, skoro nasza książka - tak z racji wyboru, jak powołania - ma być w pierwszym rzędzie ekumeniczna, a ponadto jest to przecież słownik, który z założenia ma służyć chrześcijanom wszystkich wyznań.Indeks oraz obszerne bibliografie zapewne okażą się cenną pomocą dla czytelników zainteresowanych bogatym światem ekumenizmu.
W przekonaniu, że zadanie ekumenizmu jest przede wszystkim zadaniem całego ludu Bożego, a dopiero potem sprawą specjalistów, i że nowe pokolenia powinny przejąć od nas pałeczkę, tak żeby Kościół XXI w. faktycznie był ekumeniczny, pragnąłem zaprosić do współpracy nad tym dziełem niektórych moich uczniów z wydziału teologii Uniwersytetu w Walencji. Ostatecznie zadania podjęła się tylko jedna uczennica , przygotowująca aktualnie licencjat z ekumenizmu. To Carmen Marquez, siostra zakonna, która uczestniczyła w interesujących ekumenicznych spotkaniach w Taize i w Grazu. Jest ona autorką i redaktorką ok. 20 haseł. Przy okazji Carmen reprezentuje wszystkich moich uczniów, którzy przez lata przewinęli się przez wydział teologii Uniwersytetu w Walencji - sekcja dominikańska - i którzy teraz w duchu bez wątpienia ekumenicznym pracują w całej Hiszpanii i w wielu krajach Ameryki Łacińskiej. Im dedykuję ten Słownik.
Wyrazy podziękowania kieruję przede wszystkim do przyjaciół z dyrekcji wydawnictwa Verbo Divino, bez którego pomocy nie mógłbym opublikować wielu moich prac. Dziękuję też moim współpracownikom z Centrum Dokumentacji Ekumenicznej o. Congara w Walencji. Jest ich wielu: Jaime, Carles, Carmentxu, Andres, Tomeu...
Na początku trzeciego tysiąclecia możemy wyrazić przekonanie, że Kościół albo będzie prawdziwie ekumeniczny, albo przeobrazi się w prowincjonalną instytucję. Wierzymy, że będzie to Kościół niepodzielony, ponieważ pokładamy naszą nadzieję w Bożym słowie i Jego mocy.
Juan Bosch, dominikanin
Wydział Teologii Uniwersytetu w Walencji
We współpracy z Carmen Marquez Beunza (CMB)

 

Powrót