ks. Robert Mader

Jestem katolikiem!

Do każdej przesyłki
dołączamy prezent!

Notka

Jestem katolikiem! Otwarcie, nie oglądając się na nikogo, powtarzajmy te słowa. Co biskup niegdyś krzyżmem i ogniem Ducha Świętego na czole nam wypalił, niech wypisze nam na skromnym krzyżu naszego grobu: jestem katolikiem!
Gdybyście wiedzieli, co znaczy być katolikami, krzyczelibyście i płakali z radości. Weseląc się, kulibyście w kuźni serc waszych miecze Pawłowe ze stali na walkę ze światem i szatanem.
Być katolikiem to znaczy być bojownikiem. Wierzymy wprawdzie, że w obcowaniu świętych jest Kościół triumfujący, ale mało się nad tym zastanawiamy, że Kościół triumfujący musiał być poprzedzony przez Kościół wojujący.
Mowa prawdy katolickiej jest jedyną potęgą na ziemi, która z istoty swej może być skałą i tamą przeciwko wszelkiemu bezprawiu i przewrotom. Wystarczy nauczyć się języka katolickiego, dziesięciorga przykazań, kazania na górze, a przede wszystkim pierwszego i największego przykazania: nadprzyrodzonej miłości bliźniego, i według tego żyć i czynić. W krótkim czasie świat zamieniłby się w raj.
Kto ma odwagę nazywać się katolikiem, niech to stwierdza życiem własnym. Jakie imię, taka praca, lektura i towarzystwo. Jaki człowiek jest wewnętrznie, taki niech będzie na zewnątrz. Musimy być nadprzyrodzonymi. Musimy mieć głębokie przeświadczenie, że świat tylko nadprzyrodzonymi środkami i nadprzyrodzonymi dziełami odnowiony będzie. Tymi nadprzyrodzonymi siłami i środkami są: Najświętsza Ofiara, sakramenty i modlitwa.
Katolik żyje każdym słowem, wychodzącym z ust Boga. Katolik widzi wszystko w Chrystusie. Nie ma innego Imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni. Wszystkie soki łaski płyną z Jezusa. Bez Niego nic nadprzyrodzonego uczynić nie możemy. Nic.
Razem z Chrystusem musimy diabła wypędzić. (Rh)