Tomasz Pawłowski OP

Pomiędzy Miłosierdziem a lękiem

Kategoria  Miłosierdzie Boże

Wydawnictwo AA - Kraków
Cena 15.70 zł

ISBN 83-89368-51-X
waga 0.130 kg
nr kat. Rhema 18240

Do każdej przesyłki
dołączamy prezent!

Pozycja archiwalna.

Zadzwoń i zamów

Zamów przez e-mail

Nie gwarantujemy, że zamówienie będzie mogło być zrealizowane.


Pokaż koszyk

Notka

Książka 0. Tomasza Pawłowskiego OP "Pomiędzy Miłosierdziem a lękiem" jest próbą odpowiedzi na pytanie postawione przez Jana Pawła II, czym jest"wyobraźnia" Miłosierdzia? Autor, który wczesną młodość spędził w AK, uczestnik Powstania Warszawskiego, jeniec obozu w Zeithain, opiekun grup charytatywnych "Kliki" i "Szpuntu", niestrudzony nauczyciel miłosiernej caritas w latach totalitaryzmu powojennego, dzieli się dziś swoim doświadczeniem duszpasterza, rekolekcjonisty, spowiednika, kierownika duchowego. Ukazuje potrzebę otwarcia się na bliźniego i wskazuje na wzór Mistrza z Nazaretu, który uczy ufności i zawierzenia Bogu. 0. Tomasz radzi, jak dokonywać optymalnych wyborów w życiu, które wiążą się z umiejętnością właściwego rozpoznania swej przyszłości i powołania. Książka jest także wnikliwą refleksją nad zjawiskiem lęku, który towarzyszy współczesnemu człowiekowi uwikłanemu w problemy dnia codziennego i zniewolonego filozofią sukcesu i materializmu, lęku o przeszłość, przyszłość, lęku irracjonalnego. Doświadczony spowiednik ukazuje szansę, jaką jest całkowite zaufanie Bogu w najtrudniejszych sytuacjach.
0. Tomasz Pawłowski, dominikanin, wieloletni duszpasterz akademicki w Poznaniu, Krakowie i Rzeszowie, znany rekolekcjonista i charyzmatyczny wychowawca młodzieży, wykładowca. Za wkład pracy w formowanie wielu pokoleń młodzieży otrzymał w 2004 r. w dniach Jubileuszu 40-lecia Dominikańskiego Duszpasterstwa Akademickiego "Beczka" tytut Honorowego Obywatela Stotecznego Królewskiego Miasta Krakowa.
"Zaufanie nie oznacza, że nie będzie we mnie żadnego lęku. Inaczej byłby to brak realizmu, zawsze się poruszamy pomiędzy lękiem a zaufaniem. Zaufanie jesł kolejnym przezwyciężeniem lęku. Nie może się to jednak dokonoć przy wyparciu lęku w podświadomość, ale przez przyjęcie lęku. (...)
Na gruncie mego lęku wyrasto głębokie zaufanie, że również w tym nieszczęściu, które przeżywam, pozostanę w ręku Boga, nawet gdy wpadnę w jakąś przepość lęku, to na samym dnie, gdzie już nie ma żadnego punktu oparcia i doświadczam pozornej pustki - jednak Bóg trwa przy mnie pełen Miłosierdzia."

 

Powrót