Annie - Mała siostra Jezusa
Brat Karol de Foucauld. Śladami Jezusa z Nazaretu
Kategoria biografieISBN 83-6004-005-2
waga 0.132 kg
nr kat. Rhema 15710
Do każdej przesyłki
dołączamy prezent!
Nakład wyczerpany!
Pokaż koszyk
Notka
Świadectwo życia i śmierci brata Karola de Foucauld przemawia ze stale rosnącą intensywnością do ludzi poszukujących drogi życia na wzór Jezusa. Brat Karol znalazł ją w naśladowaniu Jego ubóstwa i pokory: wybiera życie kontemplacyjne wśród ludzi ubogich, życie
w takich samych warunkach, jakie są im dane, bez ułatwień. Znajduje miejsca najuboższe i najbardziej potrzebujące ewangelizacji, i rezygnując z aktywnej działalności misjonarskiej, stara się przekazać Dobrą Nowinę przykładem swojego życia. Niniejsza książka, oparta w znacznym stopniu na pismach brata Karola, stanowi doskonałe źródło do zapoznania się z postacią jednego z najbardziej niezwykłych duchowych mistrzów naszych czasów.
Książką siostry Annie, którą z radością przedstawiam, można się karmić drobnymi łykami jak dobrym winem. (...) Czytelnik po tej lekturze-medytacji zgodzi się zapewne ze mną, że ta książeczka może przyczynić się do tego, że proroczy głos brata Karola nigdy nie ucichnie.
Przedmowa kardynała José Saraiva Martinsa,
Prefekta Kongregacji ds. Kanonizacyjnych
Spis treści
Przedmowa, kard. José Saraiva Martins
Wprowadzenie
Ważne daty w życiu brata Karola
I. Lata niewiary i droga ku nawróceniu
Dzieciństwo i młodość
Droga ku nawróceniu
Powrót zagubionego dziecka
II. Pochwycony przez Jezusa z Nazaretu
Zafascynowany Wcieleniem
Droga ucznia
III. Z Nazaretu do Beni-Abbes
Pustelnik w Nazarecie
Nieść ucztę ubogim
"To, co uczyniliście jednemu z tych najmniejszych..."
IV. Braterska obecność w sercu pustyni
Wezwanie Hoggaru: Czy znowu trzeba wyruszyć?
Przystępny i bardzo mały
Apostolstwo przyjaźni
V. Ukształtowany na wzór Jezusa aż po Jego śmierć
Środki, którymi się posługiwał
Lata wojny
Oddać swe życie z miłości
Wydasz owoc we właściwym czasie
Rękopis listu brata Karola do ks. Huvelina z 13 lipca 1905 oraz jego przekład na język polski
Bibliografia
Fragment tekstu
Zawiadamiam Cię, że zmieniam miejsce zamieszkania: dotychczas, tj. 11 lat, mieszkałem po lewej stronie rzeki Tamanrasset w pustyni, którą poznałeś. Obecnie przenoszę się na brzeg prawy, na niewielki płaskowyż znajdujący się w kierunku północnym, blisko wielkiego drzewa. A oto przyczyny tej zmiany: od półtora roku obserwuję, jak napadający Marokańczycy coraz bardziej zbliżają się do Ahaggaru. Przyszło mi więc na myśl, by zbudować tu mały schron, zwany "Kasba", dokąd ludność z Tamanrasset mogłaby uciec na wypadek, gdyby rabusie marokańscy przybyli aż tutaj. Po dłuższym zastanowieniu się, po zaciągnięciu rady u moich sąsiadów i stwierdziwszy, że pomysł im się podoba, oraz po przedstawieniu sprawy Saint-Lagerowi i La Roche'owi, postanowiłem rok temu rozpocząć budowę, w sposób bardzo skromny, z pomocą jedynie jednego robotnika, Haratyna z tutejszej wsi. Miejsce wybrałem razem z Uksemem. Jest to nieomal najwyższy punkt terenu na prawym brzegu rzeki, w odległości 150 m od wielkiego drzewa, kwadratowy podwórzec o boku 14 m z wieżyczką w każdym rogu. Mury są solidne: szerokości 1 m z dobrej cegły.
W czasie budowy moi sąsiedzi Tuaregowie zachęcili mnie do wprowadzenia się do schronu, gdyż będę bliżej nich, a poza tym w razie potrzeby schronienia się byłoby przyjemniej wejść do pomieszczenia zamieszkałego i zaopatrzonego w żywność i inne potrzebne rzeczy. Dostosowałem się do ich życzenia i zbudowałem w środku podwórca budynki wystarczająco duże, by pomieścić mieszkańców wioski wraz z koczownikami z sąsiedztwa. Zamieszkałem sam tutaj tydzień temu, choć budowa nie jest jeszcze ukończona. Potrzeba mi bowiem do tego jeszcze belek, drzwi i okien ze starej pustelni.
W ten sposób brat Karol powziął wraz ze swoimi sąsiadami decyzję przeniesienia się, na ich prośbę, by "być bliżej nich"... Wojskowi z najbliższego posterunku francuskiego złożyli w tym schronie broń, którą miała otrzymać grupa Tuaregów przeznaczonych do obrony Tamanrasset. Czy znajdowała się ona jeszcze tam 1 grudnia?
Sprawa jest kontrowersyjna... Dla brata Karola motywacja postępowania jest jasna: zbudował ten budynek, zwany "bordż" (forteca), aby zaofiarować miejsce schronienia ubogiej i bezbronnej garstce ludzi, z którymi się solidaryzował.
Istnieje jeden przypadek, gdy trzeba się siłą przeciwstawić złu... wówczas, gdy już nie chodzi o obronę samego siebie, ale by chronić innych... Potrzeba siły, by bronić słabych, niewinnych, uciskanych przez prześladowców... Duch pokoju, to nie duch słabości, a duch siły...
Natomiast, gdy jemu samemu coś grozi, chce naśladować Jezusa, który przeżył zadaną mu gwałtownie śmierć, nie przeciwstawiając się jej...
Bądźmy łagodni, jak Baranek Boży, nie posiadając broni do atakowania, ani broni, by się bronić, a pozwólmy, by nas zaatakowano, ograbiono, zamordowano bez sprzeciwu i bez słowa skargi.