Stanisław Wszołek

Racjonalność wiary

Kategoria  teologia

Wydawnictwo Naukowe PAT
Cena 19.30 zł

ISBN 83-89017-80-6
202 strony
format 130x200 mm
oprawa miękka
wydane Kraków 2003 r.
waga 0.242 kg
nr kat. Rhema 11179

Do każdej przesyłki
dołączamy prezent!

Pozycja archiwalna.

Zadzwoń i zamów

Zamów przez e-mail

Nie gwarantujemy, że zamówienie będzie mogło być zrealizowane.


Pokaż koszyk

Notka

W tradycyjnym ujęciu wiara jest racjonalna ze względu na pracę, jaką rozum wykonuje przed i po akcie wiary. Autor sądzi, że sama wiara jest przykładem użycia rozumu. Próbując objaśnić działanie rozumu w wierze, wskazuje na schemat tłumaczenia - ten sam, któremu filozofowie nauki poświęcili tak wiele uwagi.
S. Wszołek przedstawił intrygujące, nowoczesne i nieobrazoburcze dzieło, w którym zadaje wiele głębokich i ważnych dla współczesnej filozofii, kultury i humanistyki pytań oraz porusza wiele rokujących naukowo wątków. Tekst jest ciekawy i dowcipny. Klarowność przekazu jest jego silną stroną.
Tomasz Michniowski, Wydział Fizyki, KUL
Racjonalność wiary ukazuje i wnikliwie objaśnia problem rozumności wiary z różnych filozoficznych punktów widzenia. Praca jest logiczną, jasno napisaną całością, która będzie zrozumiała nie tylko dla filozofów.
Alicja Michalik, Wydział Filozofii, PAT
Stanisław Wszołek jest profesorem PAT w Krakowie. Opublikował m.in. Nieusuwalność metafizyki (Tarnów: Biblos 1997) oraz Refleksje na rozdrożu. Wybór tekstów z pogranicza wiedzy i wiary (Tarnów: Biblos/OBI 2000). Autor jest księdzem diecezji tarnowskiej.

Spis treści

Podziękowania
Wstęp
Bezsilne reguły
Źródła spięć i konfliktów
Mianowniki wiary
Wiara użyciem rozumu
Przypuszczenie w wierze
Wiara jako odpowiedź
Osobliwość wiary
Wiara i czas
Niezbywalność wiary
Wiara i język
Wiara i prawda
Zakończenie
Indeks osób

Wstęp

(...)
Filozofowie systematyczni okopują się -w swoich systemach niczym warownych obozach. To rzecz raczej zrozumiała. Mniej zrozumiała jest inna prawidłowość, która wiele razy dała o sobie znać w historii filozofii. Utalentowanych tropicieli prawdy niejeden raz niepokoiła izolująca odporność zastanych systemów; jej dostrzeżenie było impulsem do opracowania nowych sposobów widzenia i rozumienia, jednak - o zgrozo! - wyrosłe z protestu nowe schematy myślowe same wkrótce przyjmowały postać twierdzy warownej. W 1931 roku dojrzały już E. Husserl, reflektując nad stanem filozofii swego pokolenia, pisał: "Mamy jeszcze wprawdzie kongresy filozoficzne - spotykają się ze sobą filozofowie, ale niestety nie filozofie. Filozofie te pozbawione są jedności duchowej, w której mogłyby wzajemnie istnieć, w której mogłyby wzajemnie na siebie oddziaływać". Z perspektywy czasu ironicznie musi zabrzmieć konstatacja, że myśl samego Husserla przyczyniła się do utrwalenia wskazanej prawidłowości. Autor Medytacji chyba musiał zdawać sobie z tego sprawę, skoro -jak informuje polski tłumacz książki - poprawiając rękopis wykreślił zacytowane zdania. Cokolwiek myślał sam Husserl, zdania te przetrwały próbę czasu. I dziś trudno o autentyczne spotkanie filozofii: fenomenologowie rzadko dochodzą do porozumienia z analitykami, jedni i drudzy nie akceptują postmodernistów, a filozofowie z okiem zwróconym na twardą wiedzę naukową chętnie określają pracę swych humanistycznych kolegów "machaniem rękami", dając wyraz negatywnemu stosunkowi do wszelkich tez opartych na intuicji, wczuwaniu się itd. Zaiste, w aulach i uczelniach spotykają się jeszcze filozofowie, ale trudno o autentyczne spotkanie filozofii. Iskra nadziei wiąże się chyba z narastającą świadomością problemu. Pojawiają się prace z pogranicza, w których próbuje się porównać twórczość odległych od siebie filozofów, albo rozważa jakieś zagadnienie z różnych filozoficznych punktów widzenia.
Niniejsza książeczka - wedle zamysłu autora - ma być niewielkim przykładem takiej właśnie pracy. Problem, który stanął przede mną, był następujący. W dziedzinie nauki i teologii, która w ostatnim półwieczu w łonie filozofii związanej z naukami przyrodniczymi stała się dyscypliną akademicką, zagadnienie rozumu i wiary wysuwa się na plan pierwszy. Usiłując je rozwiązać zwykle przyjmuje się dwie strategie: jednoczącą lub rozdzielającą. Obydwie mają słabe strony, które czynią rozwiązanie werbalnym, aczkolwiek separacja ma w sobie pewną moc przekonywającą i, co ważniejsze, w trudnych momentach dziejów myśli okazuje się najwygodniejszą strategią metodologiczną. Próbując zmierzyć się z tym problemem, doszedłem do wniosku, że w jego sercu leży sprawa wiaty, a ściślej - jej racjonalności.
Rozumność wiaty, wbrew potocznym opiniom, jest tematem ogromnie ciekawym i w znacznym stopniu jeszcze mało zbadanym. W kręgu myśli inspirowanej chrześcijaństwem zajmują się nim teolodzy fundamentalni, do niedawna zwani częściej apologetami, oraz filozofowie religii. Wystarczy jednak przejrzeć dostępne podręczniki, aby się przekonać, jak wielki w nich nieporządek. Z jednej strony mamy stanowisko tych, którzy w św. Tomaszu z Akwinu upatrują swego duchowego patrona i nauczyciela; w ich refleksji wiara jest czymś racjonalnym, ponieważ spoczywa na racjonalnie uzasadnionych przesłankach, na dowodach istnienia Boga lub argumentach potwierdzających autentyczność Ksiąg świętych. Z drugiej strony ustawiają się ci, którzy nie mają zrozumienia dla dowodów na istnienie
Boga. Pośród teologów rzymskokatolickich nie stanowią oni większości, ale za to z wigorem podkreślają specyfikę wiaty, w której niebagatelną rolę, i to rolę poznawcza, pełni raczej sfera wolitywno-uczuciowa niż intelektualna. I w jednym, i w drugim ujęciu poznawczy wymiar wiaty jest słabo widoczny. Celem niniejszej pracy jest ukazanie poznawczej strony wiary w pełniejszym świetle. W trakcie wywodu będę bronić, ilustrować i objaśniać następujące roszczenie: wiara, czymkolwiek jest więcej, jest także użyciem rozumu. Rozum ma bezpośredni i aktywny udział w wierze: dochodzi do głosu nie tyle przed, czy po wierze, lecz w samym akcie wiary.
Prezentowana praca składa się z jedenastu rozdziałów, które można by podzielić na cztery nierówne części. W części pierwszej, przygotowawczej, obejmującej dwa pierwsze rozdziały, omawiam zagadnienia metodologiczne, ale w taki sposób, by ukazać związek metody z treścią. Rozstrzygnięcia metodologiczne, choć ważne i potrzebne -brzmi główna teza tej części - nie są w stanie rozwiązać problemów z pogranicza wiaty i rozumu, gdyż problemy te wyprzedzają, w sensie logicznym, metody stosowane do ich rozwiązania. W części drugiej, zwłaszcza w rozdziale IV i V, stawiam problem racjonalności wiaty wprost i odpowiadam, polemizując z zastanymi ujęciami, zgodnie z wyżej wypowiedzianym roszczeniem: wiara sama w sobie jest także użyciem rozumu. Próbując przybliżyć ruch rozumu w wierze, odwołuję się do schematu abdukcyjnego, tego samego schematu, który jest nerwem myśli "rozumu naukowego" w kontekście odkrycia. Jest to, zdaje się, najbardziej dyskusyjna, ale i najważniejsza część pracy. W kolejnej, trzeciej części dochodzi do głosu specyfika wiaty stricte religijnej (rozdziały VI i VII) oraz powiązane z nią problemy.

Fragment tekstu

(...)
Bezsilne reguły
Rozpowszechnione jest przekonanie, że tzw. konflikty nauki i wiary są wynikiem metodologicznej niekompetencji. Dochodzi do nich tylko wtedy, gdy przedstawiciele nauki i teologii nie przestrzegają reguł metodologicznych i wkraczają na obce sobie obszary. Przekonanie to wspiera się na doktrynie izolacjonizmu metodologicznego, wedle którego metodologiczne reguły, ustalające odrębność metod nauki i teologii, wystarczają do rozwiązania wszystkich merytorycznych kwestii pogranicza; a jeśli mimo to zdarzają się spięcia i nieporozumienia, to są one owocem postaw, czyli "złej" intencji uczestników debaty.
Choć korzenie izolacjonizmu metodologicznego sięgają głęboko w historię, to jednak popularny stał się on w dobie pozytywizmu. W połowie lat 90. XIX wieku we Francji toczyła się polemika, która zaowocowała serią artykułów na temat bankructwa nauki. Początkowo nie były to teksty skupione na problematyce epistemologicznej; raczęj chodziło w nich o pokazanie, że nauka nie jest w stanie rozwiązać pewnych problemów. Przykładowo, F. Brunettere w głośnym tekście Apres une visite au Vałican argumentował, że nauki przyrodnicze nie tylko nie zdusiły "tajemnicy", lecz okazały się niezdolne do jej wyjaśnienia. Nauki przyrodnicze skutecznie rozwiązują pewne szczegółowe zagadnienia, ale nie są w stanie postawić jedynie ważnych kwestii, dotyczących m.in. początku człowieka i jego przyszłego przeznaczenia.

Strona redakcyjna

Copyright by S. Wszołek & WN PAT, 2003

Projekt okładki
Artur Piątek

Korekta
Zofia Woźniakowa

Opracowanie techniczne
Tomasz Sekunda

ISBN 83-89017-80-6

Wydawnictwo Naukowe PAT
ul. Franciszkańska l, 31-004 Kraków
tel./faks (12) 422 60 40
email: wydawnictwo@pat.krakow.pl
www.pat.krakow.pl/wn
katalog książek: www.ksiazka.net

 

Powrót