Brat Efraim
Jezus Żyd praktykujący
Kategoria naukoweWydawnictwo M
ISBN 83-86106-35-2
437 stron
format 140x200 mm
oprawa miękka
wydane Kraków 1994 r.
waga 0.446 kg
nr kat. Rhema 10863
Do każdej przesyłki
dołączamy prezent!
Pozycja archiwalna.
Zadzwoń i zamówZamów przez e-mail
Nie gwarantujemy, że zamówienie będzie mogło być zrealizowane.
Pokaż koszyk
Notka
W potocznej świadomości chrześcijan żydowskość Jezusa jest zredukowana do cech etnicznych: rasa semicka, język, kultura hebrajska. Chrześcijanin odruchowo wiąże tożsamość żydowską z charakterem narodowym. Tymczasem Żydem nie jest się tak, jak się jest Francuzem czy Polakiem, przez przynależność do narodu. Żydem jest się tak, jak się jest chrześcijaninem, dzięki łasce powołania przez Boga, który wybiera i ustanawia lud kapłański poprzez całą historię zbawienia.
Książka brata Efraima przynosi nam odczytanie z miłością sensu Prawa, ukazując je wyryte nie na kamiennych tablicach, lecz w głębi jestestwa, wypisane na sercu Sługi (por. Iz 31,33), który stał się przymierzem dla ludzi, światłością dla narodów (Iz42,6), ponieważ niezachwianie przynosi Prawo (Iz 42,6).
W czasie swej bytności w synagodze w Rzymie Jan Paweł II powiedział: "Kościół Chrystusowy odkrywa swą więź z judaizmem badając swą własną tajemnicę. Religia żydowska nie jest naszej religii obca; jest w pewien sposób dla niej wewnętrznie istotna". Autor ukazuje tę wewnętrzną więź poprzez to, co wydaje się najbardziej dzielić chrześcijan i żydów: poprzez Prawo.
(fragment przedmowy Jean-Miguela Garriguesa)
Chciałbym, aby ta książka była prosta, jak słowa Joanny d'Arc czy Bernadetty Soubirous odpowiadających uczonym. Chciałbym, aby ci wszyscy, którzy nie mogą czytać Pisma Świętego w języku oryginalnym ani zrozumieć kontekstu historycznego, czy wyobrazić sobie miejsca wcielenia Słowa, mogli lepiej zobaczyć Jezusa takiego, jakim był.
Tym, czym chciałbym się podzielić, jest światło Bożego tchnienia przenikające teksty, jest moje zachwycenie wobec oblicza Chrystusa wyłaniającego się niekiedy z mocą zarówno z tekstów biblijnych, jak i rabinistycznych.
Pragnę łaski dla każdego czytelnika, dla każdego chrześcijanina. Chciałem podzielić się tym spontanicznym zachwyceniem lekturą Talmudu i midraszy, które sprawia, że serce żywiej bije, że głębsza staje się miłość do Jezusa-Mesjasza.
(fragment wstępu brata Efraima)
Spis treści
PRZEDMOWA
WSTĘP
WSTĘP DO WYDANIA POLSKIEGO
DZIECIŃSTWO
Przymierze obrzezania
Wykup syna
Oczyszczenie Maryi
Czystość i nieczystość
Syn przykazania
Rodowody
Synowie Noego
Synagoga
PRZYGOTOWANIE
Głos Boga
Jan Chrzciciel
Gołębica
Dobrowolny post
OFIARA
Baranek ofiarny
Czerwona krowa
Wygnanie i Królestwo
Świątynia - Dom świętości
PODWYŻSZENIE TORY
Nowe
Faryzeusze
Miłość nieprzyjaciół
Ojciec
Wstyd
Wstęp
(...)
Słowo, którego żadne ludzkie słowo nie potrafi opisać, które sam tylko Duch Święty odsłania. Filip przedstawił Panu najbardziej uzasadnioną prośbę, tę, którą formułujemy wypowiadając to niewysłowione imię: Jezus. Pokaż nam Ojca! Chcemy widzieć niewidzialne, obraz, który każdy człowiek nosi jako odbicie w głębi swojej istoty, Boga nieuświadamianego. To westchnienie wypływa z tajemnej świątyni duszy i pragnie dostąpić objawienia pełni synom.
Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca (J 14,8). Tak długo idziemy razem z Chrystusem, a jeszcze Go nie zobaczyliśmy, tak jak gdybyśmy, idąc obok Niego, nigdy się nie odwrócili, aby na Niego uważnie popatrzeć. Najczęstsza postawa chrześcijan, nawet oddających się kontemplacji, to coś, co nazwałbym spojrzeniem z ukosa. Patrzymy na Boga z boku; naprawdę postawa twarzą w twarz nas przeraża. Wchodzimy na świętą górę w cieniu Mojżesza, kryjemy się razem z nim w załomie skały, zwłaszcza czytając Pisma i przystępując do sakramentów, aby "uczestniczyć" w przejściu Boga, lecz widzimy Go zawsze tylko z tyłu. Łaska oglądania twarzą w twarz nie jest snem, choć dostępujemy jej tylko nocą. Jest przywilejem tych, którzy walczyli z aniołem i którzy, pochwyciwszy go, zostali z kolei pochwyceni w nierównej walce, oczekując świtu w tym spotkaniu raniącym człowieka zewnętrznie, lecz będącym objawieniem dla jego wewnętrznej istoty. Ten, kto zobaczył Boga-Człowieka, zaczyna kochać, jak nigdy jeszcze człowiek nie kochał Boga.
Fragment tekstu
(...)
Cedaka
Sprawiedliwość
Mt 5,20
Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.
Dla człowieka dzisiejszego ta nauka Jezusa może wydawać się niejasna; naznaczeni trudnościami obecnych czasów próbujemy dopasować Ewangelię do naszych konkretnych sytuacji. Sprawiedliwość rozumiemy jako sprawiedliwość społeczną. Czy więc Jezus podawał w wątpliwość poczucie sprawiedliwości społecznej Izraela? Z pewnością nie, jak to zobaczymy nieco później. Społeczeństwo żydowskie było głęboko sprawiedliwe. Podtekstem przytoczonych wyżej słów Jezusa jest nauka o nagrodzie za dobre uczynki, innymi słowy za wypełnianie micwy. Osobiste zasługi wynikające z przestrzegania nakazów Tory to zechut. Nieprzestrzeganie micwy to chowa, czyli dług. Całość zasług i długów rzucana jest na szale; jeśli przeważą zasługi, wiadomo, że człowiek taki jest sprawiedliwy, cadik, jeśli długi, jest on bezbożnikiem, rasza. Te same określenia znajdujemy w Nowym Testamencie, zwłaszcza w Ewangelii świętego Łukasza: ten jest sprawiedliwy, kto skrupulatnie przestrzega Prawa. Przypomnijmy sobie, że gdy Jezus oddał ducha, setnik, Rzymianin, oddal chwalę Bogu i «Istotnie, człowiek ten był sprawiedliwy». Wszystkie też tłumy, zbiegły się na to widowisko, gdy zobaczyły, co się działo, bijąc się w piersi (Łk 23,47-48). Śmierć sprawiedliwego została uznana za zbrodnię i tłum ocenił to natychmiast.
Zasługa może być zwiększona dzięki intencji, z jaką wypełnia się obowiązki. Także cierpienie i miłość Boga, dawcy Prawa, zwiększają zasługi. Lecz i oschłe wypełnianie przykazania wystarcza, aby życie człowieka wierzącego było moralne, aby wzrastała jego sprawiedliwość.
Pewien zdumiewający midrasz może nam pomóc zrozumieć tę mentalność. Kpł Rabba 24: "Rabbi Abbun mówił: To tak jak król, który posiadał piwnicę. Król ów postawił przed piwnicą strażników, z których jedni byli nazirejczykami i nie pili wina, drudzy byli pijakami. Pod wieczór król przyszedł, aby dać im zapłatę: pijakom dal dwie części, a nazirejczykom tylko jedną część. Ci powiedzieli: Panie nasz i królu, czyż nie czuwaliśmy nad twoim dobrem tak samo? Dlaczego więc dajesz im dwie części, a nam tylko jedną? Król im odpowiedział: Tamci są pijakami i mają zwyczaj pić wino, dlatego daję im dwie części (mają bowiem większą zasługę przez swój wysiłek, by pozostać trzeźwymi), wam zaś tylko jedną, gdyż dla nazirejczyków zachowanie trzeźwości nie jest zasługą. Podobnie jest z aniołami, które nie mają złych skłonności (i wobec tego nie zdobywają zasług): napisano raz tylko, że są święci."
Jest to przypowieść bardzo bliska przypowieści Jezusa o robotnikach w winnicy (Mt 20,1-16); różnica polega na tym, że wyciągnięta z niej nauka jest diametralnie przeciwna. Ten, kto cierpi wypełniając wolę swego pana, ma większą zasługę niż ten, kto ją wypełnia z łatwością. Odnajdujemy tu mentalność robotników pierwszej godziny, którzy pracowali i trudzili się przez cały dzień i którzy domagają się słusznej zapłaty; mentalność robotników ostatniej godziny nie jest sprawiedliwa, lecz Bóg, którego wyobraża gospodarz, jest sprawiedliwy.
Ta przypowieść, jak i całe nauczanie Jezusa, spowoduje prawdzirewolucję w umysłach.
(...)