ks. Bronisław Kant SDB
Moja prywatna księga "Rekordów Guinnessa"
Kategoria popularnonaukoweWydawnictwo Salezjańskie - Warszawa
ISBN 83-7201-201-6
135 stron
format 120x200 mm
oprawa miękka
wydane Warszawa 2004 r.
waga 0.010 kg
nr kat. Rhema 10611
Do każdej przesyłki
dołączamy prezent!
Pozycja archiwalna.
Zadzwoń i zamówZamów przez e-mail
Nie gwarantujemy, że zamówienie będzie mogło być zrealizowane.
Pokaż koszyk
Notka
Każdy człowiek przychodząc na ten świat, otrzymuje cały worek dni, które będzie musiał przeżyć w swoim życiu. Czasem jest to worek bardzo chudy, czasem bardzo wypchany. Dobrze, że człowiek nie wie, ile w tym worku jest dni i jakie one są, bo nie wszystkie są jednakowe. Są wśród nich dni piękne, bardziej piękne i najpiękniejsze. Są złe, gorsze i najgorsze. Jakbyśmy te dni nie nazywali, to zawsze skończymy na jakimś "NAJ". Rzecz jasna, że najwięcej jest dni szarych, przeciętnych, podobnych jeden do drugiego, ale są też dni piękne, jak uśmiech wiosny, jak marzenie, które wynagradzają człowiekowi to wszystko, co przeżywa w czasie dni pochmurnych i ponurych, jak jesienna szaruga. Przeważnie tak bywa, że to co było pięknego w życiu, to się szybko zapomina, natomiast długo się pamięta to, co człowiekowi dawało się we znaki. Po przeżyciu ponad 70 lat, dochodzę do wniosku, że to co przeżyłem, wszystko miało swój sens i gdyby czegoś nie było w moim życiu, byłoby ono jakieś niepełne, bez uroku, niekompletne. I to nie tylko pod względem tych dobrych Naj, Naj, Naj, ale i tych, które porządnie dały mi się we znaki. Dlatego postanowiłem tak jedne, jak i drugie przytoczyć na kartach tej książeczki, by je wszystkie upamiętnić, bo wszystkie nadają się, by je wpisać do księgi rekordów. Właśnie przedstawiam Wam do wglądu moją prywatną "Księgę rekordów Guinnessa".