Krzysztof Żmuda (opr.)
Anegdoty żydowskie - część 1
Kategoria aforyzmy anegdotyISBN 83-87907-73-1
335 stron
format 110x180 mm
oprawa miękka
wydane Warszawa - Rzeszów 2003 r
waga 0.170 kg
nr kat. Rhema 09452
Do każdej przesyłki
dołączamy prezent!
Nakład wyczerpany!
Pokaż koszyk
Notka
W czasie pogrzebu miejscowego bogacza tłum ludzi znalazł
się na cmentarzu. W tłumie, przy samym grobie, stał ubogo
odziany człowiek i zalewał się łzami. Sąsiad zapytuje go:
- Czy pan jest bliskim krewnym zmarłego?
- Nie, w ogóle nie jestem krewnym.
- To dlaczego pan płacze?
- Właśnie dlatego.
Spis treści
Humor żydowski jest tak stary
Anegdoty
Przysłowia i powiedzonka ludowe
Przekleństwa ludowe
Przypisy
Notka edytorska
Wstęp
"Gdyby Bóg żył na ziemi,
Ludzie wybijaliby mu szyby."
Humor żydowski jest tak stary jak kultura Żydów. Wszystko zaczęło się już od "Starego Testamentu", w którym można odnaleźć pierwsze humorystyczne przypowieści czy sentencje o wyraźnym ludowym zabarwieniu, z całą rozbudowaną i zaskakującą mistyczną symboliką. Później były jeszcze inne święte księgi, z których za najważniejsze uważa się "Talmud" i "Midrasz". Dzieła te stanowią niewyczerpaną skarbnicę żydowskiego dowcipu, który do dziś przyciąga swym niezaprzeczalnym urokiem, pokazując w sposób prostoduszny i życzliwy absurdy codziennego życia. Warto podkreślić, że ten prześmiewczy akcent to jedna z najważniejszych cech tego humoru. Dzieje się tak dlatego, że ta ironia zostaje prawie zawsze wzbogacona o jakiś kontekst społeczny, o jakąś uniwersalną prawdę, która nie zawsze okazuje się naga. Powoduje to, że dowcip żydowski staje się tym bardziej wiarygodny. Jego celność, umiejętność wydobycia wad i przypadłości natury ludzkiej, podbudowana filozoficzną refleksją, jakimś melancholijnym wyciszeniem pozwala nam bardziej zrozumieć sens naszej egzystencji. Tak się bowiem składa, że te anegdoty, choć samew sobie nie do podrobienia, są na tyle czytelne, że adresatem ich może być nie tylko Żyd. Dlatego chętnie sięgamy po tekst przypowieści, przesłania czy nawet przekleństwa. Wciąga nas bowiem ta galeria charakterów, typów i typków; bankierów, arendarzy, mełamedów, chasydów, rabinów czy żebraków. Przewrotnych w swej sowizdrzalskiej mądrości lub rozbrajającej głupocie. W takim odbiorze nie przeszkadza nam nawet to, że część tych opowieści to już odległa historia, że świat ten minął bezpowrotnie. Powód tego jest jeden. Wszystkie te historyjki są dobrze opowiedziane. Że tak właśnie jest złożyły się na to doświadczenia całych pokoleń, z których każde na swój sposób, do tego bogatego przecież kodu dorzucało coś nowego. Nawet w sytuacjach najtragiczniejszych, kiedy narodowi żydowskiemu i jego kulturze zagrażał holocaust. Taka forma obrony przed niesprzyjającym losem jest bliska również innym. Humor jest bowiem rzeczą tak naturalną jak padający deszcz czy świecące słońce. Bez względu na plemienną przynależność. Zakwita niespodziewanie i często anonimowo. Jest w nim zawsze coś co ratuje nas od przygnębienia czy rozpaczy. Po prostu bywa naszym ocaleniem.
Fragment tekstu
* * *
Do cadyka przychodzi strapiony Żyd:
- Rabbi, mam kurzą fermę - i prawie połowa kur moich zdechła.
- A czym ty je karmisz?
- Owsem.
- Bardzo niedobrze! Należy je karmić pszenicą. Minęły dwa dni.
- Rabbi, znowu padło dwadzieścia kur!
- A jaką im wodę dajesz do picia?
- Studzienną.
- Bardzo niedobrze! Należy im dawać gotowaną. Po tygodniu:
- Rabbi, znowu zdechło pięćdziesiąt sztuk! Wasze rady nic nie pomogły...
Cadyk z uśmiechem:
- Słuchaj, przyjacielu! Ja mam jeszcze bardzo wiele dobrych rad, ale czy ty masz jeszcze kury?...
Andrzej Żmuda
* * *
Żydówka zadaje cadykowi pytanie:
- Czy wolno zarżnąć kurę, matkę piskląt?
- Wolno - odpowiada rabbi. - Zakon nie zabrania.
- Ale czy wolno tak postąpić, jeśli istnieje pewność, że pisklęta bez matki zginą?
O tym rabbi nie pomyślał, każe więc kobiecie zgłosić się nazajutrz.
- Bóg mi do tego czasu pomoże rozważać ten problem.
Uczony mąż do późnej nocy przerzuca karty Talmudu, lecz nie znajduje zadowalającej odpowiedzi.
Następnego dnia Żydówka wbiega do jego komnaty z krzykiem:
- Rabbi! Tej nocy lis pożarł mi kurę wraz z pisklętami.
- A widzisz, niewiasto - powiada z westchnieniem ulgi rabin - mówiłem: Bóg pomógł!
* * *
Okolica Krynicy. Ścieżką polną przechadza się rabbi w towarzystwie szamesa. Nagle z chłopskiej zagrody wybiega duży pies i zaczyna straszliwie ujadać. Cadyk podwija poły chałata i pędzi co sił w nogach w stronę uzdrowiska.
- Rabbi - stara się go uspokoić szames - i po co my właściwie uciekamy? Przecież Talmud powiada, że pies nie dotknie zębami uczonego człowieka.
- To prawda - odpowiada cadyk nie zwalniając biegu. - Ale czy pies czyta Talmud?
(...)
Strona redakcyjna
Mistrzowie Humoru
pod redakcją
Andrzeja Żmudy i Krzysztofa Żmudy
Wybór
Copyright by Krzysztof Żmuda
Projekt okładki i redakcja techniczna
Studio Wydawniczo-Reklamowe KOMPUGRAF - Marcin Pazdan
Korekta
Marta Hydzik-Żmuda
Na okładce
Marian Josicz
odtwórca roli tytułowej w Skrzypku na dachu
Teatr Muzyczny w Lublinie
Dystrybucja
Firma Księgarska Jacek Olesiejuk
Kolejowa 15/17, 01-217 Warszawa
tel./fax (22) 631 4832, (22) 632 9155
e-mail: hurt@olesiejuk.pl
www.olesiejuk.pl
Copyright by Agencja Wydawnicza
Ad Oculos Warszawa-Rzeszów 2003
Wydanie I
ISBN 83-87907-73-1