Dodano do koszyka


o. Ludwik Kondor SVD

Wspomnienia Siostry Łucji z Fatimy -tom II

Kategoria  pamiętniki wspomnienia

Wydawnictwo Pallottinum
Cena 11.70 zł

ISBN 83-7014-464-0
200 stron
format 140x200x12 mm
oprawa miękka
wydane Fatima 2003
w sprzedaży od 05.04.2006
waga 0.222 kg
nr kat. Rhema 07538

Do każdej przesyłki
dołączamy prezent!

Dodaj do koszyka

Pokaż koszyk

Notka

Dom rodzinny, skrawek ziemi gdzie się urodziłam Tuliły mnie matczyne ramiona, Bóg wie ile przez ciebie cierpiałam A Ty się za mnie modliłaś żarliwie l choć życie mija, serce nie zapomina.
Byłaś matką i byłaś przewodniczką Mistrzynią i Panią, drzewem życia Wybrana przez Boga i z tobą zjednoczona W ciężkiej wspinaczce Na górę Odkupienia.
On wie czemu nas wybrał Skierował na nas swoje spojrzenie Strumienie łaski, światło życia Na stromej drodze na Swoją Kalwarię.
A teraz już w Niebie, patrzysz na Boga bez zasłony
Dostąpiwszy łaski spotkania z Nim
Dziękujesz za córkę, którą ci dał
l modlisz się za nią, by kiedyś zobaczyć ją w Niebie
Chciałam sama
Nieść krzyż, który on nam zesłał Ale Bóg chciał złączyć cię ze mną Tak jak niegdyś Cyrenejczyka.
W tym Dniu promieniejącym łaską i światłem Wątpliwość się rozwiała, nie zapomnij o mnie Do chwili kiedy Bóg zechce mnie zabrać Do ciebie, tam będą słodkie pocałunki i Wieczne uściski, w nieskończonej Boskiej światłości.
(Początek Szóstego Wspomnienia Siostry Łucji)

Fragment tekstu

(...)
12 - Wizyta wielkanocna
W Wielkim Tygodniu moje siostry miały do wykonania następujące prace: pobielenie domu w środku i na zewnątrz, czyszczenie i sprzątanie tak, aby w Niedzielę Wielkanocną, wszystko było doskonale przygotowane na przyjęcie Pana Zmartwychwstałego, w osobie Księdza Proboszcza, który w Jego Imieniu przychodził z życzeniami świątecznymi.
Kiedy Ksiądz Proboszcz wychodził z sąsiedniego domostwa i
zbliżał do nas, Ojciec zakładał na naszym dziedzińcu trzy petardy
na cześć Zmartwychwstania Pana Jezusa. Potem wracał biegiem do
domu, aby klęcząc z całą rodziną w sieni przyjąć wizytę wielkanocną,
ucałować krucyfiks i przyjąć Błogosławieństwo od Księdza Proboszcza,
który go udzielał w imieniu Pana Jezusa Zmartwychwstałego. Moim
obowiązkiem, jako najmłodszej, było ofiarowanie Księdzu daru
wielkanocnego. Był to baranek - wybrany spośród najlepszych -
Baranek Wielkanocny przystrojony wielką kokardą z jedwabnej
wstążki na szyi, ze spętanymi nogami, umieszczony w koszu z kwiatami.
Jeden z mężczyzn, który towarzyszył Księdzu zabierał go do wozu,
jadącego z tyłu. Ksiądz proboszcz kazał mi wkładać rękę do torby z
migdałami, którą niósł inny mężczyzna i brać tyle ile chcę. Ponieważ
miałam małą rękę, brałam mało. Dlatego Ksiądz kazał mi jeszcze raz
wkładać rękę do torby i napełniać kieszenie sukienki (dziewczynki do
ó lat nosiły sukienki; dopiero jak skończyły ó lat zaczynały nosić bluzki i spódnice - dlatego można zobaczyć Hiacyntę na niektórych
fotografiach w sukience, na innych w bluzce i spódnicy). Potem Ksiądz
Proboszcz kładł na stole kilka garści migdałów dla całej rodziny i
żegnał się, udzielając nam błogosławieństwa.(...)

 

Powrót