Walter Trobisch

Sztuka zrozumienia mężczyzny

Kategoria  psychologia

Oficyna Wydawnicza VOCATIO
Cena 19.00 zł

ISBN 83-7146-178-X
104 strony
format 120x190 mm
oprawa miękka
wydane Warszawa 2002 r.
waga 0.120 kg
nr kat. Rhema 06776

Do każdej przesyłki
dołączamy prezent!

Nakład wyczerpany!



Pokaż koszyk

Notka

Mężczyznę łatwo zranić, ponieważ musi odgrywać rolę, której grać nie jest w stanie. Rola, której my, mężczyźni, nie potrafmy dobrze odgrywać, to przynależność do "płci mocnej". Wysilamy się i wytężamy, lecz mimo to nasz występ nie jest bardzo wiarygodny. Gdy jesteśmy młodzi, możemy mieć złudzenia co do siebie, ale później w małżeństwie - stwierdzamy, że nie potrafmy zasłużyć na wiele oklasków za nasze wysiłki. Prawdziwa kobieta nie da się zwieść przez takie ambicje i miałaby ochotę prosić męża, aby był po prostu sympatyczną ludzką istotą, a nie jakimś rodzajem supermana.
Jak można właściwie wytłumaczyć wielką podatność mężczyzny na zranienie? Czy nie powinien on -jako mężczyzna - mieć dość odwagi, aby po prostu być tym, kim jest naprawdę? Dlaczego tak trudno mu zaakceptować siebie jako kogoś, kto czuje się niepewny i niekompetentny, bezradny i pełen lęku, niepotrzebny i sfrustrowany? Przecież do męskich cech należy odważne, bez lęku stawianie czoła rzeczywistości i nazywanie rzeczy po imieniu. Problem polega na tym, że rzeczywistość nie odpowiada stworzonemu przez świat obrazowi Mężczyzny (przez duże M).
Ten właśnie rozdźwięk między naszymi marzeniami a rzeczywistą rolą sprawia, że my, mężczyźni, czujemy się niepewnie. To z kolei przeszkadza nam żyć w zgodzie ze sobą. Tak jak mamy skłonność do niezauważania naszych żon i ich potrzeb, tak samo rozmijamy się ze sobą samym. Kobieta szuka mężczyzny, który jej potrzebuje, spragniony jest tego, co ona może mu ofiarować i który nawet cieszy się, że jest stroną otrzymującą. Mężczyzna jeśli ustawia się w roli "wielkiego dawcy" i sądzi, że skoro jest mężczyzną, jest samowystarczalny - pokazuje tylko światu na każdym kroku, że jest mężczyzną niekompetentnym. Ten właśnie rozdźwięk między naszymi marzeniami a rzeczywistą rolą sprawia, że my, mężczyźni, czujemy się niepewnie.

Spis treści

Przedmowa
Podziękowania
Prolog
Epilog
Posłowie

Część pierwsza
MĘŻCZYZNA CIERPIĄCY
Mężczyzna niepewny
Mężczyzna niekompetentny
Mężczyzna z poczuciem niższości
Mężczyzna bojący się
Mężczyzna niepotrzebny
Mężczyzna sfrustrowany
Mężczyzna podatny na zranienie

Część druga
MĘŻCZYZNA BRONIĄCY SIĘ
Wszechmocny władca
Nieprzystępny szef
Milczący Budda
Góra lodowa
Mężczyzna wśród mężczyzn
Mężczyzna zmęczony
Mężczyzna niewierny 54

Część trzecia MĘŻCZYZNA UWOLNIONY
Mężczyzna prowadzony
Mężczyzna uśmiechnięty
Mężczyzna, który nie boi się mówić
Mężczyzna macierzyński
Mężczyzna ojcowski
Mężczyzna ochraniany
Mężczyzna kochający

Wstęp

(...)
"Mężczyzna cierpi, ale kobieta o tym nie wie". Zobaczyłam kiedyś te słowa namalowane na małym autobusie w Akrze, w Ghanie. Być może jest to najważniejsza myśl, którą Walter chciał przekazać w tej książce. Opowiadał o niej przyjaciołom i mnie więcej niż o jakiejkolwiek innej książce, która wyszła spod jego pióra.
Nieukończony rękopis leżał na biurku Waltera w chwili jego nagłej śmierci 13 października 1979 roku. Pierwsze dwa rozdziały napisane były jego śmiałym pismem, z uwagami na marginesie do uwzględnienia w następnej wersji. Końcową część, "mężczyzna wolny", odnaleźliśmy jedynie w zarysie -jak nagie szkielety drzew w zimie, które tylko poprzez swój kształt zapowiadają piękno drzewa wiosną, latem i jesienią.
Ostatnia część książki jest odpowiedzią na dwie pierwsze.

Fragment tekstu

(...)
Mężczyzna prowadzony
Na poprzednich stronicach opisałem, jak mężczyźni reagując na poczucie wewnętrznej niepewności, zaczynają odgrywać rolę wszechwładnego władcy. Obecnie jest pora, żeby pokazać drugą stronę medalu i nakreślić charakterystykę mężczyzny uwolnionego, mężczyzny, który "skoczył i został pochwycony".
Po pierwsze, potrafi on prowadzić innych. Dlaczego? Ponieważ sam jest "prowadzony". Odkrył tajemnicę, jak żyć mając przewodnika. Jest uwolniony od lęku przed niepowodzeniem, ponieważ nie polega już dłużej na własnych siłach, ale na mocy swego Pana.
U niektórych mężczyzn można wyczuć od pierwszego spotkania, że nauczyli się żyć mając Boga za przewodnika. Inni, którzy też nazywają się chrześcijanami, wydają się nie mieć "anten" do odbioru Bożego kierownictwa.
Niedawno moja żona jechała w Waszyngtonie samochodem ze znajomym, który usiłował trafić pod jakiś adres, ale nie mógł go znaleźć. Bill jest inteligentnym, zdolnym mężczyzną. Na uniwersytecie, na którym wykłada, stoi na czele wydziału. Nie chciał jednak zatrzymać się i spytać o drogę. W końcu Ingrid zadała rnu pytanie: "Bill, dlaczego tak trudno mężczyźnie pytać o drogę? Wydaje się, że dla kobiet nie stanowi to problemu." A Bill na to: "Nigdy nie pytam o drogę, bo nie chcę przyznać, że się zgubiłem".
Istnieją w historii wojskowości świadectwa o dzielnych kawalerzystach, którzy zapędzili się w dolinę śmierci, gdyż nie chcieli się spytać, czy nie ma innej drogi. Mężczyzna uwolniony to taki mężczyzna, który nie boi się prosić o wskazówki. W ten sposób sam staje na czele innych. Tylko ci, którzy są prowadzeni, mogą sami prowadzić.
W jaki więc sposób możemy być prowadzeni? Podsunę kilka propozycji.
Po pierwsze, prowadzenie dociera do nas przez Pismo Święte i "modlitwę słuchania". Król Dawid umierając, powiedział do syna Salomona: "Ja wyruszam w drogę przeznaczoną ludziom na całej ziemi. Ty zaś bądź mocny i okaż się mężem! Będziesz strzegł zarządzeń Pana, Boga twego, aby iść za Jego wskazaniami, przestrzegać Jego praw, poleceń i nakazów, jak napisano w Prawie Mojżesza, aby ci się powiodło wszystko, co zamierzysz, i wszystko, czym się zajmiesz" (l Krl 2,2-3). Nasze decyzje muszą być zważone na szali słowa Bożego. A wtedy, gdy pogrążymy się w milczeniu i zaczniemy słuchać, usłyszymy wyraźnie głos Dobrego Pasterza: "To jest droga, pójdź za Mną".
Po drugie, prowadzenie często dopiero wtedy staje się zrozumiałe, gdy postawimy krok w określonym kierunku. Nie możecie kierować zaparkowanym samochodem, musicie najpierw włączyć bieg. Mężczyzna uwolniony ma odwagę postawić ów pierwszy krok. Wtedy może usłyszeć spokojny, cichy głos, który mówi: "Idź dalej, to jest prawidłowy kierunek" albo "Stop! Idziesz w złym kierunku."
(...)

Strona redakcyjna

Tytuł oryginału:
The Misunderstood Man
Przekład:
Teresa Zaleska
Redakcja:
Zespół "Vocatio"
Łamanie:
Tadeusz Zawadzki
Korekta:
Marianna Chałupczak
Copyright by Ingrid and Walter Trobisch
All rights reserved
Copyright for the Polish edition
2002 by Oficyna Wydawnicza "Vocatio"
All rights for the Polish edition reserved
Copyright for the cover photo by Comstock
Wszelkie prawa do wydania polskiego zastrzeżone. Książka, ani żadna jej część, nie może być przedrukowywana ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycznie, ani odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody wydawcy.
W sprawie zezwoleń należy zwracać się do: Oficyna Wydawnicza "Vocatio", 02-798 Warszawa, skr. poczt. 41 e-mail: vocatio@vocatio.com.pl
Redakcja: fax (0-22) 648 63 82, tel. (0-22) 648 54 50 Dział handlowy: fax (0-22) 648 03 79, tel. (0-22) 648 03 78
Księgarnia wysyłkowa "Vocatio":
02-798 Warszawa 78, skr. poczt. 54, tel. (0-603) 861 952
e-mail: ksiegarnia@vocatio.com.pl
http://www.vocatio.com.pl
ISBN 83-7146-178-X

 

Powrót