Adam Boryna
Antysemityzm a kwestia żydowska
Kategoria historia, dokumentWydawnictwo Ostoja
ISBN 978-83-65102-22-5
54 strony
format 150x210x5 mm
oprawa miękka
wydane Krzeszowice 2020
w sprzedaży od 22.11.2023
waga 0.078 kg
nr kat. Rhema 05021
Do każdej przesyłki
dołączamy prezent!
Dodaj do koszykaPokaż koszyk
Notka
Fragmenty książki:
Nie trzeba chyba dowodzić, że antysemityzm właściwy, o jakim wyżej mowa, jest przeżytkiem odległych epok historycznych, jednym z tych atawistycznych instynktów, nad którymi winien panować każdy człowiek rozsądny i oświecony. Nic nam nie daje prawa zasadniczo uprzedzać się do całej rasy i kwalifikować jednostki ludzkie jedynie na zasadzie ich pochodzenia, nie zaś zasług i zalet osobistych; nie można nie przyznawać, że żydowskie pochodzenie Heinego lub Spinozy nie przeszkodziło im być typami ludzkimi o wiele wyższymi od przeciętnych jednostek z tłumu chrześcijan, nie wolno wreszcie rzucać na Żydów ryczałtowego potępienia za wady, będące wynikiem rozproszenia i poniżenia, w jakich żyli od wieków, bo i co do siebie samych przewidzieć nie możemy, do jakiego stopnia mogłaby spaczyć nasz charakter dalsza niewola, której ujemne skutki moralne i dziś już dają się na nas zauważyć w stopniu bardzo wydatnym.
Antysemityzm należy zatem zwalczać, tak jak zwalczamy zabobony i przesądy, nie znajdujące rozumowego uzasadnienia, a korzeniami swymi tkwiące w mrocznej przeszłości. Są wprawdzie optymiści, którzy twierdzą, że uczucie to jest naszemu społeczeństwu obce, że objawy jego u nas niemal nie istnieją, optymizm taki jednak wydaje mi się mocno przesadzonym. Na fakt istnienia wrodzonej niechęci do rasy żydowskiej nie należy oczu zamykać, sprawiedliwość wszakże nakazuje skonstatować, że niechęć ta nigdy nie przybierała u nas, jak gdzie indziej, postaci nienawiści i fanatyzmu. Antysemityzm nasz, w porównaniu z antysemityzmem innych, bardziej krewkich i mniej tolerancyjnych narodów, odznaczał się zawsze i odznacza do dziś dnia pewną dobrodusznością, polega na traktowaniu Żyda raczej ze strony humorystycznej, na wydrwiwaniu jego śmieszności i okazywaniu mu nieraz daleko idącego lekceważenia, nie posuwa się jednak niemal nigdy do prześladowania lub krzywdzenia materialnego i fizycznego. Wszelkie w tym względzie wyjątki były zawsze i są do dziś dnia bardzo rzadkie. Nie twierdząc bynajmniej, by deptanie w Żydzie ludzkiej godności nie mogło być nieraz nie mniej bolesnym od krzywd realnych i by nie zasługiwało również na surowe potępienie, konstatuję tylko fakt, zdaniem moim niewątpliwy, że zabarwienie polskiego antysemityzmu jest na ogół łagodne i że nie ma w nim najmniejszego, tak często gdzie indziej spotykanego odcienia krwiożerczości lub fanatyzmu.
(s. 10-11)
(Rh)