Reinhard Korner (red.)
Odkrywanie głosu Boga - Elżbieta od Trójcy Świętej
Kategoria naukoweWydawnictwo OO. Karmelitów Bosych
ISBN 83-7305-059-0
64 strony
format 120x170 mm
oprawa miękka
wydane Kraków 2003 r.
waga 0.058 kg
nr kat. Rhema 04271
Do każdej przesyłki
dołączamy prezent!
Pozycja archiwalna.
Zadzwoń i zamówZamów przez e-mail
Nie gwarantujemy, że zamówienie będzie mogło być zrealizowane.
Pokaż koszyk
Notka
Gdy chrześcijanie stają
wobec wyzwania, jakim jest
konieczność uświadomienia sobie,
co jest istotą ich wiary,
wówczas jedno jest im niezbędne:
powrót do źródeł.
Owe źródła znajdują się w Biblii,
jak również, na przestrzeni
dziejów, w życiu wielu ludzi,
którzy z Jezusem wierzyli, ufali,
miłowali - sami stając się
źródłami wody żywej.
Do nich należą także największe
postaci Zakonu Karmelitańskiego.
Z bogactwa ich duchowego
testamentu zostały wybrane
niektóre wypowiedzi,
skomentowane i zaktualizowane
z myślą o współczesnych
czytelnikach.
Fragment tekstu
(...)
ELŻBIETA PEETERS OCD
"Bóg nas oczarowuje, porywa.
Pod Jego wejrzeniem horyzont staje się taki wspaniały, szeroki i promienny!..."
TA myśl pochodzi z listu Elżbiety do Franciszki de Sourdon (List 128 z 24.07.1902 r.), do najmłodszej córki zaprzyjaźnionej rodziny, z którą była bardzo związana nawet po wstąpieniu do Karmelu. Adresatka ma zaledwie 15 lat, i jak każda nastolatka, ma swoje kłopoty z dorastaniem. Cierpi stale na wybuchy zmiennych nastrojów emocjonalnych. Spotyka ją coraz częściej nagana ze strony dorosłych, bo też coraz częściej, to co robi i mówi nie odpowiada ówczesnemu wzorcowi dobrze wychowanej młodej damy. Czy jej dorosła przyjaciółka znajdzie na to jakąś radę?
Elżbieta lubi tę pełną temperamentu, czasami trochę źle zachowującą się, ale ujmującą swoją pobożnością Franciszkę, która jej powierza, niczym starszej siostrze, wszystkie swoje zmartwienia i tęsknoty. Pełna serdeczności do tej o siedem lat od siebie młodszej panienki nadaje jej przydomek: "Framboise" czyli "Malinka". Elżbieta pragnie pomóc swojej młodej przyjaciółce w panowaniu nad zmiennymi nastrojami emocjonalnymi typowymi dla okresu dojrzewania tak, aby mogła zachowywać się bardziej statecznie i z większą równowagą. Udziela pomocy jednak na swój, całkiem sobie właściwy sposób: zamiast prawić morały i pouczać, zamiast gwałtem tłumić żywy temperament Franciszki (i w ten sposób w najlepszym razie uczynić z niej chorobliwą, neurotyczną poboż-nisię) Elżbieta wprowadza dziewczynkę w głębię relacji z osobowym Bogiem. Przeczuwa, że Franciszka, którą dobrze zna, a zwłaszcza zna jej wielkie serce, potrzebuje wybitnego autorytetu. Dlatego też chce ukazać swojej małej "Malince" drogę oddania się na służbę wielkiej miłości, miłości do Boga, do którego serce Elżbiety już od dawna należy. (...)