ks. Krzysztof Pawlina

Nie zmarnować młodości

Kategoria  młodzież

Wydawnictwo Sióstr Loretanek
Cena 18.00 zł

ISBN 83-7257-018-3
104 strony
format 140x170 mm
oprawa twarda
wydane Warszawa 2002 r.
waga 0.209 kg
nr kat. Rhema 04194

Do każdej przesyłki
dołączamy prezent!

Pozycja archiwalna.

Zadzwoń i zamów

Zamów przez e-mail

Nie gwarantujemy, że zamówienie będzie mogło być zrealizowane.


Pokaż koszyk

Notka

Młodość jest czasem, w którym decyduje się przyszłość. O młodych troszczą się rodzice, wychowawcy, księża...
Ale czy młodzież troszczy się o siebie?
Jan Paweł II, doceniając podstawowe środowiska wychowawcze, zwraca się do samej młodzieży: "Wy jesteście odpowiedzialni za siebie". Co więc robić, aby umieć zagospodarować mądrze czas młodości?
Tryptyk rozważań: "Nie zmarnować młodości" chce być pomocą młodym ludziom w przeżyciu młodości.
Pierwsza część Biały kamień ukaże, jak kształtować swoją osobowość.
Kształtowanie osobowości nie jest czymś statycznym, lecz jest procesem dynamicznym. Oddziałuje na nas świat. Co więc robić, aby ukształtowana osobowość nie podlegała niekorzystnym zmianom i wpływom?
Odpowiedź na te pytania możemy znaleźć w części drugiej zatytułowanej: W promieniach łaski.
Część trzecia Powracająca moc zamierza być towarzyszką ludzi upadających. Wtedy, gdy przychodzi przygnębienie, załamanie, a czasem rozpacz. Tyle wysiłku i wszystko na marne. W tej części chcę tylko powiedzieć: Podnieś oczy do góry - Jezus jest przy tobie. On ci pomoże.
Te rozważania nie są przewodnikiem duchowym, są raczej zbiorem różnych myśli, tak różnych, jak wielość charakterów i osobowości. Dlatego może komuś pomóc choćby jedno rozważanie albo jedno słowo, a to już wystarczy.

Spis treści

Od Autora

Biały kamień
Wstęp
Poznać siebie
Czas namysłu - modlitwa nad projektem życia
Pierwsze uderzenie dłutem
O półkreskach, półcieniach,
przerywanych liniach
Moc, która formuje

W promieniach łaski
Wstęp
Wzbić się wysoko,gdzie pije się piękno
Wierność
Powracać, aby nie zapomnieć
O miłości nie zapomnieć
Modlić się za nieprzyjaciół
Wierna obecność
W bliskości Boga
Czy wszystko musi się opłacać?
Mądrości życia się uczyć
Sukcesy moje i nie moje
Oczarowany Nieznanym

Powracająca moc
Wstęp
Przecież mi obiecał
Odzyskać ducha
Przyjąć to, co Bóg daje
A co z twoim sercem?
Przejdź na drugą stronę
Powracać do Boga
- dzięki innym ludziom
A może się przyda?
Idź do góry

Zakończenie

Wstęp

Nieczęsto to bywa, ale niekiedy wśród skurczonych ludzi, poszarzałych twarzy, spotyka się człowieka, którego błysk oczu, blask twarzy wprawiają nas w podziw. Stajemy wobec takiego człowieka, tak jak zatrzymują się turyści przed rzeźbą Piety Michała Anioła, oczarowani jej pięknem, i pytamy:
- Kim on jest? albo raczej, kto w nim jest, że jego uśmiech jest tak ciepły jak wiosenny promień słońca, budzący co rano zamknięte pąki tulipanów?
Co w nim jest takiego, że jego słowa z taka mocą przywołują moje zakurzone ideały?
Człowiek o szlachetnie ukształtowanej osobowości, noszący w sobie coś z rzeczywistości nieba, jest arcydziełem, które zachwyca nas, skromnych ludzi, przykutych do widnokręgów ziemskich.
Zachwyca, olśniewa, oczarowuje nawet człowiek, który artyzmem dojrzałości potrafił w sobie powiązać to, co ludzkie z Bożą obecnością w sobie. Tylko ci mogą przekazać Boga drugiemu, którzy sami z Nim coś przeżyli.
Dziś, jak chyba nigdy dotąd, potrzeba osobowości ciekawych, jak ciekawy jest Bóg, osobowości bogatych, jak bogaty jest On.
Ciekawi, bogaci, nieprzeciętni, będziemy zachwycać kolegów, przyjaciół, Kościół; czarować Bogiem będziemy wszystkich wokoło.
Aby tak się stało, trzeba być artystą duchowym; trzeba zdobyć umiejętność rzeźbienia w sobie obrazu Boga.
Stąd to rozważanie jest zaproszeniem do pracowni rzeźbiarza osobowości - Chrystusa - Mistrza arcydzieł na ziemi.

Fragment tekstu

(...)

Biały kamień

(...)

Pierwsze uderzenie dłutem

Łatwiej prowadzić linie rzeźbiarza pod okiem mistrza. Bezpieczniej, gdy on podtrzymuje drżąca rękę adepta.
Spokojniej, gdy tylko kopiuje się cięcia.
Ale rzeźbić samemu?
Chcąc być prawdziwym artystą, trzeba się na to odważyć - odważyć się być prawdziwym artystą.
Jest więc chwila, kiedy zostawia się pewną rękę mistrza.
Przychodzi czas samodzielnych uderzeń dłuta, pierwszych cięć na białym marmurze.
Trzeba kiedyś przestać być uczniem, by tworzyć samemu.
Tak również rodzi się artysta duchowy: samodzielnie uczy się żyć w wierze.
Nie powtarzać wiary za kimś - nie wierząc naprawdę.
W jednej ze szkół siostra zakonna poleciła dzieciom w okresie Wielkiego Postu, aby narysowały

Strona redakcyjna

Copyright by Krzysztof Pawlina, 2000

Opracowanie graficzne:
Magdalena Łazicka

Zdjęcia:
Archiwum, s. Klara Bielecka, Agata Borajkiewicz, s. Zofia Chomiuk, Paweł Kula, Arturo Mari, Bogusław Skręta, Robert Sobkowicz, Jan Stolarczyk, Ewa Szwajca

Za zgodą Kurii Metropolitalnej Warszawskiej
z dnia 28 I 2000 r. nr 245/NK/2000
Bp Tadeusz Pikus, wikariusz generalny
Ks. Stanisław Pyzel, notariusz

ISBN 83-7257-018-3

Drukarnia Loretańska
ul. L. Żeligowskiego 16/20 04-476 Warszawa

 

Powrót