Gabriele Amorth

Nowe wyznania egzorcysty

Kategoria  sekty egzorcyzmy

Edycja św. Pawła
Cena 24.90 zł

ISBN 83-7168-720-6
220 stron
format 130x200x17 mm
oprawa miękka
wydane Częstochowa 1998
waga 0.306 kg
nr kat. Rhema 04165

Do każdej przesyłki
dołączamy prezent!

Nakład wyczerpany!



Pokaż koszyk

Notka

Wiele ludzi korzysta z usług osób wróżących i przepowiadających przyszłość. Wiele innych uczestniczy w seansach spirytystycznych. Wśród młodych nie brakuje tych, którzy należą do sekt satanistycznych; wielu poświęca się okultyzmowi. Tysiące osób robi na tym wszystkim niezły interes, żerując na ludzkiej naiwności. W tej sytuacji nasuwają się pytania, dlaczego tak trudno znaleźć egzorcystę? Dlaczego tak trudno spotkać kapłana, który byłby ekspertem albo przynajmniej uznawałby możliwość występowania chorób pochodzących od złego ducha?
Przykład i nauczanie Jezusa Chrystusa są bardzo wymowne, podobnie jasna jest tradycja Kościoła. Mimo to współcześni katolicy są niedoinformowani, nie wiedzą, jak rozpoznać osoby znajdujące się pod wpływem złego ducha, jak temu zapobiec i jak leczyć.
Egzorcyzmy są zarezerwowane dla biskupów i oddelegowanym przez nich kapłanów, podczas gdy wszyscy wierzący mogą stosować modlitwy o uwolnienie. Na czym polega różnica i jakie obowiązują normy? Czy dusza zmarłego może zamieszkiwać w ciele żyjącego? Jakie kwestie dotyczące tej dziedziny pozostają wciąż nierozwiązane?
W swej nowej książce ksiądz Amorth próbuje udzielić odpowiedzi na te pytania, ilustrując je licznymi przykładami ze swej działalności. Książka stanowi cenny i praktyczny podręcznik dla kapłanów i świeckich, ucząc, w jaki sposób można przyjść z pomocą osobom cierpiącym.
* * *
Ks. Gabriele Amorth urodził się w Modenie (Włochy) w 1925 roku. Jest doktorem prawa, kapłanem Towarzystwa Świętego Pawła, dziennikarzem znanym z licznych artykułów publikowanych na łamach tygodnika Famiglia Cristiana; zasłynął także jako redaktor naczelny miesięcznika Mądre di Dio, autor artykułów z dziedziny mariologii; napisał też wiele książek o tematyce maryjnej. Jest członkiem Papieskiej Międzynarodowej Akademii Maryjnej, egzorcystą diecezji rzymskiej oraz przewodniczącym Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów.

Fragment tekstu

(...)
ŚWIADECTWA
Tylko egzorcysta mógł mi pomóc
Piszę z trudnością tę moją historię, jednak myślę, że może być użyteczna dla innych i wydaje mi się też zgodna z tym, co czytamy w Ewangelii. Dolegliwości diabelskie zaczęły się w 1974 r. Lekarze nie umieli wyjaśnić moich dziwnych bólów, a psychiatrzy wzruszali ramionami, nie mogąc postawić diagnozy. Na przykład czułam nagle, że się duszę i opanowały mnie nerwowe spazmy, jakby wstrząsy elektryczne na całym ciele. Czasami siła tych objawów była taka, że mój mąż w środku nocy wzywał lekarza pogotowia.
Jednocześnie zaczęłam oddalać się od Kościoła. Dyskredytowałam go za każdym razem, gdy mówiło się o religii. Była to rzecz niezwykła dla mnie, bo zawsze byłam osobą wierzącą i zaangażowaną, a nawet animatorką Akcji Katolickiej. Myślałam, że chodzi o "przejściowy kryzys związany z wiekiem", ale ta moja nienawiść do Kościoła trwała ponad dziesięć lat. Wcześniej cieszyłam się, gdy mogłam się zatrzymać na adorację Najświętszego Sakramentu; teraz pragnęłam tylko uciec. Wszystko wydawało mi się śmieszne: przedstawienia księży i głupoty wiernych.
Mój mąż, praktykujący katolik, cierpiał z powodu mojego oddalenia od religii, które łączyło się również z oddaleniem od niego. Później, od 1978 r., zaczęłam uczestniczyć w spotkaniach grup z marginesu, w poszukiwaniu ekstrawaganckich przeżyć. Rozpoczął się w ten sposób okres autentycznego samozniszczenia: stawałam się coraz bardziej chora i przyciągały mnie osoby, które mogły mi zrobić coś złego. Odczuwałam perwersyjną przyjemność, oddając się w ich władzę. Przez te kilka lat spotkałam wielu guru, uzdrowicieli, czarowników.
Fizycznie czułam się coraz gorzej. Wydawało mi się, jakby moje ciało ściskane było w okowach. Miałam trudności z trawieniem, problemy z nerkami i krążeniem, byłam ciągle zmęczona i pozbawiona energii. Odżywałam tylko podczas kursów "psychologicznych", w których uczestniczyłam i które dostarczały mi mocnych wrażeń. Jestem pewna, że gdybym zamiast zwrócenia się do guru usłyszała coś o egzorcystach, wyszłabym wcześniej z tego piekła. Ale wcześniej, mimo zaangażowania w sprawy Kościoła, nie słyszałam nigdy o egzorcystach.
Zaczęłam pasjonować się astrologią; doszłam nawet do interpretowania wydarzeń podług astrologicznych prawideł i w świetle reinkarnacji. W 1981 r. spotkałam najbardziej nikczemną istotę ze wszystkich. Był to szalony psychiatra (dopiero później dowiedziałam się, że sam przebywał w szpitalu psychiatrycznym jako pacjent). Zawarł pakt z Lucyferem, że zniszczy najwięcej jak tylko będzie mógł ludzi; o tym też dowiedziałam się dopiero później. Pod jakimś pretekstem zaprosił mnie do swojego biura i przez rok bawił się moim ciałem i moją duszą, posługując się hipnozą. Można się dać zahipnotyzować tylko jeśli się tego chce, ale zły duch skłaniał mnie, bym pozwoliła się torturować temu niezrównoważonemu człowiekowi. Proszę pomyśleć, że pewnego razu prawie umierałam duszona, ale Matka Boża obroniła mnie. To dzięki temu, że moi rodzice poświęcili mnie Jej gdy byłam dzieckiem.
Nie wiem, jak udało mi się wyjść z tego dna. Skończyłam w szpitalu, gdzie próbowałam samobójstwa, ale po dwóch miesiącach poczułam się lepiej. Jednak zły duch nie opuszczał mnie i skierował moje zainteresowania na psychoanalizę z takim skutkiem, że całkowicie oddaliłam się od wiary. Uczęszczałam również do szkoły dla nauczycieli jogi i zaczęłam uczyć hata-joga w mojej miejscowości.(...)

 

Powrót