Dodano do koszyka


Jean Jacques Antier

Marta Robin. Nieruchoma podróż

Kategoria  biografie

Archidiecezjalne Wydawnictwo Łódzkie
Cena 20.60 zł

ISBN 83-87931-96-9
448 stron
format 145x206x25 mm
oprawa miękka
wydane Łódź 2014
w sprzedaży od 05.04.2006
waga 0.560 kg
nr kat. Rhema 03590

Do każdej przesyłki
dołączamy prezent!

Dodaj do koszyka

Pokaż koszyk

Notka

Marta Robin (1902-1981) to prosta kobieta z biednej, chłopskiej rodziny, z małej miejscowości (Chateauneuf de Galaure w okolicach Lyonu we Francji), schorowana, cierpiąca. W wyniku paraliżu przykuta do łóżka przez ponad pięćdziesiąt lat. A jednak jej życie było fascynujące. Przez jej ludzką biedę objawia się w sposób niezwykle bliski miłość i wielkość Boga. W jej stałej bliskości z Maryją ukazuje się tajemnica obcowania świętych.
Jean-Jacques Antier jest autorem najobszerniejszej z dotychczasowych książek o Marcie Robin. Pisze o jej życiu i o owocach jej misji: o Ogniskach Miłości, o łaskach, jakich doświadczyli ci, którzy się z Martą spotkali.
Drugą część książki Autor poświecił nadzwyczajnym zjawiskom towarzyszącym życiu Marty, takim jak stygmaty czy fakt, iż przez wiele lat nie przyjmowała pożywienia. Ukazując te fenomeny, próbuje uzasadnić ich nadprzyrodzony charakter, zestawia z doświadczeniami świętych w historii Kościoła, przytacza komentarz medyczny.
Cytowane przez Autora świadectwa osób, które doświadczyły Bożej tajemnicy dzięki modlitwie i słowu Marty, pomagają nie zatrzymywać się na tym, co nadzwyczajne. Jej życie ułatwia - zgodnie ze słowami modlitwy skierowanej przez Martę do Maryi -"wznosić umysł i serce ku Trójcy Świętej, w Niej utkwić wzrok pełen szacunku i miłości".

Spis treści

PRZEDMOWA
WPROWADZENIE DO WYDANIA KIESZONKOWEGO
WSTĘP DO NOWEGO WYDANIA
CZĘŚĆ PIERWSZA
NIERUCHOMA PODRÓŻ
1. KORZENIE W KRAINIE RZEKI GALAURE
Korzenie Robinów. Kraina Galaure. Przysiółek Moilles i dom rodzinny Marty. Chateauneuf i Saint-Bonnet. Rodzina Robinów. Narodziny Marty 13 marca 1902 r. Chrzest
2. ŚLICZNA, MAŁA DZIEWCZYNKA
Tyfus. Szkoła gminna. Nauka religii. Portret trzynastoletniej Marty. Rodzina. Prace domowe. Dorastanie radosne, choć niełatwe (1913-1917)
3. PUNKT ZWROTNY
Kłopoty ze zdrowiem. Ukazanie się Najświętszej Panny. Pielgrzymka. Marta pragnie wstąpić do Karmelu. Przymusowa bezczynność i lektury. Proboszcz Faure niczego nie rozumie. Zawodna kuracja w Saint-Peray (1918-1923)
4. AKCEPTACJA
Zdrowie Marty pogarsza się. Prawie nie ma przyjaciół. Nie pojedzie do Lourdes. Portret Marty w wieku dwudziestu trzech lat, jej praca i przyjaciele. Pierwszy akt zawierzenia. Kryzys 1926 r. Między życiem a śmiercią. Widzenie św. Teresy. Tajemnicza misja. Dziennik, 1927. Drugi akt zawierzenia (

Wstęp

(...)
Przypominała dziecko nawet głosem. Była raczej wesoła niż radosna, głos miała wysoki i spokojny, jej śpiew przypominał śpiew ptaka. Sposób bycia był niewyrażalną istotą poezji.
Podziwiałem ów wysoce zorganizowany umysł, który nigdy nie sypiał. Jednakże przywilejem Marty było ignorowanie siebie. A nie ma nic piękniejszego na tym świecie niż twarz kobiety, która nie stara się podobać.
Marta była zwyczajna. Jak chleb, jak mleko prosto od krowy, które można spożywać o każdej porze dnia, jak wiosenny poranek, rozmowa przy kominku, wędrówka do Emaus, łamanie się chlebem; jak życie nad brzegiem jeziora, łagodne, spokojne, znajome, bez niespodzianek innych niż chlupot wody, stukot drewnianych chodaków i śmiech dzieci. U niej i wokół niej mieszało się wielkie z małym, wysokie z niskim, pospolitość z subtelnością. W sumie było to życie ludzkie w najniezwyklejszym ze swoich aspektów, co sprawia, że przestaje być ono niezwykłe, a staje się wspólne wszystkim ludziom.
Tym, co dominowało u Marty, była jej zdolność do poświęceń, na wzór Chrystusowy. Czuła się bezpośrednio powiązana ze wszystkimi. Zbawienie bliźniego dotyczyło jej własnej egzystencji. Konflikt dobra ze złem był walką, w której znajdowała się na pierwszej linii, wydając się na ofiarę odkupieńczą. U Marty dar z siebie występował w czystej postaci, był całkowity i bez skazy. Nawet przy nadmiernym obciążeniu problemami zachowywała uśmiech.
(...)

Fragment tekstu

(...)
12. ŚWIADECTWA
Pomimo kryzysu religijnego i głębokiego okaleczenia sumień dzieło Ognisk Miłości rozkwitało. Po Soborze Watykańskim II -prawdziwej "Pięćdziesiątnicy miłości", którą Marta zapowiedziała, a którą przeżywały i wprowadzały w życie Ogniska, został im dany nowy impuls, zaakceptowano rolę Ognisk, które poprzez panującą w nich jedność, otwartość na innych i wspólnotową modlitwę stawały się coraz bliższe Ewangelii. Tak konkretyzowała się misja Marty, wspierana jej ofiarą i modlitwą.
W latach 1960-1970 wizyty stawały się coraz częstsze, ale w Moilles niewiele się zmieniło.
"Przypominam sobie, jak zatrzymaliśmy się na podwórku, między kwitnącym ogrodem a gołębnikiem - opowiada dziennikarz Luc Baresta. Czekaliśmy w kuchni. Przy wodniarce jakaś kobieta robiła na drutach. Wprowadzono nas do "ciemni". Po kilku minutach przeczuwało się obecność bladej, leżącej sylwetki. Z tej zalanej ciemnością i odgadywanej obecności, zabrzmiał nagle głos jasny i donośny, zaskakujący głos młodej dziewczyny".
Marta starała się zawsze oderwać swoich gości od ich problemów, sugerując, by otworzyli się na innych. "Nie traćmy ducha walki - mawiała - i módlmy się jedni za drugich".
Modlitwa była podstawą jej życia. Kiedy była sama (a więc głównie nocą), modliła się bez przerwy. Gdy prosiła odwiedzających o wspólną modlitwę, to nie po to, żeby przerwać ciszę, lecz dlatego iż wierzyła, że modlitwa może przemieniać serca. Goście to rozumieli, choć pewnie, przez krótki czas, jaki był im dany, woleliby mówić lub jej słuchać.
Lubiła mówić łagodnie, wolno, poważnym i zdecydowanym tonem. Ludziom stojącym wobec nieprzezwyciężalnych trudności i ciężko doświadczonych mówiła:
- Włączam pana w moją modlitwę.
Niektórzy czuli się zawiedzeni. "Nie powiedziała mi niczego nadzwyczajnego!" Najpewniej zbyt wiele spodziewali się po niej w
ludzkiej rzeczywistości czasowej, gdy tymczasem zmierzała do tego, co najważniejsze, a co często się pomija. Nie mówiła "modlę się za pana", tylko "modlę się z panem". Było to dyskretne zaproszenie do wejścia na drogę, na której nie mogła nikogo zastąpić. A przecież zawsze była realistką zanurzoną w życiu codziennym.
"Jej stany mistyczne nie oddalały jej od materialnych drobiazgów życia, - zaświadcza jedna z mieszkanek departamentu Dróme. Uczniom, którzy przyszli do niej na kilka dni przed maturą, poradziła, aby w dzień egzaminu nie zapomnieli o mocnej kawie!" I mówiła to rozbawiona!
Wszyscy jej goście stwierdzali, że pomimo cierpień nigdy nie była smutna. Przeciwnie jej twarz jaśniała wewnętrzną radością. "Ileśmy się razem naśmiali!" - powie jeden z częstszych gości, ojciec Talvas - założyciel Gniazda, potwierdzając "ogromną chłonność tej ciekawej wszystkiego duszy".
Marie-Claude Mollard, dawna uczennica szkoły Ogniska w Chateauneuf, opowiada, że "śmiała się cicho dźwięcznym, radosnym, niebiańskim śmiechem, który słyszę jeszcze w sercu". Pełna była charyzmy: "Odchodziliśmy nasyceni, szczęśliwi i pełni wewnętrznego, niewyrażalnego bogactwa".
Nie, nie była ani smutna, ani surowa, przynajmniej w chwilach wolnych od cierpienia, z których korzystała, by przyjmować odwiedzających. Jeanowi Guittonowi, który poprosił ją, żeby opowiedziała o swej młodości rzekła:
- Mam piękne wspomnienia. Zawsze lubiłam się śmiać. Jeszcze teraz bardzo lubię. Pan przecież umie opowiadać, proszę opowiedzieć mi jakiś dowcip, żebym mogła się pośmiać.
- Pewien biskup, usłyszawszy, że w nieodległym klasztorze żyje święta zakonnica, pędzi tam czym prędzej: "Chciałem zobaczyć świętą". A na to furtianka skromnie: "To ja, ekscelencjo".
Marta śmieje się do łez. Później milknie. "Zagłębia się w ciszę".
(...)

Strona redakcyjna


Tytuł oryginału Marthe Robin. Le voyage immobile
Zgoda na wydanie przez Ognisko Miłości
książki pod polskim tytułem
Marta Robin. Nieruchoma podróż
została udzielona 29 sierpnia 1997 r.
przez Librairie Academique Perrin

Projekt okładki
Cecylia Kotowska i Tomasz Lech

Wykorzystano zdjęcie
Łukasza Kozłowskiego
Nihil obstat
ks. dr Andrzej Perzyński Cenzor
ks. dr Andrzej Dąbrowski Kanclerz
Łódź, 15 listopada 2000 r. l.dz. 1186/2000
IMPRIMATUR Władysław Ziółek Arcybiskup Łódzki

Redaktor Wydawnictwa
M. Barbara Libiszowska

ISBN 83-87931-96-9

Copyright by Librairie Academique Perrin, 1997
Archidiecezjalne Wydawnictwo Łódzkie
90-458 Łódź, ul. ks. 1. Skorupki 3 tel./fax (0-prefiks-42) 636-04-81 http://www.archidiecezja.lodz.pl/wydawnictwo
e-mail: awl@archidiecezja.lodz.pl

Drukarnia:
INTERDRUK, 93-526 Łódź, ul. Rymanowska 4

 

Powrót