Iwona Pawłowska, Łukasz Krzysztof Kasperek OCD

Dzieje duszy - Święta Teresa od Dzieciątka Jezus

Kategoria  biografie

Wydawnictwo OO. Karmelitów Bosych
Cena 30.40 zł

ISBN 83-7305-017-5
542 strony
format 150x220 mm
oprawa twarda
wydane Kraków 2002 r.
waga 0.331 kg
nr kat. Rhema 00996

Do każdej przesyłki
dołączamy prezent!

Nakład wyczerpany!



Pokaż koszyk

Notka


Czy św. Teresa z Lisieux jest jeszcze dalej "współczesną" świętą? Czy nie przestała nią być dla pokolenia, które dziś dojrzewa w Kościele? Trzeba by o to zapytać ludzi tego pokolenia. Niech mi jednak wolno będzie zauważyć, że święci właściwie nigdy się nie starzeją i nie "przedawniają". Stole pozostają świadkami młodości Kościoła. Nigdy nie stają się tylko postaciami z przeszłości, ludźmi jakiegoś "wczoraj". Wręcz przeciwnie: zawsze są ludźmi "jutra", ludźmi ewangelicznej przyszłości człowieka i Kościoła, świadkami "świata przyszłego".
Można o Teresie z Lisieux powiedzieć, że Duch Boży prowadził jej serce wprost do objawienia w nim dla ludzi naszego czasu tej podstawowej tajemnicy, czyli rzeczywistości Ewangelii: rzeczywistości "przybrania za synów, w którym możemy wołać: Abba, Ojcze!" "Mała droga" jest drogą "dziecięctwa" Bożego. Jest w tej drodze coś niepowtarzalnego, jakby geniusz świętej Teresy z Lisieux. l równocześnie jest w niej potwierdzenie i "odnowienie" prawdy najbardziej podstawowej i uniwersalnej. Któraż bowiem z prawd orędzia ewangelicznego jest bardziej podstawowa i uniwersalna od tej, iż Bóg jest naszym Ojcem, a my Jego dziećmi?
Jan Paweł II
(Lisieux,2Vl 1980)

Na przestrzeni wieku, który upłynął od pierwszego wydania "Dziejów duszy" św. Teresy od Dzieciątka Jezus, książka ta, opublikowana w około 60 językach, poruszyła serca milionów ludzi. Teresa poprzez karty swoich pism inspiruje bowiem do autorefleksji, uczy ewangelicznej mądrości i prowadzi do Jezusa, największej miłości swego życia.
Dziś nie wystarczy poprzestać na zewnętrznych oznakach religijności ani tym bardziej na powierzchownej lub sentymentalnej pobożności, ośmielającej się poszukiwać poparcia w duchowości św. Teresy. Takie zamierzenie nie harmonizuje zresztą z przesłaniem Teresy i nie odpowiada oczekiwaniom ludzi, którzy sięgają do jej pism. Z radością można stwierdzić, że obecne zainteresowanie sięga głębiej, poszukując w niej nauczyciela codzienności, miłości bliźniego, zawierzenia, nadziei, modlitwy i umiejętności cierpienia... Tej sztuki życia codziennego uczymy się od Teresy, wczytując się w jej "Dzieje duszy".
Pragnieniem naszym jest, aby "Dzieje duszy", w nowym, jubileuszowym wydaniu, pozwoliły bliżej poznać Czytelnikom postać św. Teresy z Lisieux i zawiązać z nią trwałą przyjaźń.
Łukasz Krzysztof Kasperek OCD

Fragment tekstu

(...)
Największą naszą pociechą była możność przyjęcia samego Jezusa w Jego domku, stania się Jego żywą świątynią w tym samym miejscu, które On zaszczycił swoją obecnością. We wszystkich kościołach, według zwyczaju włoskiego, święte cyborium przechowywane jest tylko w jednym ołtarzu i tylko tam można przyjmować Komunię świętą; ołtarz ten znajdował się w bazylice, w której, niby w szkatule z białego marmuru, zamknięty jest święty domek jak drogocenny diament. To jednak nie wystarczyłoby nam do szczęścia. Nie w szkatule, lecz w samym diamencie chciałyśmy przyjąć Komunię świętą. Tatuś, delikatny jak zwykle, postąpił tak jak wszyscy, ale Celina i ja wyruszyłyśmy na poszukiwanie księdza, który nam wszędzie towarzyszył i który właśnie przygotowywał się do odprawienia Mszy świętej w Santa-Casa, korzystając ze specjalnego przywileju. Poprosił on o dwie małe hostie i umieścił je na palenie wraz ze swoją dużą; pojmujesz chyba, moja droga Matko, z jakim zachwytem przyjęłyśmy tylko we dwójkę Komunię świętą w tym błogosławionym domku!... Było to szczęście zupełnie niebiańskie, którego nie sposób wyrazić słowami. Czymże dopiero będzie nasza Komunia święta w wiekuistym mieszkaniu Króla Niebios?... Tam radość nasza nie będzie miała końca, nie będzie tam smutku, rozstania i nie trzeba będzie koniecznie - dla zachowania wspomnienia - skrobać ukradkiem murów, uświęconych obecnością Bożą, dom Jego bowiem będzie naszym na wieki... Nie chce On dać go nam już tu na ziemi, tylko wskazuje nam, abyśmy ukochali ubóstwo i życie ukryte; zachowuje natomiast dla nas swój Pałac chwały, gdzie nie będzie już ukryty pod postacią dziecka czy białej hostii, ale będzie takim, jakim jest w blasku swego nieskończonego majestatu!!!...
(...)

 

Powrót