Zrodlo - informacje o książce

Projekt życia. Wybór listów

Jan Paweł II

fragment tekstu:

BÓG, KTÓRY JEST MIŁOŚCIĄ
Pytanie o wartość, pytanie o sens życia - powiedzieliśmy - należy do szczególnego bogactwa młodości. Wyrywa się z samego serca poszukiwań i niepokojów związanych z projektem tego życia, które trzeba podjąć i urzeczywistnić. Jeszcze bardziej, gdy młodość jest doświadczona cierpieniem własnym lub głęboko świadoma cierpienia innych; gdy doznaje głębokiego wstrząsu wobec wielorakiego zła, jakie jest w świecie; wreszcie: gdy staje oko w oko z tajemnicą grzechu, ludzkiej nieprawości (mysterium iniquitatis; zob. 2 Tes 2, 7). Odpowiedź Chrystusa brzmi: tylko Bóg jest dobry... tylko Bóg jest miłością. Odpowiedź ta może wydać się trudna. Równocześnie jest ona stanowcza - i jest prawdziwa. Niesie w sobie ostateczne rozwiązanie. Jakże bardzo modlę się o to, abyście wy, młodzi przyjaciele, usłyszeli tę odpowiedź Chrystusa w sposób jak najbardziej osobisty. Abyście znaleźli wewnętrzną drogę do jej zrozumienia, do jej przyjęcia - i podjęcia.
Taki jest Chrystus w rozmowie z młodzieńcem. Taki jest w rozmowie z każdym i każdą z was. Kiedy mówicie do Niego: "Nauczycielu dobry...", On pyta: "dlaczego Mnie nazywasz dobrym? Dobry jest tylko Bóg". A więc: to, że Ja jestem dobry - świadczy o Bogu. "Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca" (J 14, 9). Tak mówi Chrystus - nauczyciel i przyjaciel, Chrystus - ukrzyżowany i zmartwychwstały: tenże sam: wczoraj, dzisiaj i na wieki (zob. Hbr 13, 8).

Taki jest rdzeń, samo sedno odpowiedzi na te pytania, które Mu zadajecie wy, młodzi, poprzez całe bogactwo, które jest w was, które tkwi w waszej młodości. Młodość otwiera przed wami różne perspektywy, zadaje wam projekt całego życia. Stąd pytanie o wartości. Stąd pytanie o sens, o prawdę, o dobro i zło. Kiedy Chrystus, odpowiadając, każe wam wszystko to odnieść do Boga, to równocześnie wskazuje, jakie jest ich źródło i podstawa w was samych. Każdy z was bowiem jest obrazem i podobieństwem Boga poprzez sam akt stworzenia (zob. Rdz 1, 26). To właśnie ów "obraz i podobieństwo" sprawia, że stawiacie takie pytania, że musicie je stawiać. One wszystkie świadczą o tym, jak bardzo człowiek nie może siebie pojąć bez Boga - i nie może też siebie "urzeczywistnić" bez Boga. Jezus Chrystus przyszedł na świat, ażeby każdemu z nas to przede wszystkim uświadomić. Bez Niego ten podstawowy wymiar prawdy o człowieku łatwo pogrążyłby się w mroku. Jednakże "światło przyszło na świat" (J 3, 19; zob. J 1, 9), ... a "ciemność jej nie ogarnęła" (J 1, 5).
PYTANIE O ŻYWOT WIECZNY
Co mam czynić, ażeby życie moje miało wartość, ażeby miało sens? To pasjonujące pytanie w ustach młodzieńca z Ewangelii brzmi: "co mam czynić, ażeby osiągnąć życie wieczne?". Czy człowiek, który w ten sposób pyta, przemawia językiem jeszcze zrozumiałym dla ludzi współczesnych? Czy nie jesteśmy tym pokoleniem, któremu świat i postęp doczesny całkowicie wypełnia horyzont bytowania? Myślimy przede wszystkim w kategoriach ziemskich. Jeżeli przekraczamy granice naszej planety, to w tym celu, ażeby inaugurować loty międzyplanetarne, ażeby przesyłać sygnały ku innym planetom i zapuszczać w ich kierunku sondy kosmiczne.
To wszystko stało się treścią naszej nowoczesnej cywilizacji. Nauka wraz z techniką odsłoniły w stopniu nieporównywalnym możliwości człowieka w stosunku do materii - i opanowały również wewnętrzny świat jego myślenia, jego sprawności, jego dążności, jego pasji.
Równocześnie jednak jest jasne, że kiedy stajemy wobec Chrystusa, kiedy On staje się powiernikiem pytań naszej młodości - nie możemy zapytać inaczej niż ów młodzieniec z Ewangelii: "co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?". Każde inne pytanie o sens i wartość naszego życia byłoby - wobec Chrystusa - niewystarczające i nieistotne.
Chrystus bowiem nie tylko jest "nauczycielem dobrym", który wskazuje drogi życia na ziemi... On jest świadkiem tych ostatecznych przeznaczeń, które człowiek ma w Bogu samym. Jest On świadkiem nieśmiertelności człowieka. Ewangelia, którą głosił swoim słowem, zostaje ostatecznie przypieczętowana krzyżem i zmartwychwstaniem w tajemnicy paschalnej. "Raz powstawszy - Chrystus więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy" (Rz 6, 9). W swoim zmartwychwstaniu Chrystus stał się też trwałym "znakiem sprzeciwu" (zob. Łk 2, 34) wobec wszystkich programów, które nie są zdolne wyprowadzić człowieka poza granicę śmierci. Co więcej: które tą granicą zamykają wszelkie pytania człowieka o wartość i sens jego życia. Wobec tych wszystkich programów, światopoglądów i ideologii Chrystus stale powtarza: "Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem" (J 11, 25).
Jeżeli więc pragniesz, drogi bracie lub siostro, rozmawiać z Chrystusem w całej prawdzie Jego świadectwa, musisz z jednej strony "umiłować świat" - "tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał" (J 3, 16) - a równocześnie musisz zdobyć się na dystans wewnętrzny w stosunku do tej całej bogatej i pasjonującej rzeczywistości, jaką jest "świat". Musisz się zdobyć na pytanie o życie wieczne. Albowiem "przemija postać tego świata" (1 Kor 7, 31). I każdy z nas jest poddany jego przemijaniu. Człowiek rodzi się z perspektywą dnia swojej śmierci w wymiarze świata widzialnego. Równocześnie - człowiek, którego wewnętrzną racją bytu jest, aby przerastał siebie, nosi w sobie także to wszystko, czym przerasta świat.
To wszystko, czym człowiek - tkwiąc w świecie - przerasta świat w samym sobie, tłumaczy się obrazem i podobieństwem Boga, które wpisane są w istotę ludzką od początku. I to wszystko, czym człowiek przerasta świat, nie tylko uzasadnia pytanie o życie wieczne, ale czyni je wręcz nieodzownym. Jest to pytanie, które ludzie zadają sobie od dawna, nie tylko w obrębie chrześcijaństwa, również i poza nim. Musicie zdobyć się na odwagę, aby je również postawić, tak jak młodzieniec z Ewangelii. Chrześcijaństwo uczy nas rozumienia doczesności z perspektywy królestwa Bożego, z perspektywy życia wiecznego. Bez tej perspektywy doczesność, choćby najbogatsza, choćby najwszechstronniej ukształtowana, nie przynosi człowiekowi na końcu niczego innego jak tylko: konieczność śmierci.
Istnieje antynomia pomiędzy młodością a śmiercią. Śmierć wydaje się daleka od młodości. Tak. Skoro jednak młodość oznacza projekt całego życia, projekt zbudowany wedle kryterium sensu i wartości, nieodzowne jest również w młodości pytanie o kres. Pozostawione samemu sobie doświadczenie ludzkie mówi to samo co Pismo Święte: "postanowione jest człowiekowi raz umrzeć" (Hbr 9, 27). Pisarz natchniony dodaje: "a potem sąd" (Hbr 9, 27). Chrystus zaś mówi: "Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki" (J 11, 25 nn.). Pytajcie zatem Chrystusa, jak młody człowiek w Ewangelii: "Co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?".
List do młodych,
Rzym 31 marca 1985 roku

spis treści (lub początek spisu treści)

notka

Warning: mysqli_num_rows() expects parameter 1 to be mysqli_result, bool given in /chicago/linki2.php on line 44



Powrót