Z zamiarem napisania tej książki nosiłem się od sześciu lat. Pomysł wpadł mi do głowy w samolocie, kiedy leciałem ze Strasburga do Paryża. Zanim znalazłem się w Strasburgu, byłem w Genewie, a przedtem w Montrealu. W Quebecu, który tak lubię, przez osiem dni codziennie mówiłem w szkołach do tysiąca młodych ludzi. Wieczorami zaś spotykałem się z ich rodzicami. Wspaniała podróż. Wracałem do Genewy, żeby tu też stanąć przed kilku setkami chłopców i dziewcząt. I wszędzie te same pytania:
"Co sądzisz o aborcji?"
"Co dla ciebie, księdza, oznacza seksualność?"
"Rozwód?" "Samobójstwo?" "Narkotyki?" "Próbowałeś trawki?"
Są to oczywiście pytania młodych łudzi w bogatych krajach. Nasze dzieciaki interesują się podobnymi sprawami. Tu i tam te same doświadczenia, takie samo cierpienie.
A więc książka...
Dobrze byłoby spisać odpowiedzi, których udzielam na całym świecie.