(...)Jednym z podstawowych i w żadnej mierze niewytłumaczalnych błędów chrześcijaństwa było oddzielenie człowieka od świata zwierząt, do którego on należy; przypisanie wartości jedynie istnieniu ludzkiemu i myślenie o zwierzętach w kategoriach rzeczy. To opinia Artura Schopenhauera, który-być może zbyt bezkompromisowo, lecz z pewnością trafnie - wskazał na ten tak istotny problem, jakim jest skrajny antropocentryzm chrześcijaństwa, każący postrzegać świat przyrody, w tym świat zwierząt, w kategoriach czystej użyteczności i przydatności dla człowieka. Św. Tomasz pisał w swojej Sumie, że dzikie zwierzęta nie mają rozumu, który kierowałby ich krokami, lecz podążają za pewnym naturalnym impulsem, co jest znakiem ich naturalnej służebnej roli wobec innych stworzeń.