Ojciec Joachim to prawdziwy mędrzec. Ale mędrzec nietypowy. W odróżnieniu bowiem od Sokratesa i innych wielkich myślicieli Ojciec Badeni uwielbia towarzystwo kobiet. Lubi się z nimi spotykać i rozmawiać. Kobiety odgrywały zawsze bardzo ważną rolę w jego życiu. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że Ojciec Joachim po prostu kocha kobiety. Umie mówić o nich - i do nich. Bardzo wysoko ceni sobie fakt ich istnienia.
I nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie pewne smutne, choć dla nas - wydawcy Fotela z widokiem na pole - szczęśliwe okoliczności. Otóż owe uwielbiane przez Ojca Joachima kobiety ZDRADZIŁY GO, a właściwie zdradzały permanentnie i na każdym kroku. Nieświadomego sprawy, par excellence naiwnego, Ojca kobiety w niecny sposób inwigilowały. Chodziły do niego i za nim z mikrofonami i różnymi sprzętami nagrywającymi ukrytymi w przemyślny i perfidny sposób w zgrabnych torebkach, finezyjnych kapelusikach, pod moherowymi sweterkami i w rękawach dobrze skrojonych żakiecików. Nagrywały, nagrywały i nagrywały... A potem w swoich panieńskich pokoikach spisywały wszystko, co Ojciec powiedział, czy było, czy nie było to godne słowa pisanego.