Zrodlo - informacje o książce

Autoportret z listów cz.II (1933-42)

Edyta Stein

fragment tekstu:

(...)
Edyta Stein do Wernera Gordona
Kolonia-Lindenthal, 30.IX.35 Durenerstr. 89
Kochany Wernerze,
może ten list dojdzie jeszcze na Boże Narodzenie. Myślę, że jednak tęsknisz trochę za pozdrowieniami z ojczyzny. Nie mam, niestety, w zanadrzu nic, co mogłabym uznać, że sprawiłoby Ci radość. Twoje życzenia urodzinowe były, jak to już czasami miało miejsce, pierwszymi, które otrzymałam. Serdecznie dziękuję za nie i za sympatyczne zdjęcie. Bardzo nas ono rozbawiło. Bezradne zdumienie małego spowodowane zręcznością swego większego brata jest rzeczywiście fenomenem. Hans na każdym zdjęciu wygląda inaczej. Musi być bardzo żywy, bo mina ciągle się zmienia. Otrzymałam z Wrocławia kilka zdjęć do obejrzenia. To, na którym Hans jest sam -z dużym futrem - bardzo przypomina mi Ernsta Ludwiga. Piszesz, że odciąłeś się od świata przynajmniej tak jak ja. W każdym razie Twoje odosobnienie jest o wiele bardziej bolesne. Nasze mury chronią nas przed wieloma bardzo złymi rzeczami i zawierają w sobie wszystko, co jest potrzebne, aby być szczęśliwym - szczęśliwym w naszym pojęciu, nie w takim, co się zwykle pod tym słowem rozumie na zewnątrz. Życzę Ci z całego serca, abyś kiedyś na kilka miesięcy mógł oderwać się od tego całego ciężaru zawodowej gonitwy i przybyć tutaj. Również dobrze rozumiem, jak duże musiało być Twoje rozczarowanie z powodu niestawienia się Gerharda. Gdyż przecież obiecał to przede wszystkim Tobie, że kiedyś Cię zastąpi. Z drugiej strony cieszę się oczywiście ze względu na niego, że znalazł coś zgodnie ze swoimi pragnieniami. Czy tam nie można znaleźć żadnego godnego zaufania rodaka, którego mógłbyś wprowadzić do swojej firmy?
Być może słyszałeś z Hamburga, że Ruth Kantorowicz już od kilku miesięcy jest tutaj. Bardzo chciała znaleźć się w katolickim otoczeniu, a z Hamburgiem nie była przecież związana. Mieszka u bardzo zacnych, skromnych ludzi, blisko nas i uczestniczy w naszym życiu, na ile tylko z zewnątrz jest to możliwe. Nasz klasztor na wielu ludzi działa przyciągające, chociaż jest ubogi i niepozorny oraz nie ma do zaproponowania żadnych uświetnionych nabożeństw. Lecz ci ludzie odczuwają coś z tego spokoju i pokoju, który jest za kratami.
Przykro mi, że Tulia i ja nie mamy żadnego wspólnego języka, w którym mogłybyśmy się porozumieć. Chętnie napisałabym kilka słów do niej osobiście. A tak mogę Cię tylko prosić, abyś przekazał jej serdeczne pozdrowienia i życzenia na Boże Narodzenie i Nowy Rok.
Dla Was wszystkich wszystkiego dobrego!
Twoja Ciotka s. Benedykta
(...)

strona redakcyjna

wstęp (lub początek wstępu)

spis treści (lub początek spisu treści)

notka

Warning: mysqli_num_rows() expects parameter 1 to be mysqli_result, bool given in /chicago/linki2.php on line 44



Powrót