(...)
U progu wieku XVI konieczność głębokiej reformy Kościoła stawała się oczywista. Stulecie poprzednie, rozpoczęte rewolucją husycką, a zakończone tragicznymi próbami reform Savo-naroli we Florencji, ukazało zarówno siłę niekontrolowanego protestu, jak i jego bezpłodność. Ale ukazało też możliwości odmienne. Równolegle z rozwojem humanizmu klasycznego, sięgającego do wzorów pogańskiej starożytności, rodził się podobny prąd chrześcijański, zwany pobożnością nowoczesną (devotio moderna).