Chrześcijańska Europa - konstytucyjny imperializm czy wielokulturowość
J.H.H. Weiler
wstęp:
(...)
Drogi czytelniku!
Tytuł tych rozważań, Chrześcijańska Europa, jest bardzo ryzykowny. Jestem pewien, że niektórzy, nie czytając nawet dalej, tylko na tej podstawie wyrażą swoją akceptację ("wreszcie ktoś...") lub dezaprobatę ("nie budowaliśmy nowej Europy, aby powracać do nietolerancji w stosunku do..."). Nie chciałbym oceniać ich zbyt surowo. Czyż wobec lawiny nowych książek, które codziennie przyciągają nasz wzrok, nie musimy co jakiś czas wyrażać tego typu osądów? Bardziej świadomi czytelnicy - ci, którzy wezmą książkę do ręki po to, żeby ją naprawdę przeczytać - sformułują opinię nie tylko na podstawie tytułu, ale i toczącej się ostatnio publicznej dyskusji, wywołanej brakiem zgody na włączenie do Karty podstawowych praw Unii Europejskiej i do projektu Konstytucji europejskiej bezpośredniego odwołania do chrześcijaństwa, a także komentarzami Giscarda d'Estaing na temat wstąpienia Turcji do Unii. (Trzeba jednak wspomnieć, że prace nad tą książką i pierwsze związane z nią konferencje rozpoczęły się o wiele wcześniej, jeszcze przed tymi wydarzeniami).
Proszę was zatem, drodzy czytelnicy, odłóżcie na bok wasze uprzedzenia.