Zrodlo - informacje o książce

Antek z Ćmielowa. Pamiętnik l

ks. Włodzimierz Sedlak

fragment tekstu:

(...)
Ćmielów 7.05.36.
Kawał czasu minął, ale człowiek ciągle rozerwany na kawałki, że trudno się do kupy wziąć. Teraz znów poświęcenie sztandaru Krucjaty, ale "zara, zara", jeszcze nie skończyłem pisać o rekolekcjach szkolnych. Niedziela, 29 marca - nastrój poważny, potężne Veni Creator, pełny kościół dzieci. Prefekt wchodzi na ambonę inny niż zwykle, bardziej uroczysty, oczy utkwione zawsze w ziemię, unikają tym bardziej spojrzeń dziecka. Mówił inaczej niż zwykle, zawsze ciekawie, dziś serca porwał od razu, w każdym słowie czuć, że to rekolekcje. Po Mszy św. widać skupienie, w ciszy z kościoła wychodzą dzieci. Po południu Gorzkie Żale, dzieci na nich, młody ksiądz wychodzi na ambonę, mówi o miłości Bożej. Dzieci zapatrzone, zasłuchane, niejedno łzę dusi w oku, by nie spłynęła po licach. Cisza potem, otwarte tabernakulum - Jezus patrzy - adoracja i aż za serce chwytający rachunek sumienia. Ostatnie Dobranoc Jezu kochany, Wszystkie nasze dzienne sprawy. Każde z dzieci ze wzruszonym sercem wraca do domu, tęskniąc za jutrzejszym dniem rekolekcji. Kapłan powtarzając Gloria Patri, et Filio... wracał do mieszkania, gdzie czekało kilku małych interesantów z dużymi sprawami swej duszy.
W poniedziałek wieczorem o godzinie 8 ktoś kołacze od ulicy do moich drzwi. Otworzyłem:
- A, jak się masz stary? Cóż tam? - Uczeń z VII oddziału, który mi radził, aby obcego księdza sprowadzić.
- Nic, tak sobie - i zacierał ręce z zakłopotania, chciał coś powiedzieć. - Ale nie wiedziałem, że ksiądz umie tak ładnie mówić. Naprawdę takich rekolekcji jeszcze nie było w Ćmielowie, jak już tyle lat do szkoły chodzę - po chwili dokończył. Tylko to mi przyszedł powiedzieć i wyszedł.
Wtorek - spowiedź. Już miły nastrój wytworzył się przez całe rekolekcje, nie zwracałem nigdy uwagi dzieciom, nigdy nie kazałem się ustawiać w pary na podwórzu szkolnym, zawsze byłem spokojny, ani słowa nie mówiłem, nie rozmawiałem, poważny, zapatrzony w ziemię, nawet spojrzenia w oczy unikałem. Ciekawy byłem sam, jak dalece dzieci przejmują się rekolekcjami. Jeden z nauczycieli powiedział mi, że szkoda przejmować się dziećmi, gdyż i tak, jak tylko wyjdą z kościoła, to polecą na rynek grać w "świnię".(...)

strona redakcyjna

wstęp (lub początek wstępu)

spis treści (lub początek spisu treści)

notka

Warning: mysqli_num_rows() expects parameter 1 to be mysqli_result, bool given in /chicago/linki2.php on line 44



Powrót