Zrodlo - informacje o książce

Judasz proces po dwudziestu wiekach

Barbara Szczepanowicz

fragment tekstu:

(...)
ROZDZIAŁ X
Minęła jesień i zima, nastała wiosna, a wraz nią słoneczne, pogodne dni. Zakwitły migdałowce. Na południowych stokach wzgórz zazieleniły się winnice, na polach zboże. Zaczęła wschodzić soczewica i cebula. Łąki pokryły się tulipanami, hiacyntami i różnokolorowymi zawilcami. Żółte jaśminy zaczęły piąć się po murach, a stada rybitw z krzykiem krążyły nad wodami jeziora. Juda siedział z Mikal w ogrodzie. Rozmawiali o jej kalectwie. Mikal rzadko rozczulała się nad swym losem, ale dziś była bardzo rozżalona.
- Dlaczego na świecie jest tyle nieszczęścia? Niewidomi pragną widzieć, chorzy potrzebują uzdrowienia, ubodzy domagają się sprawiedliwości.
- Bardzo jesteś biedna, że nie widzisz. Rozumiem, czujesz się pokrzywdzona przez los. Nie możesz oglądać piękna budzącej się wiosną do życia natury, obsypanych kwieciem pędów migdałowca w twoim ogrodzie, kwitnących na pobliskich łąkach kolorowych anemonów i maków, błękitu nieba i wielu innych rzeczy. Wiem, wzrok jest najistotniejszym spośród zmysłów, jakimi Bóg obdarzył człowieka. Ale są ludzie tacy jak ja, którzy mogą wszystko widzieć, a są nieszczęśliwi. Czasem większym cierpieniem jest bycie samotnym.
- Rozumiem, że ty także masz problemy: przeżywasz udrękę odrzucenia, czujesz się niekochany i niechciany. Twoja matka była dobrą, piękną i niezwykłą kobietą.(...)

strona redakcyjna

wstęp (lub początek wstępu)

notka

Warning: mysqli_num_rows() expects parameter 1 to be mysqli_result, bool given in /chicago/linki2.php on line 44



Powrót