Zrodlo - informacje o książce

W trosce o pełnię wiary

ks. Janusz Królikowski, ks. Zygmunt Zimowski (red.)

wstęp:

POWOŁANIE TEOLOGA

Bóg objawił się ludziom. To objawienie wymaga, aby ludzie coraz bardziej postępowali w jego zrozumieniu, gdyż tylko w ten sposób będą mogli żyć zgodnie z nim i osiągnąć to, co ono im zapowiada. Objawienie zwrócone do człowieka jako istoty rozumnej i wolnej wskazuje, że Bogu chodzi o to, by człowiek żył i dążył do Niego nie w sposób mechaniczny, ale świadomy i wolny, gdyż tylko wtedy prawda objawiona może stać się prawdą żywą w podążaniu za Chrystusem. Prawda Boża nie jest bowiem teorią, ale życiem. Jest życiem miłości trynitarnej w wewnętrznym życiu Boga w wieczności, która staje się darem dla człowieka w stworzeniu - w jego czasie i historii - oraz w odkupieniu.
Z tych kilku podstawowych stwierdzeń wyłania się wskazanie dotyczące funkcji tego, kto w Kościele jest w szczególny sposób powołany do zrozumienia - coraz głębszego i możliwego w coraz większym stopniu - objawienia Bożego. Takie zrozumienie jest możliwe tylko w oparciu o zdolność serca do przyjęcia prawdy Bożej, która jest większa od naszego serca i naszego rozumu. Tą zdolnością jest wiara. Duch Święty może dać człowiekowi tę zdolność, i Jezus wymaga jej bezpośrednio, gdy napomina swoich uczniów: "I wy tak niepojętni jesteście?" (Mk 7,18). A w innym miejscu czytamy:
" Wyrzucał im brak wiary i upór, te nie uwierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego" (Mk 16,14). Święty Bonawentura tak mówi o znaczeniu wiary w zgłębianiu objawienia: "Niemożliwe jest, aby ktoś mógł zrozumieć Pismo, jeśliby wcześniej nie miał w sobie wiary Chrystusa jako światła, bramy oraz fundamentu całego Pisma. Jak długo bowiem pielgrzymujemy z dala od Pana, tak długo jedynie wiara jest fundamentem podtrzymującym, światłem kierującym, bramą wprowadzającą do wszystkich nadprzyrodzonych oświeceń".
Celem tego zrozumienia jest życie traktowane jako pójście za Chrystusem. Odnosi się to oczywiście najpierw do samego teologa, który - podobnie jak wszyscy - może osiągnąć głębsze zrozumienie prawdy za pośrednictwem rzeczywistego i czynnego pójścia za Chrystusem. Jezus mówi przecież: "Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami" (J 8,11). Wszystkie wysiłki teologa muszą być nastawione na promowanie, w jego braciach w Chrystusie, życia, które byłoby w coraz większym stopniu i coraz bardziej konsekwentnym pójściem za Chrystusem. Z punktu widzenia chrześcijańskiego teologia nie ma celu sama w sobie i nie może zadowalać się sobą. Jej właściwym celem jest ukazywanie człowiekowi perspektywy zbawienia i dlatego też jest nazywana "wiedzą zbawienia" - ścienna salutis.
Powyższe uwagi pozwalają nam zrozumieć dwie rzeczy. Pierwsza znajduje wyraz w wypowiedziach Jezusa o tym, że zdolność serca tych, których nazywa "prostaczkami" (Mt 11,25; Łk 10,21) i "ubogimi w duchu" (Mt 5,3), umożliwia zrozumienie Ojca w o wiele większym stopniu, niż ma to miejsce w przypadku "mądrych i roztropnych", to znaczy tych, którzy uważają, iż wiedzą już wszystko i to o wiele lepiej, i dlatego nie otwierają się na prawdę Bożą, która jest większa od nich. Tym, co pozwała na głębsze poznanie objawienia, nie jest ilość poznanych rzeczy, ale spojrzenie, które sięga prosto do centrum, nie zatrzymując się na rzeczach drugorzędnych; spojrzenie, które - właśnie dzięki swojej "prostocie" - ujmuje całość i to, co istotne, lepiej niż to czyni uczony, który drobiazgowo analizuje jakiś tekst czy jakieś zagadnienie. W tym znaczeniu wypowiedzi Jezusa przeciw uczonym w Piśmie i na rzecz ludzi prostych nie utraciły niczego ze swojej wartości także w Kościele. Nie straciło wartości napomnienie Jezusa: "Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą" (Mt 23,13).
Z tego, co zostało powiedziane na początku, wynika także i to, że Bóg pozwala świętym - to znaczy tym, którzy wykazują szczególną gorliwość w podążaniu za Jego Synem - przeniknąć w sposób szczególnie jasny sens Jego objawienia. Poznanie Boga przez świętych nie ma charakteru teoretycznego, lecz - można powiedzieć -"doświadczalny". Osiągają je oni za pośrednictwem modlitwy i przeżywanej wiary. Francuski teolog Louis Bouyer w swojej książce-wywiadzie na temat "zawodu teologa" mówi znacząco: "«Teologia» w starożytnym języku greckim oznacza przede wszystkim cześć oddawaną bóstwu za pośrednictwem poświęconego mu hymnu. W ten sposób, na przykład, hymny homeryckie wysławiają wielkie bóstwa Grecji. Ojcowie Kościoła przejmują pojęcie w tym właśnie znaczeniu. Jeśli Jan zostaje nazwany «teologiem» i jeśli później Grzegorz z Nazjanzu, a w epoce bizantyńskiej Symeon, zostają określeni mianem «nowych teologów», to nie oznacza to czego innego, ale to, że podnosili równocześnie wierzących do wyższego i bogatszego wychwalania chwały Bożej. Teologia, która nie wzbudzałaby takiego ruchu, nie byłaby autentyczną teologią". Oznacza to, że każdy święty jest jakąś "teologią dla Kościoła". Dlatego jest konieczne do tego szczególne powołanie - jest konieczne to, co nazywa się charyzmatem nauczania. Święty Paweł dużo mówi na ten temat, nie mając na myśli tylko teologów swoich czasów. Ma znaczenie fakt, że Kościół ogłosił "doktorami Kościoła" różnych świętych, wśród nich także kobiety, którzy nie byli zawodowymi teologami. Święte: Katarzyna ze Sieny, Teresa z Avila i Teresa z Lisieux osiągnęły wewnętrzną wizję intelektualną prawdy chrześcijańskiej, wizję tak jasną i tak dogłębną, że były i są w stanie zbliżać wierzących do świetlanego centrum wieczności.
Wyłania się w ten sposób drugi punkt. Jak Kościół jest tym, który otrzymuje i przekazuje objawienie Boże, i jak, z tego powodu, każdy poszczególny wierzący może być pewny, że uczestniczy w sensie pełnym i prawdziwym w tym objawieniu, tylko pozostając w ramach wiary eklezjalnej, tak również teologia nie może być niczym innym, jak pośredniczeniem wiary Kościoła, nastawionym na jej coraz dalej idące pogłębienie. Dobrze wyraża to zagadnienie cytowany wcześniej Louis Bouyer: "Teologia katolicka nie może być niczym innym jak wyjaśnieniem wiary eklezjalnej; nie ma pełnej i autentycznej wiary chrześcijańskiej poza wiarą Kościoła. Kościół jest partnerem objawienia. Jeśli teolog stara się czynić coś innego, niż to, co byłoby rozwojem i wiarą Kościoła, jeśli stara się na przykład zbudować swój własny system, to stawia się tym samym poza teologią godną tego imienia. Jest naturalne, że każdy poszczególny teolog zależy od swego czasu oraz od swoich współrzędnych duchowych i kulturowych. Jednak, jako jednostka lub jako grupa, będzie mógł być nazywany teologiem tylko wtedy, kiedy pracuje w ramach świadomości eklezjalnej. Najgorszą oceną, jaką można dać teologowi, nawet genialnemu, byłoby więc stwierdzenie, że jego dzieła pozwalają nam poznać jego myśl. Dzieło prawdziwego teologa nie ma wyrażać jego osobistej myśli, ale «myśl Chrystusa» (1 Kor 2,16), jaką może nam dać tylko sensus Ecclesiae i jaka jest strzeżona żywa tylko przez Kościół".
Ta "myśl Chrystusa" jest nam dawana z jednej strony w sposób ogólny, przez świadomość wiary wszystkich wierzących, a z drugiej, w sposób specyficzny, za pośrednictwem urzędu pasterskiego, przeznaczonego do tego właśnie celu, który jest równocześnie urzędem nauczycielskim. W żadnym przypadku jest niedopuszczalne przeciwstawienie między "urzędem pasterskim", wypełnianym przez biskupów, na czele z papieżem, który miałby tylko charakter pasterski, "urzędowi nauczycielskiemu", który przysługiwałby tylko lub na pierwszym miejscu teologom. Ten sposób widzenia, który rozpowszechnił się ostatnio, pomniejsza gwarantowaną przez Ewangelię jedność działalności nauczycielskiej i działalności pasterskiej (por. Mt 28,18n). Święty Paweł jest wyjątkowym przykładem jedności w spełnianiu tych dwóch działań.
(...)

strona redakcyjna

fragment tekstu

spis treści (lub początek spisu treści)

Warning: mysqli_num_rows() expects parameter 1 to be mysqli_result, bool given in /chicago/linki2.php on line 44



Powrót