Zrodlo - informacje o książce

Wypłyń na głębie. Podręcznik do bierzmowania

ks. Tadeusz Panuś (red.)

fragment tekstu:

(...)
TRUDNE NIE ZNACZY NIEMOŻLIWE

Wielu rzeczy Bóg nam nie odmawia
lecz ich udzielanie przesuwa na później,
aby dać nam je w stosownym czasie,
św. Augustyn

Kiedyś, wędrując po górach, popatrzyłam na szczyt, który mieliśmy zdobyć. Wydał mi się ogromny i niedostępny bardzo trudny do osiągnięcia. Pierwsza myśl, jaka przebiegła mi przez głowę, brzmiała: "To niemożliwe, nigdy tam nie wejdę". Jakież było moje zdziwienie, gdy po kilku godzinach marszu podziwiałam świat właśnie z tego wierzchołka. Czy naprawdę rzeczy, sprawy, problemy wydające się nie do rozwiązania istotnie takimi są?

Wyobraź sobie taką sytuację:
Straszliwa burza rozszalała się na morzu. Ostre podmuchy lodowatego wiatru przeszywały wodę i unosiły ja w olbrzymich falach, które spadały na plażę niczym uderzenia młota mechanicznego. Jak stalowe lemiesze orały dno morskie, wyrzucając z niego na dziesiątki metrów od brzegu małe zwierzątka, skorupiaki, małe mięczaki. Gdy burza minęła, tak gwałtownie jak przyszła, woda uspokoiła się i cofnęła. Teraz plaża była pokryta błotem, w którym zwijały się w agonii tysiące, tysiące rozgwiazd. Było ich tyle, że plaża wydawała się zabarwiona na różowo. Zjawisko to przyciągnęło wielu ludzi ze wszystkich stron
wybrzeża. Przyjechały nawet ekipy telewizyjne, aby sfilmować to dziwne zjawisko. Rozgwiazdy były prawie nieruchome. Umierały. Wśród tłumu stało również dziecko, trzymane za rękę przez ojca. Oczyma zasmuconymi wpatrywało się w małe rozgwiazdy. Wszyscy na nie patrzyli, ale nic nie robili. Nagle dziecko puściło rękę ojca, zdjęło buciki i skarpetki i pobiegło na plażę. Pochyliło się i małymi rączkami wzięło trzy rozgwiazdy, i biegnąc szybko zaniosło je do wody, potem wróciło i zaczęło robić to samo.
Zza cementowej balustrady jakiś mężczyzna zawołał:
"Co robisz, chłopczyku?" , Wrzucam do morza rozgwiazdy. W przeciwnym razie wszystkie zginą na plaży" - odpowiedziało dziecko.
"Tu znajdują się tysiące rozgwiazd, nie możesz uratować ich wszystkich. Jest ich zbyt wiele!" - zawołał mężczyzna - "Tak się dzieje na tysiącach innych plaży wzdłuż brzegu! Nie możesz zmienić tego faktu!"
Dziecko pochyliło się, by wziąć do ręki inną rozgwiazdę i rzucając ją do wody, powiedziało:
"A jednak zmieniłem ten fakt dla tej oto rozgwiazdy". Mężczyzna przez chwilę milczał, potem pochylił się, zdjął buty i skarpety, i zszedł na plażę. Zaczął zbierać rozgwiazdy i wrzucać je do morza. Po chwili zrobiły to dwie dziewczyny. Było ich już czworo, wrzucających rozgwiazdy do wody. Po paru minutach było ich 50, potem 100, 200, tysiące osób, które wrzucały rozgwiazdy do morza. W ten sposób uratowano je wszystkie.
B. Ferrero Czasami wystarcza promyk słońca.... ss. 52-53

Na początku wydawało się, że wyrok został wydany. Rozgwiazdy skazano na śmierć. A jednak wystarczyło zrobić maleńki gest, który zmienił całą sytuację. Mały chłopiec nie był żadnym bohaterem, postacią filmową. Był dzieckiem, które zechciało pomóc biednym, wyrzuconym na brzeg stworzonkom. Przedsięwzięcie na pozór niemożliwe, zakończyło się sukcesem.(...)

strona redakcyjna

wstęp (lub początek wstępu)

spis treści (lub początek spisu treści)

notka

Warning: mysqli_num_rows() expects parameter 1 to be mysqli_result, bool given in /chicago/linki2.php on line 44



Powrót