(...)
Mędrcy ze Wschodu ujrzeli Jego gwiazdę, poszli za nią i znaleźli Chrystusa z Maryją, Jego Matką. To jest ostateczny wynik ich poszukiwania Boga. Zobaczyć gwiazdę i znaleźć Chrystusa - to nie tylko historyczna sprawa, lecz także obietnica aktualna dzisiaj. Ponieważ gwiazda z Betlejem jest jak promień dalekosiężny, który pokazuje, co leży przed nami; jak promień wysokościowy, który ukazuje, co rozciąga się ponad nami; i w końcu jest ona także jak promień głębokościowy, który pokazuje, co tkwi w nas.
1. Gwiazda pokazuje nam, co leży przed nami
Mędrcy poszli za gwiazdą i jako cel swej wędrówki znaleźli przed sobą Chrystusa. Upadli przed Dziecięciem na twarz, oddali Mu pokłon, otworzyli swe skarby i ofiarowali Mu swoje dary. złoto, kadzidło i mirrę.
Później kiedyś Pan będzie szedł po jeziorze Genezaret w kierunku swoich apostołów. Oni, gdy Go zobaczyli, zlękli się bardzo ł ze strachu krzyknęli, bo myśleli, że to jakaś zjawa. Chrystus musi ich najpierw uspokoić, wołając do nich: "Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się" (Mt II 27).
Gwiazda Boga - jako dalekosiężny promień - pozwala nam dostrzec, że we wszystkim, co nas czeka w tym nowym roku, obecny jest zawsze sam Pan; nawet w tym, co nas straszy i niepokoi, a czasem być może nawet wygląda jak zjawa. Również w tym wypadku Pan mówi: "Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się" (Mt H 27).
Mędrcy wówczas uradowali się, gdy ujrzeli gwiazdę i znaleźli w stajni Dziecię z Matką Jego. Gwiazda z Betlejem - jako dalekosiężny promień - niech nam ukaże obecność Pana we wszystkim, co spotyka nas w rozpoczętym roku 1997. W tym duchu święta Teresa Wielka mówiła: "Nic nie powinno cię niepokoić, nic wystraszyć, wszystko przemija. Tylko Bóg pozostaje ten sam. Kto ma Boga, ma wszystko. Bóg sam wystarczy".
(...)