Zrodlo - informacje o książce

U progu rodzicielstwa (książka)

Włodzimierz Fijałkowski

fragment tekstu:

(...)
GROŹNE WYPRZEDZANIE
Jakkolwiek nie jest to reguła, częściej zdarza się, że kobieta wyprzedza swego męża nie nadążającego za jej pragnieniem zrealizowania się w macierzyństwie. Wiele kobiet wyobraża sobie, że wymuszenie zgody męża wystarcza, żeby pójść za głosem silnie odczuwanej potrzeby. Kobiety te nie dostrzegają zagrożenia dysharmonią w dalszym rozwoju oddziaływań wychowawczych, które powinny pochodzić od obojga rodziców i być jak najbardziej ze sobą zgrane.
Bywa, że owa dysharmonią zaznacza się już w związku z poczęciem pierwszego dziecka. Sytuacja ta przemawia za tym, że u potencjalnego ojca nie nastąpiło jeszcze przeobrażenie mężczyzny w męża. Okazuje się, że wielu chłopców dojrzewa w swych rodzinach do wstąpienia w związek małżeński niedostatecznie, a skutki tego ponosi nie tylko mężczyzna, ale i kobieta, nieświadoma zresztą swego zagrożenia. Dopiero gdy nastąpi przeobrażenie mężczyzny w męża, otwiera się przed małżonkami perspektywa harmonijnego przeżywania rodzicielstwa.
Wyprzedzenie męża w pragnieniach powiększenia liczby dzieci, a przynajmniej w gotowości przyjęcia poczętego już dziecka, niesie z sobą poważne ryzyko z uwagi na charakterystyczną dla wielu mężczyzn słabość w postaci poczucia zagrożenia i niskiego progu frustracji, występujących jakby wybiórczo, w związku z nie zamierzonym poczęciem kolejnego dziecka. Ilustracją tego zjawiska może być list czytelniczki, pani Grażyny S.,
skierowany do redakcji miesięcznika "Twoje Dziecko". Oto fragment listu:
"...Jestem matką trójki dzieci w wieku 4,5, 2,5 oraz 1,5 roku. Mam 26 lat i 5-letni staż małżeński. Bardzo kocham dzieci i życie rodzinne, jestem wrażliwa i uczuciowa, ale chyba zbyt mało odpowiedzialna w zakresie świadomego macierzyństwa. Mój mąż jest moim pierwszym mężczyzną. Ślub wzięliśmy zaledwie po półrocznej znajomości, ponieważ byłam w ciąży. Wtedy jeszcze nic nie wiedziałam o regulacji poczęć. Dwoje następnych dzieci urodziło się także jako nie planowane, ale ja byłam bardzo szczęśliwa. Dopiero po urodzeniu tego trzeciego dziecka zetknęłam się z artykułami na temat planowania rodziny i kupiłam książkę o naturalnym rytmie płodności i niepłodności. Mąż nie chciał mieć więcej dzieci. Nawet to trzecie, które teraz tak bardzo kocha, było przez niego nie chciane. Właśnie podczas trzeciej ciąży zaczął dużo pić, w domu były awantury, musiałam się leczyć u psychiatry. Po porodzie niewiele się zmieniło. Dopiero wystąpienie u mnie kilku ataków nerwowych z utratą przytomności tak odmieniło męża, że przestał pić i zmienił pracę. Nasze życie rodzinne poprawiło się, mąż wykazywał dużo troski o dzieci i o mnie. Po trzecim porodzie zaczęłam stosować metodę objawowo-termiczną. Przyznam, że nie byłam zbyt dokładna w prowadzeniu obserwacji.
Po 10. miesiącach znowu zaszłam w ciążę. W domu atmosfera znów stała się napięta. Mąż nie chciał tego dziecka, ponownie zaczął pić, zażądał kategorycznie usunięcia ciąży. Bałam się, ale bardzo bałam się też pijanego męża. (...)

notka

Warning: mysqli_num_rows() expects parameter 1 to be mysqli_result, bool given in /chicago/linki2.php on line 44



Powrót